„Nastrój stypy nam nie grozi”

opublikowano: 2010-10-21 19:17
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
O nadchodzących 14. Targach Książki w Krakowie rozmawiamy z Katarzyną Popieluch-Kmiecik, komisarzem Targów.
REKLAMA

Polacy kupują coraz mniej książek, od 1 stycznia 2011 roku wejdzie podatek VAT na książki, poważne wydawnictwa borykają się z kłopotami finansowymi. Czy na 14.Targach Książki w Krakowie będzie panował nastrój stypy?

Katarzyna Popieluch-Kmiecik, komisarz Targów Książki w Krakowie

Na pewno nie! Faktycznie, oficjalne statystyki, najłagodniej mówiąc, nie są optymistyczne, jednak gdy rozpoczynają się Targi Książki w Krakowie, odnosi się wrażenie, że czytelnictwo ma się świetnie. Więcej, rozwija się wspaniale. Z roku na rok przybywa nam zwiedzających, miłośników książek. W ubiegłym roku Targi odwiedziło przeszło 25 tys. osób. Zauważamy również z ogromną radością, że co roku przybywa nam coraz więcej młodych czytelników. Rodzice dbają o to, aby najmłodsi czytali dobre, wartościowe książki, które na Targach znaleźć można zarówno w ofercie dużych wydawnictw, jak i malutkich oficyn. Doceniamy fakt, iż właśnie te oficyny, które zdobywają nagrody w wielu konkursach, ale nie mają być może pieniędzy, by szerzej promować się na rynku wydawniczym w Polsce czy też w Europie, obecne są na naszych Targach. Widać też, że rodzice przybywający na Targi kupują książki popularyzujące wartościowe treści, wydane we wspaniałej szacie graficznej. Nastrój stypy nie grozi nam zatem na Targach Książki i jestem przekonana, że tegoroczna edycja będzie większa niż ta poprzednia.

Czy w porównaniu z poprzednimi edycjami widać jakieś wahania w liczbie wystawców?

Tegoroczna edycja zgromadziła około 450 wystawców. To liczba mniejsza w porównaniu z zeszłym rokiem o około 20 firm. Sytuacja ta związana jest z faktem, iż wydawcy starają się mocno promować swoje wydawnictwa i własną ofertę, kładąc nacisk na rozpoznawalność marki. Kilka lat temu, w związku z problemami finansowymi, utrzymywała się tendencja do łączenia oferty wydawniczej kilku oficyn na jednym stoisku. W tym roku widać wyraźnie tendencję do powiększania powierzchni ekspozycyjnej. Tym samym liczba wystawców jest mniejsza, ale przestrzeń, na której się prezentują, znacznie się zwiększyła. Spowodowało to, iż w tym roku do dyspozycji wystawców i zwiedzających oddaliśmy jeszcze jeden pawilon. Dodatkowe kilkaset metrów kwadratowych pomieści stoiska nowych wydawców, Salon Nowych Mediów (audiobooków, e-booków, czytników elektronicznych), salę seminaryjną, dodatkowe kasy oraz kawiarnie.

Na stronie internetowej Targów Książki wprost roi się od nazwisk autorów. Czy mogłaby Pani wskazać gwiazdy planowanej imprezy?

REKLAMA

Przyznam szczerze, że ciężko jest wartościować autorów. Dla każdego czytelnika ważny jest ktoś inny: dla nastolatka będzie to autor poczytnych książek dla młodzieży, dla miłośnika historii autorytet w tej dziedzinie. Bez wątpienia wybija się pośród nazwisk ubiegłoroczna zdobywczyni Literackiej Nagrody Nobla, Herta Müller. W gronie prawie 400 zaproszonych na Targi gości znaleźli się autorzy i dziennikarze, naukowcy i ludzie kultury. Zapowiedziana została obecność profesora Władysław Bartoszewskiego, polityka, historyka i jednocześnie człowieka o wielkim autorytecie. Z czytelnikami spotka się też Lord Jeffery Archer, poczytny angielski autor i polityk. Z polskich pisarzy na Targach pojawią się: Jacek Dukaj, Katarzyna Grochola, Marek Krajewski, Andrzej Pilipiuk czy Olga Tokarczuk. Nie zabraknie również osób popularnych i rozpoznawalnych, jak Wojciech Mann, Edyta Jungowska, Wojciech Cejrowski, Jacek Cygan czy Paweł Małaszyński.

Patrząc na listę zaproszonych autorów, ma się wrażenie, że taki sam ich zestaw mógłby pojawić się na targach 5 czy 10 lat temu. Czy to przejaw posuchy na rynku albo asekuracyjnej polityki wydawców, którzy boją się stawiać na nowych autorów?

Nie sądzę, by wydawcy bali się stawiać na nieznanych autorów. Targi to idealne miejsce, by promować nowe nazwiska. Wydaje mi się jednak, że wynika to bardziej z potrzeby i zainteresowania czytelników. Dzwonią i piszą oni do wydawców i do nas, organizatorów Targów, by za naszym pośrednictwem prosić o zapraszanie ulubionych autorów. Wydawcy dbają zatem o to, by odwiedzający mogli spotkać się z tymi, których książki cieszą się największym powodzeniem i utrzymują wysokie pozycje na listach bestsellerów w księgarniach i sklepach internetowych. Nie zmienia to faktu, iż zapraszani są również mniej znani pisarze młodego pokolenia. Ich obecność urozmaica Targi, a dla samych autorów jest świetną formą promocji i zaistnienia w świadomości szerszego grona czytelników.

A o kogo z autorów książek historycznych ludzie pytają najczęściej?

Lista autorów, o których pytają czytelnicy, jest bardzo długa – trudno z niej wybrać tylko kilka osób. Wśród nich bez wątpienia powraca nazwisko Normana Daviesa – ilekroć rozpoczynają się jesienne Targi Książki w Krakowie, pojawiają się pytania o obecność tego właśnie autora. Muszę zatem jeszcze raz potwierdzić, iż niestety w tym roku nie będzie on gościem Targów Książki. Mam jednak nadzieję, że podczas 15., jubileuszowej, edycji na liście gości znajdzie się profesor Davies.

Zobacz też:

Redakcja: Roman Sidorski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michael Morys-Twarowski
Doktorant w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Współautor monografii Dzieje Cieszyna (2010). Publikował artykuły m.in. w „Polskim Słowniku Biograficznym”, „Studiach Historycznych” i „Pamiętniku Cieszyńskim”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone