Na polskim niebie ponownie pojawi się sterowiec. Będzie to Zeppelin ZF

opublikowano: 2021-09-09, 09:27
wolna licencja
Sterowce lata swojej świetności mają za sobą? Niekoniecznie. Choć historia pamięta zwłaszcza te należące do hrabiego Ferdinanda von Zeppelina, to dziś nadal można je zobaczyć na niebie. Niebawem zresztą pojawią się nad Polską. Przelot nad Katowicami i Gliwicami zaplanowano na najbliższy weekend. Przypomnijmy, że 90 lat temu podobny sterowiec - Graf Zeppelin - pojawił się nad Gliwicami.
reklama
Graf Zeppelin, napełniany wodorem (domena publiczna)

Zobacz także:

11 września sterowiec ZF rozpocznie trwającą cztery dni podróż po polskim niebie. Początek w Katowicach, a w kolejnych dniach będzie go można zobaczyć m.in. w Bielsku-Białej, Czechowicach-Dziedzicach oraz nad Częstochową. Zawita do Polski w ramach Europejskiej Trasy Zeppelina 2021, która zostanie zainaugurowana w Monachium podczas IAA MOBILITY Auto Show. Stamtąd skieruje się do Polski, a następnie do Czech.

Sterowce pojawiły się pod koniec XIX wieku. Jednym z najsłynniejszych był ten zbudowany na początku XX wieku przez Ferdinanda von Zeppelina – Luftschiff-Zeppelin 1. Olbrzymy poruszały się z prędkością 125 km/h. Na szerszą skalę zaczęto je wykorzystywać podczas I wojny światowej, a ich era dobiegła końca w 1940 roku, kiedy zezłomowano dwa ostatnie zeppeliny LZ127 „Graf Zeppelin” i LZ130 „Graf Zeppelin II”. Co więcej, zdecydowano się także na zniszczenie ich hangarów, które znajdowały się we Frankfurcie nad Menem. Do pracy nad nimi powrócono dopiero w 1989 roku, a dziewiczy lot odbył się 18 września 1997 roku.

Nowa generacja sterowców nosi nazwę Zeppelin New Technology (NT) i są one jednymi z największych aktywnych sterowców na świecie. Ich produkcja odbywa się w Friedrichshafen nad Jeziorem Bodeńskim. Obecnie jest tylko sześć takich Zeppelinów NT na świecie; dwa z nich stacjonują niedaleko głównej siedziby Grupy ZF, nad Jeziorem Bodeńskim w Niemczech – czytamy na stronie ZT Group.

Długość Zeppelina wynosi 75 metrów, co sprawia, że jest największym sterowcem na świecie. Osiąga prędkość przelotową wynoszącą ok. 100 km/h (maks. 125 km/h) i może wznieść się maksymalnie na wysokość 3000 m n.p.m., jednakże jego normalna wysokość przelotowa wynosi ok. 300 m nad powierzchnią ziemi.

We wrześniu jeden z nich zobaczymy na śląskim niebie.

Gdzie pojawi się Zeppelin? Oto jego europejska trasa:

  • 11 września - Katowice, Gliwice
  • 12 września - Częstochowa
  • 13 września - Bielsko-Biała, Czechowice-Dziedzice
  • 15-16 września - Wrocław
  • 17 września - Praga, Pilzno, Klášterec nad Ohří
  • 18 września - Praga, Stará Boleslav, Jablonec nad Nisou

W Katowicach Zeppelin startuje i ląduje na terenie Aeroklubu Ślaskiego (Lotnisko Muchowiec, 40-271 Katowice).

ZF założono w 1915 roku, aby budować lepsze przekładnie do samolotów i pojazdów mechanicznych. Kontynuujemy tę działalność, ale jako firma innowacyjna i dostawca zintegrowanych systemów dla motoryzacji, robimy też znacznie więcej – rozwijamy systemy i produkty, które kształtują przyszłość motoryzacji! – czytamy w komunikacie ZF Group.

Sterowiec nad Polską - notatki prasowe z dawnych lat

„Katolik” w 1914 roku donosił, że sterowiec Zeppelin widziany był nad Warszawą. Zgodnie z informacjami podanymi przez biuro Reutera został zestrzelony nad Modlinem po tym jak zrzucił „kilka bomb na Warszawę”. „Katolik” prostował, że tak się nie stało, ponieważ pojawiły się informacje o tym, że załoga dostała się do niewoli rosyjskiej. Po tym wnoszono, że sterowiec trafił do hangaru.

W tym samym wydaniu „Katolika” z 1914 roku opublikowano inny interesujący tekst dotyczący sterowca:

„Katolik”, 1914, R. 47, nr 120

O nalocie na Warszawę informował też „Górnoślązak”, powołując się na „Kuryer Warszawski”

reklama
7 grudnia, o 7 rano, pojawił się Zeppelin nad Warszawą. Artylerya z fortów warszawskich oraz z dachu koszar Aleksandryjskich rozpoczęła strzelać do niego, jednakże bez skutku. Zeppelin, nie zważając na kule, obleciał najprzód w około miasta, jakby oryentując się w położeniu. Potem zaczął rzucać bomby. Zrzędziły one wiele szkody w kilkunastu miejscach. Na ulicy Kolskiej zniszczyły dwa domy, uszkodziły koszary pobliskie oraz gimnazjum przy prawosławnej cerkwi. W niektórych ulicach bomby zrujnowały bruk i popsuły telegrafy i telefony. Telegraficzne połączenie z Petersburgiem zostało przerwane. Ogółem Zeppelin rzucił 18 bomb podczas jednogodzinnego bujania nad miastem. Zginęło przy tem 90 ludzi a przeszło 140 odniosło rany. W mieście panuje skutkiem tego wielka panika, bo mieszkańcy obawiają się, że Zeppelin lada moment znowu może się pojawić - pisano na łamach „Górnoślązaka”.

W 1916 roku na łamach „Nowin Raciborskich” można było przeczytać, że dwa nowe Zeppeliny brały udział w nalocie na Anglię.

(...) podobno są przeznaczone, aby po wojnie usiłować przelecieć ponad oceanem Atlantyckim do Ameryki. Zeppeliny te mogą wznosić się na nadzwyczajną wysokość. Wracając z Anglii jeden z tych zeppelinów podobno przebył 380 kilometrów w ciągu dwóch godzin - donosił redaktor wspomnianego dziennika.

Ciekawe wydarzenie związane z podniebnymi olbrzymami miało miejsce w 1916 roku. Na łamach „Głosu Śląskiego” (1916, R. 14, nr 17) można było przeczytać o niemieckim Zeppelinie L.19.

Załoga parowca angielskiego King Stephen, która w środę na falach Morza Północnego rozbitego Zeppelina L. 19 spotkała, opowiedziała o tem po przybyciu do Anglii takie szczegóły: »Migające na wodzie światło, pochodzące widocznie z aparatów sygnałowych, zwróciło uwagę naszą na Zeppelina. Podpłynęliśmy bliżej i aż do świtu pozostaliśmy w pobliżu. Na platformie górnego samolotu stało 8 żołnierzy niemieckich. Niektórzy z nich zaczęli wołać: »Anglicy, dajcie nam pomoc! Damy wam tyle pieniędzy, ile tylko chcecie«. Tymczasem z głębi samolotu wychodziło coraz więcej ludzi, aż naliczyliśmy ich 22. Wewnątrz musiało ich być jeszcze więcej, bo słychać ztamtąd było uderzenia młotów; widocznie pracowano nad wyreparowaniem samolotu. Uważaliśmy, iż samolot nie utonie, bo płynął łatwo i pewno na powierzchni. Ostatecznie jednak kapitan angielski postanowił dziewięciu ludzi z samolotu wziąć na swój statek, wymówiwszy sobie, że nie wezmą broni ze sobą. Kapitan nie chciał więcej ludzi zabierać, ponieważ załoga jego okrętu była mniej liczną od załogi Zeppelina, a przeto się obawiał, iż Niemcy, wszedłszy na jego okręt, mogliby go opanować. Zabrawszy 9 ludzi, statek angielski odpłynął do portu angielskiego w Grimsby. Dotąd nie ma pewności, co z Zeppelinem i resztą jego załogi się stało. W Anglii przypuszczają, że ponieważ płynął łatwo, a morze było bardzo spokojne, przeto prawdopodobnie utrzymał się na wodzie a załoga przez jaki inny okręt została ocalona. Atoli są to tylko przypuszczenia. Późniejsze doniesienia głoszą, że władze angielskie wysłały dwa okręty na miejsce, w którem kapitan angielski Zeppelina widział, lecz mimo poszukiwania całej okolicy, statku powietrznego tam już nie było. Niezawodnie więc utonął.

Z kolei w 1929 roku świat żył innymi doniesieniami związanymi ze sterowcem. Tym razem czytelnicy „Katolika” dowiedzieli się o śmiałym planie przelotu sterowcem Hr Zeppelin dookoła świata.

„Katolik”, 1929, R. 62, nr 99

Miał wyruszyć z Lakehurst pod Nowym Jorkiem i dolecieć do Jeziora Bodeńskiego. Podczas tej podróży olbrzym leciał nad Niemcami, Polską, Rosją Syberią, Mandżurią, Chinami i Japonią (4 dni), Oceanem Spokojnym oraz Ameryką Północną.

Źródła:

  • „Górnoślązak”, 1914, R. 15, Nr. 283
  • „Głos Śląski”, 1916, R. 14, nr 17
  • „Katolik”, 1914, R. 47, nr 120
  • „Katolik”, 1916, R. 49, nr 17
  • „Katolik”, 1929, R. 62, nr 99
  • „Nowiny Raciborskie”, 1916, R. 28, nr 103
  • www.zf.com.pl,
  • www.opinie.wp.pl

Polecamy e-book Mariusza Gadomskiego „Gdzie diabeł nie może. Morderczynie i filutki”

Mariusz Gadomski
„Gdzie diabeł nie może. Morderczynie i filutki”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
155
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-46-4
reklama
Komentarze
o autorze
Magdalena Mikrut-Majeranek
Doktor nauk humanistycznych, kulturoznawca, historyk i dziennikarz. Autorka książki "Henryk Konwiński. Historia tańcem pisana" (2022), monografii "Historia Rozbarku i parafii św. Jacka w Bytomiu" (2015) oraz współautorka książek "Miasto jako wielowymiarowy przedmiot badań" oraz "Polityka senioralna w jednostkach samorządu terytorialnego", a także licznych artykułów naukowych. Miłośniczka teatru tańca współczesnego i dobrej literatury. Zastępca redaktora naczelnego portalu Histmag.org.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone