Nathaniel Philbrick – „Mayflower. Opowieść o początkach Ameryki” – recenzja i ocena
Nathaniel Philbrick – „Mayflower. Opowieść o początkach Ameryki” – recenzja i ocena
„Mayflower. Opowieść o początkach Ameryki” porusza temat narodzin kolonii Plymouth oraz relacji pomiędzy jej założycielami a rdzennymi mieszkańcami kontynentu. Nathaniel Philbrick jest autorem licznych książek o tematyce historycznej i marynistycznej. W swoich dziełach skupia się na historii Stanów Zjednoczonych, a w szczególności swego rodzinnego stanu Massachusetts. Jest uznanym ekspertem w dziedzinie historii wyspy Nantucket. W 2000 r. nagrodą National Book Award for Nonfiction wyróżniono jego książkę „W samym sercu morza. Katastrofa statku wielorybniczego Essex”. „Mayflower” został opublikowany w 2006 roku i był jednym z finalistów Nagrody Pulitzera w dziedzinie historii.
Warto na wstępie zaznaczyć, iż książka Philbricka opisuje nie tylko dzieje samej wyprawy Pielgrzymów do Ameryki w 1620 roku. Przedstawiono w niej również losy założonej przez nich kolonii aż do zakończenia wojny króla Filipa w tym regionie w 1676 roku. Chociaż nie była to pierwsza placówka Anglików na kontynencie, ani nawet ich pierwsza stała kolonia, Plymouth uważa się za zalążek Stanów Zjednoczonych, zaś Mayflower Compact – za pierwsze ziarno amerykańskiej demokracji. Przyjaźni Indianie mieli nauczyć przybyłych Pielgrzymów siać zboże w nowych warunkach, a obraz obchodzonego wspólnie Święta Dziękczynienia został utrwalony w amerykańskiej tradycji i historiografii. Philbrick stara się odbrązawiać wyidealizowaną wersję wydarzeń i ukazuje, że sytuacja w XVII-wiecznej kolonii była znacznie bardziej skomplikowana i daleka od uproszczonych schematów.
„Mayflower” składa się z czterech części: Odkrycie, Przystosowanie, Wspólnota i Wojna. W Odkryciu scharakteryzowane zostało pochodzenie samych Pielgrzymów, specyfika ich wspólnoty oraz kontekst samej wyprawy do Ameryki Północnej. Autor następnie opisuje podróż na tytułowym okręcie, początki osadnictwa w Nowej Anglii oraz pierwsze kontakty z tubylcami. Cezurą zamykającą jest w tym wypadku pierwsze Święto Dziękczynienia obchodzone w 1621 roku.
W kolejnych częściach (Przystosowanie, Wspólnota) Philbrick skupia się na dalszych latach istnienia i adaptacji kolonii, staraniach utrzymania pokoju pomiędzy mieszkańcami Plymouth a okolicznymi plemionami oraz rodzącemu się po obu stronach niezadowoleniu. Głód ziemi wśród powiększającej się liczby kolonizatorów, narastające oburzenie Indian a także zmiana pokoleniowa przyczyniały się do porzucenia dyplomacji na rzecz argumentów siłowych. Ostatnie rozdziały poświęcone są wojnie króla Filipa – konfliktowi, który zmienił układ sił w regionie i ukształtował relacje pomiędzy europejskimi osadnikami a Indianami na kolejne lata. W przeciągu czternastu miesięcy kolonia Plymouth utraciła niemalże 8 procent męskiej populacji, zaś liczba Indian w regionie w efekcie strat wojennych, chorób oraz wywózek niewolników zmniejszyła się o 60-80 procent.
Lekki i porywający styl autora sprawia, że „Mayflowera” czyta się od początku do końca niemalże jak powieść przygodową. Śledzimy losy wyruszających w nieznane kolonizatorów, którzy musieli stawić czoła licznym przeciwnościom losu – począwszy od problemów finansowych, poprzez konflikty z Indianami, na walce z głodem i chorobami skończywszy. Pielgrzymi stanowili grupę osób połączonych ścisłymi więzami religijnymi i rodzinnymi. Dzięki dyscyplinie oraz umiejętności dostosowania się do bieżącej sytuacji byli w stanie przetrwać jako wspólnota i stworzyć kolonię, która w przyszłości stała się częścią większego bytu. Eksploracja kontynentu, strach przed nieznanymi niebezpieczeństwami oraz przede wszystkim walka o przetrwanie stanowiły nieodłączną część życia kolonizatorów. Autor szczegółowo opisuje samą podróż, przystosowanie Anglików do nowych warunków, jak również działania wojenne.
Niewątpliwie kluczowym wątkiem w „Mayflowerze” są relacje pomiędzy Pielgrzymami a rdzennymi mieszkańcami Ameryki. Autor nakreśla sytuację w jakiej znajdowali się Indianie w momencie przybycia okrętu Pielgrzymów oraz ich wcześniejsze kontakty z Europejczykami. Obopólny brak zaufania, spiski oraz wykorzystanie słabości drugiej strony tworzyły atmosferę ciągłej niepewności o dalsze losy. Sami Pielgrzymi nie wzbraniali się od użycia siły, gdy uważali to za konieczne, szczególnie by zademonstrować swoją niezależność i siłę względem okolicznych plemion. Zawarcie przymierza z Massasoitem, wodzem Pokanoketów, w 1621 r. okazało się korzystne dla obu stron. Od tej pory zacierała się naturalna linia podziału Indianie-Anglicy, a kolonizatorzy korzystali z okazji by wykupywać ziemię sojuszników. Chociaż umowy nie złamano za życia sachema, to już za panowania jego syna, znanego pod angielskim imieniem Filip, sytuacja miała się diametralnie zmienić.
Na koniec warto wspomnieć o starannym wydaniu książki – twarda oprawa, załączone zdjęcia i mapy regionu uprzyjemniają oraz ułatwiają lekturę. Ponad 100 stron przypisów i bibliografii (te pierwsze w formie opisowej załączone na końcu książki) świadczy o rzetelnym podejściu autora do tematu.
Źródła pisane, na których opiera się Philbrick to siłą rzeczy wspomnienia i dokumenty spisane przez angielskich kolonizatorów. Autor największy nacisk położył na relacjach Williama Bradforda, gubernatora Plymouth w latach 1621-1657, oraz Benjamina Churcha, uczestnika wojny króla Filipa i kapitana pierwszej formacji amerykańskich rangersów. Niestety uciążliwym mankamentem dla czytelnika może okazać się brak indeksu nazwisk.
„Mayflower” to fascynująca i pouczająca książka o początkach angielskiej kolonizacji w Ameryce. Jak głosi podtytuł w wersji oryginalnej, jest to opowieść o odwadze, wspólnocie i wojnie, a Nathaniel Philbrick w niezwykle zajmujący sposób przedstawia zarówno te bardziej jak i mniej chlubne strony ludzkiej natury. Zachęcam do lektury.