Miotła – prawdziwa broń azteckich kobiet?

opublikowano: 2019-08-03, 10:54
wolna licencja
O podboju Ameryki, pięknej Malinche i szczególnej roli kobiety w życiu Azteków rozmawiamy z Damianem Dobrosielskim, autorem książki „Kobieta w świecie Azteków”.
reklama

Piotr Abryszeński: Dzieje Azteków to temat, który nie cieszy się zainteresowaniem polskich historyków. Skąd Twoje zainteresowanie cywilizacjami przedkolumbijskimi?

Damian Dobrosielski: Od dziecka interesowała mnie szeroko pojęta egzotyka. Moje zainteresowanie cywilizacjami prekolumbijskimi narodziło się jednak w liceum. W podręczniku do historii przeczytałem informację o tym, że wielkie imperium Azteków podbite zostało przez zaledwie 500 Hiszpanów. Czyż fakt, że Europejczycy podbijają nieznane dotąd imperium znajdujące się tysiące kilometrów od ich domu, nie jest egzotyczny? Informacja ta wydała mi się na tyle niewiarygodna,

Damian Dobrosielski. Zdjęcie wykonane w British Museum (prawa zastrzeżone)

że zacząłem poszukiwać dokładniejszych informacji o tej wyprawie. Tutaj właśnie pojawia się pierwszy raz moje zainteresowanie, najpierw wyprawą, a potem samymi Aztekami oraz innymi ludami prekolumbijskimi.

P.A.: Czy prawdą jest, że cywilizacja aztecka była wyjątkowo okrutna?

D.D.: Z punktu widzenia dzisiejszego Europejczyka czy Meksykanina, owszem. Jednak na historię zawsze należy patrzeć szerzej, odnosząc ją do realiów panujących w danej epoce. Pytając o to, czy cywilizacja aztecka była wyjątkowo okrutna, na pewno masz na myśli składanie przez Azteków ofiar z ludzi oraz wyrywanie serc na kamiennych ołtarzach. Faktycznie, dzisiaj myśl o tym budzi w nas grozę. Jednak wszystkie obrzędy z tym związane wynikały z religii Azteków. Wierzyli oni bowiem, że składanie ofiar jest konieczne aby świat mógł przetrwać. Sami bogowie jako pierwsi mieli złożyć się w ofierze. Buddy Levy w swojej książce „Konkwistador” pisze, że dla Azteków wyrywanie serc było niczym przyjmowanie Komunii dla chrześcijanina. Tak więc nie stawiano na pierwszym miejscu okrucieństwa, ale przetrwanie świata.

P.A.: Podajesz, że kobiety cieszyły się dużym poważaniem w cywilizacji Azteków. Z jakiej przyczyny Aztekowie przypisywali im szczególną rolę?

D.D.: Charakterystyczną cechę świata Azteków stanowiła wszechobecna zasada dualizmu. Kobieta i mężczyzna według tej zasady mieliby się wzajemnie uzupełniać. Tak więc cywilizacja Azteków nie mogłaby istnieć bez jednego, ani bez drugiego. Już u początku stworzenia świata, bogowie mieli określić zadania, jakie w czasie swojego życia będą pełnić kobieta i mężczyzna. Kobieta prezentowała znaczną siłę w domowych oraz ekonomicznych dziedzinach. I znowu musimy patrzeć na realia danej epoki. Podam jeden przykład. Europejka tamtych czasów patrzyła na miotłę jako przedmiot do sprzątania. Jednak dla azteckiej kobiety była to broń. Zamiatanie stanowiło potężny, uświęcony akt. Kobieta wstawała przed świtem i wymiatała wszelkie negatywne oddziaływania jakie pozostawiła po sobie moc nocy. Oddzielała noc od dnia. Sami bogowie wykonywali rytuał zamiatania, tak więc skoro zadanie to zostało powierzone kobiecie, możemy mówić o ich szczególnej roli.

P.A.: Jednak najsłynniejszą kobietą aztecką jest chyba La Malinche. Opowiedz, dzięki czemu zapisała w historii?

D.D.: Malinche to postać nietuzinkowa. Przyszła na świat w majańskiej rodzinie książęcej, tak więc była przeznaczona wręcz do życia w wyższych sferach. Jednak los chciał inaczej. Kiedy umiera jej ojciec, matka Malinche ponownie wychodzi za mąż, a ona sama zostaje sprzedana na targu niewolników. Pewnego dnia zostaje podarowana Hiszpanom i trafia w ręce samego Cortesa. Dzięki obecności w ekipie hiszpańskiej zakonnika, który znał język Majów, Malinche szybko nauczy się języka hiszpańskiego i stanie się osobistą doradczynią wodza. Bez niej podbój Meksyku mógłby być niemożliwy. Wyobraź sobie, że Cortes będąc tysiące kilometrów od swojej ojczyzny, na ziemi dotąd nieznanej, był w stanie porozumiewać się dzięki Malinche z rdzenną ludnością. Coś niezwykłego.

reklama
Kodeks Mendoza – ojciec uczy dwunastoletniego syna sztuki wojennej, a matka córkę – obowiązków domowych (domena publiczna)

P.A.: La Malinche, czy – używając imienia chrzcielnego – Marina, to bohaterka czy zdrajczyni Azteków?

D.D.: Różnie historycy patrzą na tę postać. Ja uznaję ją za bohaterkę. XVI wiek to epoka konkwistadorów, poszukiwania skarbów, odkrywania nowych lądów. Aztekowie nie przetrwaliby tych czasów. Jeśli nie Hiszpanie to inny naród z pewnością dokonałby podboju i doprowadził do upadku ich kultury. Dzięki Malinche podbój ten był z pewnością mniej brutalny i krwawy. Wiele sporów udało się rozwiązać pokojowo. Nikt z resztą samej Malinche nie pytał o zdanie, od dziecka wpajano jej wierność. Ona tą wierność zachowała do końca. Zresztą nie tylko Malinche, ale dziesiątki tysięcy wojowników cempoalańskich czy tlaskalańskich stanęło po stronie Hiszpanów przeciwko wyzyskowi, gwałtom i krwiożerczej polityce prowadzonej przez Azteków. Odwaga i poświęcenie, które Malinche okazała podczas podboju Meksyku mogą stać się wzorem i natchnieniem dla wielu kobiet. To nie płeć, a umiejętności, wiedza i inteligencja uwarunkowały w tym przypadku pozycję Malinche w Nowym Świecie.

P.A.: Jak kształtowała się jej relacja z Hernánem Cortésem? Czy słynny konkwistador był rzeczywiście w niej zakochany, czy raczej wykorzystał ją do swoich celów?

D.D.: Myślę, że początkowo faktycznie Malinche traktowana była jako niezwykle przydatne „narzędzie”, dzięki któremu łatwiej można było zyskać bogactwa Azteków. Sam kronikarz opisujący podbój Meksyku,

Podobizna Malinche w Tlaxcali (aut. Wolfgang Sauber, CC BY-SA 3.0)

ocenił jej wartość na „dziesięć dział z brązu”. Jednak z czasem związek Malinche i Cortesa z czysto politycznego, stawał się coraz bardziej intymny. Zresztą Cortes był bardzo kochliwym mężczyzną, raczej nie potrafił dochować wierności swej żonie Catalinie, a cóż... Malinche wyróżniała się urodą. Para przeżywała romans, którego uwieńczeniem były narodziny syna w 1522 roku. Hernan nadał mu imię po swoim ojcu – Martin oraz zabiegał u papieża o jego akceptację. Martin miał być też pierwszym metysem.

P.A.: Przygotowując e-booka poświęconego kobietom azteckim zapoznałeś się z obszerną literaturą anglojęzyczną. Czy zachodni badacze są zgodni w ocenie roli i znaczenia kobiet w świecie Azteków?

D.D.: Nie. Jakże nudno by było, gdyby badacze danego problemu we wszystkim zgadzali się ze sobą. Znajdziemy więc opinie mówiące o tym, że kobieta nie miała większej roli i znaczenia, jak i takie, które stawiają ją ponad wojownikami, a pamiętajmy że cywilizacja Azteków była na wskroś zmilitaryzowana. Skąd więc takie różnice? Wydaje się, że uczeni przeświadczeni o niskim statusie kobiety, rzadko poważnie rozważają możliwość, iż sami nakładają oni na prekolonialną kobietę swoje własne, współczesne doświadczenia i wpływy kulturowe odnośnie pracy w domu. W badaniu dziejów średniowiecza, tym bardziej kultur tak dla nas egzotycznych, jest to droga donikąd. Problem może pochodzić również z badania samych źródeł. Niestety, tutaj sprawdza się powiedzenie, że „historię piszą zwycięzcy”, tak więc napisali ją Hiszpanie, dla których samych czynności takie jak zamiatanie, to zwykła czynność mająca na celu pozbycie się brudu.

P.A.: Czy możesz zdradzić swoje najbliższe plany? Myślisz o kontynuacji e-booka?

D.D.: Jasne. W najbliższym czasie planuję zająć się poszukiwaniem materiałów do biografii o Hernanie Cortesie. Zadanie nie będzie łatwe, ale mam nadzieję, że uda mi się ją napisać. Życie zdobywcy największej mezoamerykańskiej cywilizacji pełne jest interesujących wątków, które chciałbym przedstawić.

Polecamy e-book Damiana Dobrosielskiego – „Kobieta w świecie Azteków”

Damian Dobrosielski
„Kobieta w świecie Azteków”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
62
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-25-9
reklama
Komentarze
o autorze
Piotr Abryszeński
Absolwent historii i politologii, doktorant na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Pracownik Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Przygotowuje pracę doktorską poświęconą postawom społeczno-politycznym środowiska akademickiego Politechniki Gdańskiej w latach 1969-1980.
Damian Dobrosielski
Student historii na Uniwersytecie Śląskim. Pasjonuje się cywilizacjami prekolumbijskimi, w szczególności kulturą Azteków.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone