Natylie Baldwin, Kermit Heartsong, „Ukraińska szachownica. Kto i po co wywołał wojnę na Ukrainie” – recenzja i ocena

opublikowano: 2018-10-31, 09:00
wolna licencja
W tej książce nic się nie zgadza. Więcej, „Ukraińska szachownica” jest publikacją dziwną i szkodliwą. Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że w przypisach pojawia się na przykład postać... Tylera Durdena?!
reklama

Natylie Baldwin, Kermit Heartsong, „Ukraińska szachownica. Kto i po co wywołał wojnę na Ukrainie” – recenzja i ocena

Natylie Baldwin, Kermit Heartsong
„Ukraińska szachownica. Kto i po co wywołał wojnę na Ukrainie”
nasza ocena:
1/10
cena:
48,99 zł
Wydawca:
Wektory
Rok wydania:
2018
Okładka:
miękka
Liczba stron:
280
ISBN:
9788365842138

Są książki, których lektura jest przyjemnością. Niestety, są również takie, których czytanie jest dla recenzenta karą. Taką pozycją była dla mnie „Ukraińska szachownica. Kto i po co wywołał wojnę na Ukrainie”. Atakując niedawno zmarłego profesora Zbigniewa Brzezińskiego, jej autorzy zarzucają, że Zachód egzekwuje jego strategię, której celem „było zneutralizowanie rosyjskiej, ale także chińskiej, niepodległości i ekonomicznej żywotności, a tym samym pozbawienie tych krajów zdolności do sprawowania władzy w Eurazji”.

Już samo to stwierdzenie budzi poważne zastrzeżenie, ponieważ to właśnie sprawowanie tejże władzy przez Moskwę było powodem utraty polskiej suwerenności na wiele lat. Prowadząc w książce narrację pt. „NATO stanowi zagrożenie” autorzy wskazują, że nie było to potrzebne, bowiem „Rosja proponowała, że udzieli krajom Europy Wschodniej gwarancji bezpieczeństwa” (s.65). Należy zatem przypomnieć, że tego typu gwarancje zostały udzielone przez Moskwę Ukrainie w 1994 w zamian za rozbrojenie nuklearne. Ile są warte, pokazuje obecna sytuacja. Punktem wyjścia dla obrony zachowania Moskwy jest twierdzenie, że bazy NATO są obecnie rozmieszczone „bezpośrednio u granic Rosji albo w niedalekiej od nich odległości. Mam tu na myśli byłe państwa satelickie ZSRR należące niegdyś do Układu Warszawskiego, które zostały najpierw skonsumowane przez Zachód, a następnie wydalone przezeń w postaci baz operacyjnych Sojuszu Północnoatlantyckiego.” (s. 186). Factchecking: NATO nie ma stałych baz na wspomnianym terenie, pierwsza, która BYĆ MOŻE powstanie to obecnie dyskutowany „Fort Trump”. Rotacyjna zaś obecność żołnierzy wojsk NATO ma miejsce dopiero od 2016 roku, czyli zaczęła się już po napisaniu tej książki.

Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza, autorstwa N. Baldwin, to ogólne omówienie sytuacji międzynarodowej w Europie pod koniec i po Zimnej Wojnie. Motywy przewodnie obejmują imperialistyczną USA po 1989, mającą odzwierciedlenie w rozszerzeniu NATO, czy wykorzystanie doktryny humanitarnej „Odpowiedzialność za Ochronę” do usprawiedliwienia rzekomego awanturnictwa Waszyngtonu. Jeden rozdział jest poświęcony postradzieckiej Rosji. Co intrygujące, autorzy krytykują właściwie wszystkich rosyjskich współczesnych przywódców, poza jednym. Na przykład „Jelcyn nie ustawał w niszczeniu wszelkich pozostałości demokracji” (s. 98) Tylko jeden z nich „nie miał poparcia żadnej partii politycznej i groziło mu nader realne niebezpieczeństwo, że może zostać zamordowany albo obalony, jeśli zaufa niewłaściwej osobie lub zbyt zdecydowanie wejdzie komuś w drogę” (s. 101). Na szczęście jego podwładni „stopniowo wprowadzali rozwiązania, które skutkowały ustabilizowaniem sytuacji w kraju, poprawą stanu infrastruktury oraz podwyższeniem poziomu życia wielu Rosjan; przyniosły także spadek przestępczości i ograniczenie anarchii” (s. 101) Dlatego „dla każdego niezależnego i uczciwego intelektualnie analityka, który na przestrzeni lat śledził wypowiedzi i działania Putina, oczywistym jest, że stopniowo i metodycznie dąży on do podniesienia poziomu życia rosyjskiego narodu” (s. 115). Ocenę, czy tak rzeczywiście jest pozostawiam czytelnikowi recenzji.

reklama

Część druga, autorstwa K. Heartsonga, dotyczy samej Ukrainy. Tutaj przewijają się obie rewolucje na Ukrainie oraz próba przedstawienia tych wydarzeń, jako inspirowanych przez Zachód. Kwestionowane jest właściwie wszystko – od woli samostanowienia narodu ukraińskiego, aż po rosyjski udział w konflikcie oraz zestrzeleniu malezyjskiego samolotu MH17. Kiedy chodzi o główny temat książki to „wszelka pomoc militarna, którą Rosja miała zapewnić buntownikom we Wschodniej Ukrainie (…) była tylko przedmiotem spekulacji niemających oparcia w żadnych konkretnych ani potwierdzonych dowodach” (s. 33). Dlatego też po Majdanie, rosyjskojęzyczni mieszkańcy Donbasu „zrozumieli, że popierany przez Zachód zamach stanu doprowadził do przejęcia władzy przez koalicję oligarchów i neonazistów, zaczęli zatem dążyć do uzyskania niepodległości” (s. 152) Wedle książki Krym spotkała podobna historia (s. 149-150). Zatem, w książce rosyjskojęzyczni mieszkańcy Ukrainy są przedstawieni jako ofiary, którym przysługuje prawo secesji od opresyjnego i, co jest podkreślane praktycznie za każdym razem, „neonazistowskiego” rządu w Kijowie.

Co ciekawe autorzy potrafią w przekonujący sposób przeczyć samym sobie. Z jednej strony sugerują, że celem Waszyngtonu jest niedopuszczenie do integracji Europy z Rosją (s.10) a Nord Stream służy temu zbliżeniu, przez co również jest na celowniku… grupy Bilderberg, utożsamianej przez autorów z Waszyngtonem (s.132). Z drugiej strony, twierdzą, że umowa stowarzyszeniowa UE Ukrainy z UE jest pierwszym krokiem do wejścia do NATO (s. 31), co oznacza synergię pomiędzy dwoma organizacjami, którą dalej opisują mianem „kontredansu” (s.83-87).

reklama

Przez książkę przewijają się i wątki polskie. Na przykład autorzy twierdzą, że Jarosław Kaczyński przekazywał na Majdanie wiadomość od Martina Schulza (s.137). Każdy, kto choćby odrobinę zna realia polityczne wie, że nie ma odleglejszych od siebie osób w tej sferze. Tym niemniej „stanowisko Unii Europejskiej jest zakładnikiem pewnych państw, zwłaszcza Polski, które nic nie robią dla rozwiązania tego kryzysu” (s. 89) Najpoważniejsze jednak oszczerstwo wobec Polski pada na stronie 133, gdzie autorzy, powołując się na jakąś nieznaną stronę internetową oskarżają Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego o zorganizowanie dla (rzekomych) ukraińskich neonazistów szkolenia w ośrodku Policji w Legionowie. Twierdzą, że „jedna z polskich gazet sprawdziła, że takie szkolenie faktycznie miało miejsce; potwierdzają to fotografie, na których widać członków Prawego Sektora ubranych w nazistowskie mundury opatrzone nazistowskimi insygniami, odbierających wskazówki od polskich instruktorów” (s.133) Niestety, nie informują która z gazet tego dokonała.

Za to Mateusz Piskorski, który obecnie jest w areszcie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji, jest nazywany jednym z czołowych obserwatorów międzynarodowych (s. 199). Należy przy tym zauważyć, że publikowanie książki bezpośrednio atakującej Zbigniewa Brzezińskiego to rzecz bardzo ryzykowna w Polsce. W obecnym, jakże spolaryzowanym, klimacie politycznym jest on bowiem jednym z niewielu powszechnie akceptowanych autorytetów w zakresie polityki zagranicznej. Ta książka podważa zatem jeden z niewielu istniejących ponadpartyjnych konsensusów.

Od strony źródeł książka jest absolutnie nie do zaakceptowania. Po pierwsze, w przytłaczającej większości składa się z linków do wątpliwej jakości stron internetowych. Najbardziej znane z nich to Russia Today oraz Zero Hedge. Po drugie, bibliografia nie trzyma żadnego przyjętego w nauce standardu – zawiera jedynie autora, daty i tytuły artykułów oraz nazwy publikacji, ale bez linków i dat dostępu. Co więcej, niektóre pozycje w treści do których są przypisy nie są odnotowywane w bibliografii, np. brak jest źródła kwestionującego zbrodnie serbskie w Kosowie na które powołują się autorzy (s. 148). Zdarzają się twierdzenia pt. „przeczą temu jasne, starannie potwierdzone dowody z wielu źródeł, takich jak „Telegrach” [pisownia oryginalna - MH], „The Guardian”, NBC, „Huffington Post” BBC, MSNBC etc.” (s. 169), nie poparte jednak choćby jednym odnośnikiem.

reklama

Po trzecie, całkowitym ewenementem jest pojawiający się w przypisach Tyler Durden. Tych, którzy tego żartu (będącego oczywistą kpiną z czytelnika) nie rozumieją odsyłam do Wikipedii.

Po czwarte, autorzy kilkukrotnie powołują się na raporty różnych organizacji międzynarodowych, ale odnośniki jakie podają nie prowadzą do tych dokumentów, tylko do materiałów prasowych, które je cytują. Po piąte, na końcu książki w postaci załączników, są przedstawione dwie rozmowy między wysokimi urzędnikami amerykańskiej i europejskiej administracji, rzekomo potwierdzające ich udział w opisywanych wydarzeniach. One również są pozbawione źródeł.

Również z autorami wiążą się poważne wątpliwości. Natylie Baldwin nie ma praktycznie dorobku naukowego, za to (wg. informacji z okładki) publikuje nieprzerwanie artykuły publicystyczne w rozmaitych mediach. Niestety, nie znajdziemy wśród nich żadnej uznanej dziennikarskiej marki, która by uwiarygadniała autorkę. Jej blog zaś zaczyna się w 2014 roku od wpisu kwestionującego zestrzelenie MH17 przez Rosjan. Kermit Heartsong (Kermit? Pieśń serca?), jak na autora, który rzekomo pisze od dwudziestu kilku lat, ma zadziwiająco mało zdjęć w sieci. Czytelnika zapraszam do poszukania w Google Images – właściwie jest tylko jedno.

To jest książka w której nie zgadza się nic – argumentacja, logika, przypisy i źródła, a nawet autorzy. Dlatego twierdzenie z okładki, że „Książka Natylie Baldwin i Kermita Heartsonga niczym walec przejeżdża po oficjalnej wersji wydarzeń rewolucji na kijowskim Majdanie, wojny w Donbasie i aneksji Krymu” jest moim zdaniem całkowicie nieprawdziwe. I chociaż wydawnictwo twierdzi, że „autorzy ujawniają ukryte fakty i prawdziwe przyczyny tych wypadków z pasją dokumentalistów” to ja zostaję z wrażeniem, że niczego nowego się nie dowiedziałem. Dlatego nie polecam tej pozycji.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Natylie Baldwin, Kermita Heartsonga „Ukraińska szachownica. Kto i po co wywołał wojnę na Ukrainie”!

reklama
Komentarze
o autorze
Maciej Hacaga
Absolwent Wydziału Historii Gospodarczej London School of Economics, Wydziału Historii Uniwersytetu Wiedeńskiego oraz Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW. Jego zainteresowania koncentrują się wokół znaczenia czynników gospodarczych i surowcowych dla potęgi państw, zagadnień bezpieczeństwa międzynarodowego, energetycznego i ekonomicznego, oraz historii gospodarczej z perspektywy globalnej (global history).

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone