Monika Agopsowicz – „Kresowe Pokucie. Rzeczpospolita ormiańska” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-08-23, 20:16
wolna licencja
Po dziesięcioleciach wymuszonej przez władze PRL posuchy literatura poświęcona Kresom Wschodnim dawnej Rzeczypospolitej zdaje się bujnie rozwijać. Półkę z książkami takimi jak „Gawędy o czasach i ludziach” księdza Waleriana Meysztowicza czy „Dni grozy i łez” Stanisława Berendy-Czajkowskiego wzbogaciła ostatnio wyjątkowa praca przybliżająca dzieje pokuckich Ormian.
reklama
Monika Agopsowicz
Kresowe Pokucie. Rzeczpospolita ormiańska
nasza ocena:
10/10
cena:
49,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo LTW
Rok wydania:
2014
Okładka:
twarda
Liczba stron:
352
Format:
160 x 245 cm
ISBN:
978-83-7565-352-6

Przeczytaj fragment tej książki

„Kresowe Pokucie” – bo o tej książce mowa – jest wynikiem starań Moniki Agopsowicz, która z racji zainteresowań genealogicznych (jak i zapewne ogólnohistorycznych) od lat angażuje się w popularyzację dziejów społeczności ormiańskiej zamieszkującej południowo-wschodnie obszary niegdysiejszej Polski. Po zawirowaniach politycznych minionego stulecia (a zwłaszcza czystce etnicznej zafundowanej przez Ukraińców innym nacjom zamieszkującym m.in. Pokucie) wielowiekowa wspólnota Ormian m.in. z Kołomyi de facto przestała istnieć. Ci, którym udało się przetrwać koszmar II wojny światowej oraz towarzyszących jej prześladowań, wyemigrowali na Zachód (m.in. do Kanady) bądź też na terytorium postjałtańskiej Polski. Ich potomkowie (w tym autorka niniejszej monografii) żyją rozsiani w różnych częściach kraju, starając się w miarę swoich możliwości kultywować pamięć o przodkach z na wpół mitycznego Pokucia. Do ich grona należy m.in. ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski, duszpasterz wiernych Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego. Na dzień dzisiejszy jest to niewielka społeczność, wykazująca jednak silne przywiązanie do bogatej tradycji przeszłości.

A trzeba przyznać, że ormiańscy mieszkańcy sarmackiej Rzeczypospolitej stanowili niezbywalny koloryt południowo-wschodnich obszarów tej struktury politycznej. Za sprawą rozległej sieci kontaktów na terenie Imperium Osmańskiego Ormianie stali się cenionymi handlowcami. Dość wspomnieć, że kupcy żydowscy pojawili się w Kamieńcu Podolskim dopiero u schyłku XVIII wieku, gdyż wcześniej nie było ku temu ekonomicznego uzasadnienia. W obrębie tamtejszego Starego Miasta do dziś zresztą trzy tamtejsze place targowe noszą swoje historyczne nazwy: polski, ruski i właśnie ormiański. Towary (zwykle orientalnego pochodzenia) dystrybuowane przez Ormian cieszyły się znacznym wzięciem i dobrą opinią. Sami zaś Ormianie słynęli z wierności Rzeczypospolitej.

W prezentacji rodowej przeszłości autorka „Kresowego Pokucia” nie sięga aż tak zamierzchłych czasów. Niemniej swoją opowieść o wygasłym świecie kresowej społeczności rozpoczyna w początkach lat osiemdziesiątych XIX wieku, tuż przed tzw. gospodarską wizytą cesarza Franciszka Józefa I. Ów bowiem w ramach dowartościowywania mieszkańców prowincji galicyjskiej zdecydował się odwiedzić także ten skrawek swojej monarchii. Wśród witających monarchę nie zabrakło Aleksandra Grzegorza Agopsowicza, brata pradziadka autorki, postaci nietuzinkowej i krewkiej zarazem. O ile jednak sposób prezentacji zebranego przez Monikę Agopsowicz materiału zdaje się zmierzać w kierunku klasycznie pojmowanej biografii, o tyle prędko okazuje się, że (zgodnie zresztą z tytułem) mamy do czynienia z bohaterem zbiorowym w osobach przedstawicieli rodu Agopsowiczów oraz innych pokuckich familii. Przez pryzmat kilku ziemiańskich rodzin zyskujemy możliwość przyjrzenia się ostatnim dziesięcioleciom funkcjonowania tej niezwykłej wspólnoty o silnie wykrystalizowanej tożsamości. Ów fenomen, porównywalny chyba jedynie z Tatarami Lipkowskimi, przejawiający się skrupulatnym kultywowaniem dawnych tradycji przy równoczesnym silnym przywiązaniu do polskości, pozostaje w gruncie rzeczy szerzej nieznany. Niewykluczone, że „Kresowe Pokucie” w sposób istotny wpłynie na zmianę tej sytuacji.

reklama

W warstwie językowej mamy do czynienia ze stylizacją na gawędę. Autorka zdaje się również skłaniać ku urozmaicaniu toku dyskursu poprzez fabularyzację (przede wszystkim w formie dialogów). Nieprzypadkowo zresztą tytuł pierwszego rozdziału zaczerpnięto z XII księgi „Pana Tadeusza” („Kochajmy się!”) jakby w zamiarze przybliżenia idylli pokuckiego Edenu Ormian. Nie wolnego co prawda od trosk natury gospodarczej oraz coraz bardziej napastliwego nacjonalizmu Ukraińców (wspieranego zresztą przez habsburską administrację), lecz zarazem niepowtarzalnego. Jest nostalgicznie, ale i wesoło. Niestety im bliżej naszych czasów, tym perypetie bohaterów tej książki nabierają coraz bardziej tragicznego wydźwięku. Przemarsz kozackich jednostek w trakcie I wojny światowej, pogarszająca się sytuacja gospodarcza Pokucia w dwudziestoleciu międzywojennym, tragiczne wrześniowe dni 1939 roku (to właśnie na Pokuciu prezydent Ignacy Mościcki dowiedział się o przekroczeniu granicy przez Sowietów), kolejne okupacje oraz likwidacje „Rzeczpospolitej ormiańskiej” w skutek powojennych zmian granic. Zwłaszcza że za silne przywiązanie potomków pokuckich Ormian do polskości niejednokrotnie płacili oni najwyższą cenę.

Podczas lektury uwagę zwraca staranna formuła edytorska, mnogość reprodukcji fotografii (w znacznej mierze pamiątek autorki oraz innych potomków pokuckich Ormian), map, rycin prasowych oraz fragmentów rękopisów. Zresztą cytatów z korespondencji jest tu bardzo wiele. Nie zabrakło obszernej bibliografii oraz jak zwykle bardzo pomocnego indeksu osób.

Książka zawiera ponadto płytę z filmem zawierającym zapis wspomnień m.in. Marii Kokoszyńskiej (wnuczki Aleksandra Agopsowicza) i Janiny z Krasnodębskich Rokickiej. Nie obyło się oczywiście bez anegdotek (np. z okazji wizyty szacha perskiego we Lwowie). Zgromadzone w tej formie informacje stanowią materiał źródłowy znakomity sam w sobie. Natomiast drugi dodatek zawiera drzewo genealogiczne pięciu pokoleń rodziny Agopsowiczów, ułatwiające niekiedy odnalezienie się w perypetiach opisywanych osób.

We wstępie do niniejszej pracy Monika Agopsowicz zadeklarowała zamiar publikacji jeszcze jednej książki. Traktowałby ona o procesach towarzyszących osiedleniu się Ormian na Pokuciu oraz ich losów na pobliskiej Bukowinie. Biorąc pod uwagą jakość „Kresowego Pokucia”, wypada trzymać autorkę za słowo.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

reklama
Komentarze
o autorze
Przemysław Mazur
Rodem z Lublina; absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Interesuje się dziejami kultur mezopotamskich, hiszpańskich odkryć geograficznych oraz religioznawstwem. Nie oparł się również urokowi komiksu i fantastyki. Publikował m.in. w „Mówią Wieki” i kwartalniku „Fronda”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone