Miecze Wikingów - przede wszystkim symbol statusu? Nowe ustalenia naukowców

opublikowano: 2017-04-13, 09:00
wolna licencja
Naukowcy przebadali trzy wikińskie miecze, przy pomocy nowoczesnej metody skanowania neutronowego. Według ich ustaleń oręż ten mógł... nie sprawdzać się w boju. Czy to prawda?
reklama

Epoka Wikingów to w przybliżeniu okres między 750 a 1050 r. Ludzie Północy najeżdżali wówczas całą Europę. Wyposażeni byli w rozmaitą broń – topory, włócznie, a także miecze. Te ostatnie, ze względu na swoją kosztowność, wykorzystywała najprawdopodobniej głównie wikińska elita.

Miecze wikińskie z X w., Muzeum w Hedeby (fot. viciarg, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Najnowsze badania udowadniają, że w społeczeństwie Wikingów miecz mógł stanowić głównie symbol statusu, a dopiero w drugiej kolejności narzędzie do walki. Do naszych czasów zachowało się ponad 2000 mieczy z ówczesnych czasów. Przebadano jest przy pomocy różnych metod, zarówno nieinwazyjnych (pomiary, analiza zdobień), jaki i polegających na pobraniu próbek (np. w celu określenia jakości żelaza).

Teraz jednak naukowcy pierwszy raz wykorzystali skanowanie neutronowe. Jest ono podobne do rentgenowskiego. Ale neutrony, w przeciwieństwie do promieni X, mogą przeniknąć chmury elektronowe otaczające każdy atom, umożliwiając głębsze skanowanie.

Jak tłumaczy Anna Fedrigo z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego, miecze Wikingów mogą zostać w ten sposób „pokrojone”, dzięki czemu naukowcy są w stanie wyodrębnić warstwy, z jakich je skonstruowano.

Naukowcy wykorzystali trzy miecze, znajdujące się w zbiorach Muzeum Narodowego w Danii. Pochodzą one z IX-X w. z centralnej części Półwyspu Jutlandzkiego. Wyniki badań opublikowano w kwietniowym wydaniu Journal of Archaeological Science: Reports.

Wszystkie trzy miecze wykonano metodą skuwania ze sobą różnych rodzajów żelaza i stali. Po wykończeniu głowni możliwe było tworzenie dekoracyjnych wzorów na powstałej powierzchni. Entuzjaści kowalstwa i wyrobnicy broni białej do dziś korzystają z tej metody.

Wojownicy wyposażeni w miecze, ilustracja z IX-wiecznego Psałterza Sztutgardzkiego (domena publiczna)

Jak komentuje Anna Fedrigo, po dobrym mieczu należy oczekiwać, że będzie posiadał krawędzie z twardszej stali i rdzeń z miększego żelaza. Dzięki temu jest on wytrzymały, odporny na szczerbienie, a przy tym dostatecznie elastyczny, by absorbować uderzenia. Tymczasem analiza neutronowa nie wykazała takich właściwości w przebadanych wikińskich mieczach.

Co więcej, w świetle badań udowodniono, że poszczególne kawałki metalu w mieczach skuto w wysokiej temperaturze. W wyniku tego procesu na powierzchni materiału powstawać mogą tlenki, co obniża jakość głowni. Mogą one bowiem wpływać na mniejszą wytrzymałość miecza, lub jego szybsze rdzewienie.

Niewykluczone zatem, że przebadane miecze miały przede wszystkim podkreślać status właściciela. Skomplikowany jak na ówczesne czasy sposób obróbki metalu czynił miecz kosztownym orężem. Samo jego posiadanie mogło przydawać właścicielowi prestiżu. W boju lepiej było jednak w pierwszej kolejności sięgnąć po inną broń.

Czy jednak faktycznie, jak sugerują naukowcy, wikińskie miecze nie posiadały pełnych walorów bojowych? Trzeba pamiętać, że trzy przebadane egzemplarze to bardzo niewielka próbka. Poza tym wikińskie miecze wykorzystywano nie tylko w Skandynawii - trafiały one do rąk wojowników z całej Europy. Musiały zatem mieścić się w ówczesnych standardach, lub nawet je przewyższać. W przeciwnym wypadku nie znalazłyby takiego uznania wojowniczej społeczności Wikingów. Tymczasem w skandynawskich sagach wiele kling zasłużyło na imiona, takie jak „Płomień Odyna” czy „Smok Krwi”. Miecze Wikingów musiały stanowić więc oręż niezwykle poważany, ze względu na zabójcze właściwości we wprawnych rękach i wysokie koszty produkcji. Ta ostatnia przyczyna mogła oczywiście wpłynąć na mniejszą popularność miecza w porównaniu do innych rodzajów broni białej.

Źródło: livescience.com, Peirce Ian, Sword of the Wiking Age, The Boydell Press, Woodbridge 2002.

Polecamy e-book Michała Gadzińskiego – „Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”

Michał Gadziński
„Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
115
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-43-3
reklama
Komentarze
o autorze
Antoni Olbrychski
Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Interesuje się historią średniowieczną i nowożytną, w szczególności wojskowością i życiem codziennym. Instruktor szermierki, członek Akademii Szermierzy. Członek Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Czersku i edukator na Zamku Królewskim w Warszawie.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone