Michał Staniszewski - „Fort Pillow 1864” – recenzja i ocena
Na dłuższą metę zdobycie Fortu Pillow nad rzeką Missisipi z kwietnia 1864 roku przyniosło konfederatom niewiele korzyści, za to sporo niezbyt pozytywnego rozgłosu. O tym właśnie wydarzeniu, o jego przyczynach, przebiegu i konsekwencjach, traktuje najnowsza pozycja z serii „Historyczne Bitwy”.
Autorem książki jest Michał Staniszewski, doktorant na Uniwersytecie Warszawskim, zajmujący się dziejami amerykańskiej wojny domowej, autor pracy magisterskiej poświęconej postaci Nathana Bedforda Forresta. Zainteresowanie konfederackim „Czarodziejem Siodła” – tudzież, jak mógłby przypomnieć ktoś złośliwy, „Wielkim Czarodziejem Niewidzialnego Imperium” – znalazło odbicie w poczesnym miejscu, jakie postać ta zajmuje na kartach książki. Około połowa pracy została poświęcona osobie tego słynnego generała, działaniom podległych mu oddziałów do kwietnia 1864 roku oraz charakterystyce amerykańskiej kawalerii od jej narodzin do okresu wojny secesyjnej włącznie. Główna część pracy obejmuje rekonstrukcję zdobycia Fortu Pillow, masakry jego obrońców, a także dochodzenia i kontrowersji związanych z owymi wydarzeniami. Książkę zamyka krótki opis późniejszych losów fortyfikacji, dalszych działań kawalerii Forresta oraz roli kolorowych jednostek w armii Unii. Taki układ pracy z pewnością ułatwia lekturę przeciętnemu polskiemu czytelnikowi, słabo zorientowanemu zarówno w ogólnym przebiegu działań wojennych, ich społeczno-politycznych uwarunkowaniach, jak również w galerii czołowych aktorów dramatu. Jest to tym bardziej istotnej, że mamy tu do czynienia z mniej znanym, zachodnim teatrem wojny secesyjnej.
Z drugiej jednak strony, w kontekście treści drugiej połowy książki, obie jej połowy wydają się być ze sobą dość słabo powiązane. Właściwie łącznikiem pozostaje tylko postać Forresta. Niewątpliwie zdobycie fortyfikacji przez kawalerię jest samo w sobie wydarzeniem dość niecodziennym, choć w 1806 roku pruskim twierdzom zdarzało się kapitulować przed jazdą napoleońską. Tymczasem jednak walki z kwietnia 1864, jakie rozegrały się w Forcie Pillow, nie są zbyt wdzięcznym tematem do rozważań natury czysto militarnej. Konfederaci dość szybko złamali opór obrońców, zdobywając umocnienia szturmem. Na kartach książki opis samych walk o tytułową fortyfikację zajmuje więc zaledwie około 11 stron – łącznie z rokowaniami. Czytelnik, któremu autor zaserwował pobieżny, ale niewątpliwie rozbudzający ciekawość zarys operacji konfederackiej konnicy, może więc poczuć pewien niedosyt. Kariera wojskowa Forresta dostarcza aż nadto materiału historykowi wojskowości, pragnącemu przedstawić rolę i dokonania konnej piechoty, jaką w istocie była podległa „Czarodziejowi Siodła” rebeliancka kawaleria, zwłaszcza, że swego czasu wzbudzała ona znaczne zainteresowanie wojskowych europejskich. Autor postanowił jednak pójść w inną stronę i skupić się bardziej na długofalowych konsekwencjach wydarzenia, które z wojskowego punktu widzenia miało znikomy wpływ na wynik wojny. Tym samym z tematyki militarnej zdecydował się on zboczyć w kierunku problemów społecznych, które leżały u podstaw wojny i które wywarły wpływ na tragedię, jaka rozegrała się 12 kwietnia 1864 roku. Sam należę co prawda do czytelników wychodzących z założenia, że im mniej polityki w książce o wojsku tym lepiej, ale zdaję sobie sprawę, że nie stanowi ono reguły. Poza tym opis dochodzenia, powołanej w celu wyjaśnienia owych wypadków komisji, został skonstruowany ciekawie – autor klarownie wypunktował kwestie sporne i zajął się oddzielnie każdą z nich, nie ograniczając się jedynie do cytowania barwnych opisów rzezi, jakie serwowali przesłuchiwani przed komisją świadkowie.
Co istotne, podstawę rekonstrukcji wydarzeń opisanych w głównej części pracy stanowi zbiór dokumentów (rozkazów, raportów, korespondencji itd.) obu armii, popularnie znany jako Official Records, jak również dokumenty powstałe w trakcie wspomnianego, prowadzonego przez kongresową komisję dochodzenia. Autor wykorzystał też dwa opublikowane stosunkowo niedawno opracowania książkowe poświęcone szczegółowo owemu wydarzeniu. Bibliografię pozycji związanych bezpośrednio z tematyką książki uzupełnia szereg prac poświęconych karierze Forresta i działaniom jego wojsk. Dużą zaletą pracy jest więc fakt, że pomimo jej popularnonaukowego charakteru, autor nie poprzestał na powtórzeniu wniosków historyków amerykańskich, lecz zadał sobie trud konfrontacji ich ustaleń z przynajmniej częścią materiału źródłowego, na jakim je oparli, w tym z dwoma źródłami, które trzeba uznać za absolutnie niezbędne. Wypada uznać to za kolejny pozytyw omawianej pozycji, zwłaszcza biorąc pod uwagę nazbyt często występującą wśród autorów „Historycznych Bitew” tendencję do redukowania liczby wykorzystanych źródeł, a nierzadko także i opracowań do zupełnego minimum. Niekiedy ze szkodą dla tych pozycji.
Tematyka tak kontrowersyjna, jak odpowiedzialność za masakrę oraz jej rzeczywisty charakter i skala, stawia rzecz jasna przed historykiem problem bezstronności. Prawdę mówiąc, przypuszczałem początkowo, że z racji zainteresowania postacią Forresta autor będzie prezentował poglądy wyraźnie prokonfederackie. Tak jednak nie jest. Można by wręcz rzec, że w ocenie wydarzeń, jakie rozegrały się w forcie przychyla się bardziej do punktu widzenia unionistów.
Nie mam poważniejszych zastrzeżeń merytorycznych do głównej części tekstu, jednakże z niektórymi stwierdzeniami zawartymi w książce nie mogę się zgodzić. Mam na myśli m.in. opis zmian w strukturze organizacyjnej kawalerii (s. 75), przyczyny jej nieudanych szarż na piechotę (s. 81) czy znaczenie broni białej (s. 89-90). Z kolei w odniesieniu do wniosków odniosłem wrażenie, że autor wyolbrzymia doniosłość tytułowego starcia. Mam tu szczególnie na myśli stwierdzenie, jakoby masakra czarnych żołnierzy w Forcie Pillow miała wpływ na perspektywy interwencji europejskiej po stronie Konfederacji (s. 222-223). Szansa na interwencję, o ile kiedykolwiek była realna, a nie stanowiła tylko wyraz życzeniowego myślenia polityków Południa, została prawdopodobnie zaprzepaszczona znacznie wcześniej. Najpewniej już jesienią 1862, a najpóźniej latem 1863 roku.
Styl wywodu jest swobodny, a zarazem pozbawiony zbędnych ozdobników i przejrzysty. Narrację ożywiają ciekawe anegdoty (jak np. historia z kłopotliwą kwestią wartownika przed domem pani Lee), które jednak nie przytłaczają tekstu i częściowo zostały przeniesione do przypisów. Przyjemność lektury umniejszają nieco dość liczne literówki oraz powtórzenia, a także szereg niefortunnych sformułowań stylistycznych (np. „średnio w to wierzył”, „wepchnął rozbitków”, „jedne z elitarnych w całej armii”) i terminologicznych (np. „wieże barbetowe”, „braki w etatach”, „uzbrajali jazdę w działa”). Jakkolwiek ze stopki redakcyjnej wynika, że tekst poddany został korekcie, odnieść można odmienne wrażenie. Jest to jednak przede wszystkim zarzut do wydawnictwa, które powinno dopilnować, by tekst został właściwie skorygowany i zredagowany. Ponadto, chociaż zazwyczaj pomocne, niektóre przypisy można uznać za zbędne (jak np. przypis 5 na stronie 96 – zwłaszcza wobec treści przypisu 6).
Tekst uzupełnia sześć map. Trzy pierwsze, ilustrujące kampanie kawalerii Forresta w skali operacyjnej, niewątpliwie bardzo ułatwiają lekturę, trudno bowiem oczekiwać od polskiego czytelnika orientacji w geografii stanów Missisipi czy Tennessee. Na trzech kolejnych znajdujemy plan fortu, rozmieszczenie konfederackich brygad oraz przebieg szturmu. Niestety, każda z nich przedstawia teren zmagań w innej skali. Jakkolwiek na ogół im więcej map tym lepiej, wydaje się, że w omawianym przypadku w zupełności wystarczyłyby dwie, lecz dokładniejsze. Materiał ikonograficzny zawarty w dwóch wkładkach obejmuje szereg rycin i fotografii z epoki, w tym podobizny większości ważnych postaci, które czytelnik napotyka na kartach książki. Okładka prezentuje typowy dla serii (czyli moim zdaniem niezbyt wysoki) poziom graficzny i estetyczny. Wydawnictwo nie zadbało też niestety należycie o konsultację z ilustratorem, który m.in. przedstawił spieszonych kawalerzystów Forresta uzbrojonych w karabiny z bagnetami – broń raczej dla nich nietypową.
Podsumowując, „Fort Pillow 1864” to solidna pozycja w serii „Historyczne Bitwy”, zwłaszcza że jak dotąd zachodni teatr wojny secesyjnej nie miał w niej szczęścia do autorów.
Mając w pamięci, że jest to publikacja popularnonaukowa, pomimo przedstawionych wyżej zastrzeżeń, oceniam ją jako ciekawą i wartościową. Jej największą zaletą jest płynna narracja, w kluczowych kwestiach oparta na podstawowych źródłach, oraz ewidentna fascynacja autora tematem. Ta ostatnia znajduje przełożenie na umiejętne przedstawienie szerszego spektrum opisywanych wydarzeń. Jak już wspomniałem, skupienie się na aspektach innych, niż czysto militarne, może nie przypaść do gustu niektórym czytelnikom. Nie zmienia to jednak faktu, że omawianą książkę mogę polecić tym, którzy zaczynają interesować się wielką wojną domową Amerykanów, bądź też obce im są wydarzenia, jakie rozegrały się na jej zachodnim froncie oraz każdemu, kto chciałby poznać mroczniejszą stronę tego konfliktu.
Redakcja: Michał Przeperski