Muzeum Stutthof ma problem z butami byłych więźniów…
W lesie otaczającym muzeum spacerowicze znaleźli fragmenty setek butów. Okazało się, że są to podeszwy po cywilnym obuwiu, które trafiło do obozu Stutthof i miało zostać przekazane do obozowych warsztatów szewskich. Przypomnijmy, że utworzono go na anektowanych terenach Wolnego Miasta Gdańska. Był on najdłużej działającym nazistowskim obozem koncentracyjnym. KL Stutthof funkcjonował od 2 września 1939 do 9 maja 1945.
In 2015, hundreds of thousands of shoes were found near the site of the former Stutthof concentration camp in Poland.
— CBC Radio (@cbcradio) 8 maja 2019
While untouched, these artifacts reveal a buried story. https://t.co/NDQsgIujWI
Obuwie należało prawdopodobnie do więźniów różnych obozów rozsianych po całej Europie. Znalezisko to, choć szokujące, nie jest niczym niespotykanym dla okolicznych mieszkańców, ponieważ od wielu lat las stanowi znane miejsce wypraw poszukiwaczy pamiątek z II wojny światowej. Kiedy jednak informacje o olbrzymiej ilości obuwia zalegającego w okolicy muzeum ukazały się w mediach, zapowiedziano, że teren należący do Lasów Państwowych zostanie przeszukany, a następnie oczyszczony i uporządkowany. Zadanie to miało wykonać Muzeum Stutthof pod nadzorem archeologicznym.
Teraz sprawa powróciła za sprawą audycji, która została wyemitowana na antenie kanadyjskiego radia CBC, o czym poinformowała Rzeczpospolita. Jak czytamy na stronie:
Autorzy audycji potwierdzili, że w okolicach tej placówki - w pobliskim lesie, znaleźli „głównie zgniłe paski skóry" po obuwiu. Stwierdzili też, że nikt nie interesuje się tymi artefaktami, a temat ten jest „wyciszany". Sugerowali, że być może zostaną one zakopane, albo zarośnięte (wchłonięte przez naturę). Dziwią się też, że ich zdaniem nikt z pracowników muzeum nie dostrzegł przez 2015 r. tych butów, skoro znaleziono je zaledwie kilkaset metrów od placówki.
Źródło:
www.cbc.ca, www.rp.pl, www.gdansk.gosc.pl