Naukowcy: najwyższa pora na odrodzenie Narodowego Muzeum Przyrodniczego
Narodowe Muzeum Przyrodnicze narodziło się dekretem Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego 100 lat temu z połączenia dawnego Gabinetu Zoologicznego Uniwersytetu Warszawskiego i prywatnego Muzeum Branickich.
„W tym roku obchodzimy stulecie odzyskania niepodległości, ale również stulecie powołania Narodowego Muzeum Przyrodniczego, które niestety nigdy nie zostało w pełni zrealizowane. Przyczyniły się do tego rabunki wojenne w 1915 i 1939 r., tragiczny pożar w 1935 r., a w 1944 r. – celowe wypalenie zbiorów muzealnych tuż po Powstaniu Warszawskim” – powiedział PAP prof. Dariusz Iwan z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN, który jest jednym z autorów koncepcji odrodzenia muzeum.
„Mamy więc czas, żeby odtworzyć to muzeum uchwałą sejmową. Mamy możliwość uczczenia stulecia odzyskania niepodległości czymś naprawdę pożytecznym i niebudzącym kontrowersji” – przekonuje prof. Jerzy Dzik z Instytutu Paleobiologii PAN. Dodaje, że Polska „jest jedynym krajem cywilizowanego świata”, w którym nie ma Narodowego Muzeum Przyrodniczego lub instytucji o podobnym profilu.
Obecnie większość eksponatów, które mogłaby zasilić zbiory muzeum znajduje się w Łomnej pod Warszawą w Puszczy Kampinoskiej w magazynach Muzeum i Instytutu Zoologii PAN.
„Mamy tu zgromadzone zbiory, z których najstarsze pochodzą jeszcze z końca XVIII wieku. Szacujemy, że jest tutaj 7 do 8 mln okazów” – dodaje prof. Iwan. Według Przemysława Szymroszczyka z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN pod kątem różnorodności to, co znajduje się w tych zbiorach jest porównywalne do kolekcji najlepszych muzeów przyrodniczych na świecie – w Berlinie, Paryżu czy w Londynie.
Naukowcy wskazują m.in. na olbrzymie zbiory owadów, jak również ptaków z unikatową w skali światowej kolekcją kolibrów. Wiele z tych zwierząt nie występuje już w naturalnym środowisku, a niektóre gatunki całkowicie wyginęły. Co roku do Łomnej, w celu przeprowadzenia analiz, przybywają licznie naukowcy z całego świata.
„Kolekcja, ten cały zbiór, który mamy znajduje się w miejscu raczej niedostępnym dla szerszej publiczności. Warto byłoby zaprezentować i pokazać ludziom, że wartość przyrodnicza, która kryje się w tych zbiorach jest bardzo wysoka” – dodaje Szymroszczyk.
„Okazy tutaj zgromadzone mają znaczenie nie tylko naukowe – możemy np. prowadzić badania genetyczne żubrów pozyskanych 200 lat temu w Puszczy Białowieskiej, ale również znaczenie edukacyjne, wystawiennicze i kulturowe” – uważa prof. Iwan.
Kolekcje Narodowego Muzeum Przyrodniczego mogłyby być również zasilone przez zbiory Instytutu Paleobiologii PAN. Są to znaleziska paleontologiczne, obejmujące bezcenne eksponaty dinozaurów z Pustyni Gobi, ale również rezultaty wykopalisk na terytorium Polski – w tym wielkiego prehistorycznego gada o naukowej nazwie Smok wawelski.
„W przypadku Instytutu Paleobiologii PAN tu są unikatowe zbiory z Mongolii z pustyni Gobi, niepowtarzalne i niemożliwe już do pozyskania w dzisiejszych czasach, ze względów politycznych. Mieliśmy wtedy umowę pozwalającą na wywiezienie najbardziej efektownych eksponatów” – opowiada prof. Jerzy Dzik.
Prof. Dzik wspomina, że starania o odrodzenie muzeum rozpoczął już blisko 40 lat temu. „Od tego czasu – bezskutecznie. Ale mamy stulecie odzyskania niepodległości i stulecie powołania Narodowego Muzeum Przyrodniczego. Najwyższy czas, żeby coś z tym zrobić!” – przekonuje naukowiec.
W ciągu ostatnich dziesięcioleci pojawiło się wiele pomysłów dotyczących reaktywacji muzeum i jego lokalizacji. Jednak do tej pory żaden z nich nie został wcielony w życie.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl, autor: Szymon Zdziebłowski