Nie ma róży bez kolców
Europejska premiera gry będzie miała miejsce 24 listopada. Zostanie wydana tylko na platformę PS2. Niewiadomo jeszcze kto będzie wydawcą „Rule of rose” w Polsce. W Japonii tytuł ten jest dostępny od września, na pudełku znalazła się informacja, że program jest dozwolony od lat 15. W recenzjach czytamy, że kontrowersyjna gra jest horrorem z mocnymi elementami psychologicznymi. Klimatem przypomina znany polskim graczom Silent Hill. Bohaterką gry jest mała dziewczynka – Jennifer, która trafia do sierocińca. Przebywają w nim dzieci pozbawione opieki. Opierają się w swoich działaniach na własnej hierarchii i systemie rządów.
"W grze dziecko dokonuje kilkunastu tysięcy symulowanych morderstw. Jest nie tylko obserwatorem przemocy, ale także jej egzekutorem. Badania wykazują, że ma to znacznie silniejszy wpływ na psychikę młodego człowieka niż oglądanie najbardziej okrutnych scen w telewizji" – stwierdziła w wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej" prof. Maria Braun-Gałkowska z Instytutu Psychologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Burmistrz Rzymu Walter Veltroni już zapowiedział, że nie dopuści do wydania gry we Włoszech. Natomiast polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej złożyło do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wnioskodawcy twierdzą, że „Rządy róży” wręcz ociekają przemocą i są tytułem skierowanym do dzieci.
Europejskim wydawcą gry jest firma 505 Games. Dotychczas nie ustosunkowała się ona do zarzutów pod adresem „Rządów róży”. Wygląda na to, że gra trafi na sklepowe półki w zaplanowanym przez wydawcę terminie. Niewiadomo jak potoczą się losy tego tytułu w Polsce.
Internauci podchodzą do "Rządów róży" z entuzjazmem. Gra nie została jeszcze wydana, nie ma wielu ocen ani komentarzy. Opieranie się w ocenach na czterech recenzjach garczy i jednej zapowiedzi ze znanego polskiego portalu byłoby zatem zwykłym nadużyciem.