Największa erupcja w historii Islandii
8 czerwca 1783 roku na Islandii nastąpił potężny wybuch wulkanu Laki (isl. Lakagígar) leżącego w systemie wulkanicznym Katla – tym samym, do którego należy sprawiający obecnie tyle problemów Eyjafjöll. Tym razem największym problemem jest zamknięcie większości lotnisk w Europie, podczas gdy 227 lat temu zginęły dziesiątki tysięcy ludzi w całej Europie, w tym 1/5 ówczesnej populacji Islandii.
Erupcja Laki trwała osiem miesięcy i była drugą największą spośród wszystkich, jakie wydarzyły się w przeciągu ostatniego tysiąca lat – przewyższa ją jedynie wybuch indonezyjskiego wulkanu Tambora z 1815 roku. Całkowita ilość dwutlenku siarki wyrzucona w powietrze przez słynny Pinatubo w 1990 roku równała się zaledwie trzem dniom szczytowej emisji z 1783 roku.
Chociaż z Laki wypłynęło 15 kilometrów sześciennych lawy, to właśnie trujące gazy zebrały największe żniwo śmierci. Zatruły islandzką roślinność, co spowodowało z kolei śmierć połowy koni i bydła oraz ośmiu na dziesięć owiec. 10 000 Islandczyków zmarło głównie z głodu, który powiększyła jeszcze niezwykle surowa zima – również efekt erupcji.
Jak mówi prof. Gunnar Karlsson, jeden z najbardziej znanych islandzkich historyków, erupcja Laki miała m.in. jeszcze jeden, zaskakujący skutek: Islandczycy przestali tańczyć i, w przeciwieństwie do Norwegów czy mieszkańców Wysp Owczych, utraciliśmy znajomość dawnych tańców. Wydaje mi się, że stało się tak z powodu szoku wywołanego przez głód.
Tragiczne skutki wybuchu były odczuwalne również na większości terytorium Europy – dwutlenek siarki mieszał się w płucach z parą wodną i powodował uduszenie – w samej tylko Wielkiej Brytanii śmierć poniosło ponad 20 000 osób. W wielu krajach przez kilka miesięcy unosiła się sucha mgła, a na całej niemal półkuli północnej nastąpiła jedna z najchłodniejszych zim w historii pomiarów; osłabieniu uległa też afrykańska i indyjska cyrkulacja monsunowa. Ekstremalne zjawiska pogodowe zdarzały się w Europie jeszcze przez kilka lat.
Źródło: bbc.co.uk.