Naukowcy szykują wydanie „zaginionego” notatnika Słowackiego
Uważany za jednego z narodowych wieszczów Juliusz Słowacki (1809-1849) w latach 1836-1837 odbył podróż po krajach śródziemnomorskich i Bliskim Wschodzie – Grecji, Egipcie, Ziemi Świętej i Libanie. W czasie wyprawy miał ze sobą dwa notatniki. Naukowcy długo sądzili, że do naszych czasów zachował się tylko jeden z nich – drugi miał spłonąć w Warszawie w czasie II wojny światowej. Jednak w 2010 r. historyk z UJ prof. Henryk Głębocki odkrył go niespodziewanie w Rosyjskiej Bibliotece Państwowej w Moskwie.
„Fragmenty tego notatnika były opracowywane przez literaturoznawców w okresie międzywojennym, ale nie zachowała się jego wierna reprodukcja. Nie znaliśmy też jego pełnej treści” – zauważa w rozmowie z PAP historyk literatury polskiej okresu romantyzmu prof. Maria Kalinowska z Wydziału Artes Liberales UW. Profesor kieruje interdyscyplinarnym zespołem, który przygotowuje reprodukcję tomu uważanego za zaginiony wraz komentarzami i jego interpretacją.
Wydawnictwo ukaże się do końca 2018 r – poinformowała Kalinowska. W skład zespołu, który analizuje zapiski Słowackiego, wchodzą oprócz polonistów, znawców twórczości Słowackiego i edytorów jego dzieł, także archeolodzy, egiptolog, historyk sztuki, arabistka i orientalistka.
Według prof. Kalinowskiej odkryty w Moskwie notatnik Słowackiego był przede wszystkim brudnopisem – w przeciwieństwie do drugiego zachowanego notesu, pisanego – jak mówi badaczka – raczej „na czysto”. „Być może miał być prezentem, może dla matki poety” – sugeruje prof. Kalinowska. Wskazują na to m.in. precyzyjnie wykonane i ukończone rysunki.
Prof. Kalinowska uważa, że formę odnalezionego notatnika najlepiej oddaje określenie „raptularz” – tak właśnie nazywano dawniej brudnopis czy notatnik, który służył do zapisywania „na gorąco” bieżących spraw. „W notesie odkrytym w Moskwie strofy poezji i metafizycznych przemyśleń poety przenikają się z roboczymi obserwacjami z podróży, a nawet notatkami na temat wydatków, np. za wielbłądy, czy listami zakupów” – mówi.
Forma notatek pozwala sądzić, że Słowacki miał swój zeszyt zawsze pod ręką – kiedy pracował twórczo lub gdy chciał coś szybko zanotować. Między strofami poezji wieszcz odnotował choćby swoje frustracje: „Spocząłem wreszcie… Przeklinam podróże! Cztery dni konno… po chwastach i skałach”.
Słowacki próbował się też kontaktować z miejscową, arabską ludnością, o czym świadczy przygotowany przez niego, podręczny słowniczek. „Znajdowały się tam wyrażenia arabskie niezbędne do codziennej, podstawowej komunikacji” – mówi prof. Kalinowska.
Uwagę naukowców zwróciły liczne rysunki, w sumie jest ich kilkadziesiąt. „Słowacki nie był profesjonalnym rysownikiem, ale szkicował zapewne z takiego samego powodu, co inni XIX-wieczni podróżnicy – aby udokumentować swoją podróż i odnotować interesujące zjawiska” – uważa Kalinowska.
Najwięcej ilustracji dotyczy Egiptu – przedstawiają starożytne posągi i inne zabytki. „Nie było to dla nas zaskoczeniem. Grecja go zachwyciła, ale to wrażenie przyćmił Egipt, który zrobił na poecie wielkie wrażenie” – dodaje. Kalinowska podkreśliła, że jej zespołowi udało się zlokalizować na mapie podróży poety niemal wszystkie rysunki Słowackiego.
W raptularzu nie ma żadnego nieznanego wiersza Słowackiego. Jednak analizy literaturoznawców wykazały, że w wielu przypadkach przedwojenni edytorzy tekstów wieszcza wprowadzali modyfikacje w jego utworach a nawet... dodawali strofy. Mogło się tak dziać ze względu na trudności w odczytaniu rękopisów Słowackiego.
„Faktycznie, treść niektórych strof kazała nam sądzić, że nie są autorstwa Słowackiego. Teraz dzięki temu, że dotarliśmy do nieznanego rękopisu, możemy powrócić do ich pierwotnego kształtu i sensu” – mówi badaczka.
Badaczka wskazuje na przykład na wiersz „Rozmowa z piramidami”. Analiza raptularza wykazała, że poeta nigdy nie ukończył tego utworu.
„Jakby poeta skapitulował przed jego ukończeniem” – opowiada badaczka, przywołując badania edytora wierszy, członka zespołu, prof. Zbigniewa Przychodniaka z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Tymczasem pierwszy, XIX-wieczny wydawca Słowackiego dodał w końcowej części wiersza zwrotkę o wyraźnie dydaktycznym wydźwięku. Zaczyna się słowami: „Cierp a pracuj i bądź dzielny!”.
„Wszystko wskazuje na to, że była to po prostu własna inwencja twórcza wydawcy” – uważa badaczka.
Prof. Kalinowska dodała, że jej zespół analizuje raptularz również pod kątem istniejącej od dawna hipotezy o rzekomo politycznym charakterze podróży poety na Wschód. „Pierwsze wnioski potwierdzają taką możliwość” – powiedziała.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl, autor: Szymon Zdziebłowski