Michael Seed, Noel Botham - „Grzesznicy i święci” – recenzja i ocena
Ojciec Seed już sam w sobie jest postacią barwną. Urodzony w 1957 roku franciszkanin, nim poczuł powołanie do zakonu, był anglikaninem, członkiem Armii Zbawienia i baptystą (rzecz jasna: nie naraz). Nazywany „księdzem gwiazd”, przez wiele lat piastował funkcję sekretarza do spraw ekumenizmu przy dwóch arcybiskupach Westminster, był honorowym kapelanem brytyjskiego parlament, a także kapelanem Królewskiej Gwardii Konnej oraz Pieszej. Ponadto celebrował msze dla Tony’ego Blaira i jego rodziny, działał w organizacjach charytatywnych… Lista ta bynajmniej nie wyczerpuje długiej listy jego aktywności. Debiutem literackim Seeda była autobiografia „Dziecko niczyje”, której tytuł jest aluzją do jego ciężkiego dzieciństwa: w 1966 roku popełniła samobójstwo jego matka, zaś dwa lata później zmarł ojczym. Autor wspomina na samym początku, że „od niepamiętnych czasów spisuje coś na kształt pamiętnika”, zaś „Grzesznicy i Święci” to zbiór najsmakowitszych anegdot i przygód, jakie spotkały go w trakcie życia.
Wspomnień czar…
„Grzesznicy i Święci” żadną miarą nie są pamiętnikiem. To zbiór wielu pobieżnie uporządkowanych opowieści, a kolejne rozdziały noszą tytuły, informujące z jakimi postaciami lub miejscami związana będzie ich zawartość. Chronologia nie jest zbyt ważna, toteż sam ojciec Seed nie przestrzega jej prawie wcale, za wyjątkiem momentów, gdy jest to konieczne, na przykład pisząc o kolejnych arcybiskupach Westminster. U bardziej wrażliwego czytelnika może to wywołać poczucie chaosu, bowiem anegdoty rzadko kiedy są ze sobą powiązane. Trzeba jednak przyznać, że jeśli postać lub sytuacja z początku książki powtarza się w dalszej części, natrafiamy na krótkie przypomnienie, objaśniające albo rolę samej persony, albo tło danego wydarzenia. Nie grozi nam więc zagubienie.
Język, którym jest napisana książka, jest żywy, a lektura idzie wartko i płynnie. Trudno powiedzieć, czy jest to zasługa samego ojca Seeda, czy raczej Noela Bothama, wymienionego jako współautor, któremu zresztą ksiądz na koniec książki z całego serca dziękuje za pomoc. Nie zmienia to jednak faktu, że wzrok czytelnika płynie przez kolejne linijki tekstu bez najmniejszego zgrzytu.
Na łatwość czytania wpływa też ciepło i poczucie humoru autora. Anegdoty są raczej lekkiego kalibru, żadna nikogo nie obraża, opisywane sytuacje są generalnie humorystyczne i taki też jest język ojca Seeda. Opowieści podawane są z pierwszej ręki: autor ogranicza się do wydarzeń, w których sam brał udział.
Od strony technicznej książka prezentuje się jak najlepiej. Poręczny, wygodny format, dzięki któremu łatwo zabrać ją ze sobą, wyraźna czcionka, estetyczny układ wierszy. W trakcie lektury nie znalazłem ani jednego błędu drukarskiego, nie natrafiłem też na sformułowania, które sugerowałoby nieudolność tłumacza.
Ocena
Trudno jest ocenić książkę, która stanowi zbiór anegdot. W moim odczuciu, jest to pozycja świetna. Przeczytałem ją jednym tchem, kradnąc na nią czas potrzebny na inne aktywności. Dostarcza niezwykłą ilość ciekawostek dotyczących różnych postaci ważnych dla Wielkiej Brytanii i reszty świata, w większości zupełnie nieprzydatnych, ale nadających znanym tego świata pewien bardziej przyziemny, ludzki rys. Przykładem tego typu informacji może być to, że Ojciec Święty Benedykt XVI jest wielbicielem angielskiego piwa typu ale o nazwie „Spitfire” i zbiera podkładki pod kufle.
„Grzesznicy i Święci” są lekką, przyjemną lekturą, dostarczającą dużo okazji do śmiechu i wiele ciekawostek, więc spełniającą rolę, jaką pełnią zbiory anegdot. Nie potrzebuję niczego więcej, by móc ją z czystym sumieniem polecić wszystkim czytelnikom Histmaga.
Redakcja: Michał Przeperski