Na co do kina w styczniu?
Styczeń upłynie pod znakiem produkcji biograficznych. Od 2 stycznia możemy oglądać w kinach reżyserski debiut Angeliny Jolie – film „Niezłomny”, opowiadający historię Louisa Zamperiniego, uczestnika Igrzysk Olimpijskich w Berlinie i żołnierza wziętego do japońskiej niewoli podczas II wojny światowej. Obraz powstał na podstawie powieści Laury Hillenbrand, a w rolę Zamperiniego wcielił się Jack O’Connell. Również od 2 stycznia na polskich ekranach gości najnowszy film Tima Burtona – „Wielkie oczy” z Amy Adams w roli głównej. Aktorka zagrała malarkę Margaret Keane, która zasłynęła z charakterystycznych portretów z tytułowymi „Wielkimi oczami” – za ich autora podawał się jednak mąż artystki, Walter (w tej roli Christoph Waltz).
Miłośników historii zaciekawią także trzy filmy nominowane do Złotych Globów w kategorii „najlepszy dramat”: „Gra tajemnic”, „Teoria wszystkiego” oraz „Foxcatcher”. Pierwszy obraz szczególnie może zainteresować Polaków, którzy będą szukali w nim polskich wątków. Dzieło Mortena Tylduma wejdzie na ekrany 16 stycznia, a opowiada o angielskim matematyku, Alanie Turningu, który podczas II wojny światowej pomógł złamać kod Enigmy. Na ekranie zobaczymy m.in. Benedicta Cumerbatcha oraz Keirę Knightley. Z kolei „Teoria wszystkiego” to opowieść o słynnym fizyku, Stephenie Hawkingu (w tej roli znany z „Nędzników” Eddie Redmayne) i jego pierwszej żonie Jane Wilde (Felicity Jones). W polskich kinach obraz będzie można obejrzeć od 30 stycznia. Natomiast dzięki „Foxcatcher” poznamy historię zapaśnika Marka Schultza, dwukrotnego mistrza świata i uczestnika Igrzysk Olimpijskich w Seulu w 1988 roku. Film polską premierę będzie miał 9 stycznia.
Fani superprodukcji z pewnością czekają na najnowszy obraz Ridleya Scotta. Tym razem reżyser przeniósł na ekran biblijną historię Mojżesza. „Exodus. Bogowie i Królowie” w polskich kinach od 9 stycznia.
Polskim akcentem będzie „Hiszpanka”. Dzieło Łukasza Barczyka opowiada o okolicznościach przyjazdu do Poznania Ignacego Jana Paderewskiego (w tej roli Jan Frycz) w 1918 roku. Na ekranie zobaczymy nie tylko postacie znane z podręczników do historii, ale także osoby fikcyjne, w tym grupę jasnowidzów i spirytystów. Twórcy zaznaczają, że „Hiszpanka” odwołuje się m.in. do niemieckiego ekspresjonizmu. Czy rzeczywiście? O tym przekonamy się 23 stycznia.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz