Michael Phayer – „Kościół katolicki wobec Holocaustu” – recenzja i ocena
Minusy
Zaskoczenie budzi już sam tytuł – jak tu bowiem mówić o Holocauście (i czyimkolwiek stosunku do niego) począwszy od roku 1930, czyli już w latach poprzedzających nie tylko wojnę, ale dojście Hitlera do władzy? Autorowi chodziło w tym wypadku o zaznaczenie, że w książce zawarte są m.in. informacje na temat stosunków pomiędzy katolikami a Żydami przed 1939 r., co stanowi ważny kontekst tragedii Zagłady. W istocie jednak Phayer nigdzie nie wyjaśnił, dlaczego to właśnie rok 1930 miałby stanowić datę graniczną. Nie narzuca się ona w oczywisty sposób. Co więcej, wspomniane relacje zostały omówione nie tyle począwszy od roku 1930, co raczej od drugiej połowy lat trzydziestych. Dlatego też daty graniczne w zawarte w tytule są niepotrzebne i wprowadzają czytelnika w błąd.
Oprócz tego najbardziej zauważalnego błędu w książce znajdziemy też szereg drobniejszych. Autor pisze m.in., że po inwazji III Rzeszy na ZSRR terror wobec Polaków został wyraźnie ograniczony. Takie stwierdzenie trudno jest obronić. Podobnie rażą uproszczenia, np. gdy czytamy, że Żydów w Polsce ratowali antysemici w rodzaju Zofii Kossak-Szczuckiej, podczas gdy w Niemczech zbrodnie w ramach Holocaustu były popełniane przez katolików, którzy nie mieli antysemickich przekonań. Domyślam się, że Phayerowi chodziło o pokazanie paradoksalności sytuacji, w jakiej znaleźli się zarówno Niemcy, jak i Polacy, ale mimo wszystko powinien unikać tak bardzo daleko idących generalizacji. Aptekarska szczegółowość jest szczególnie pożądana, gdy książka porusza delikatne zagadnienia, a intencją autora jest wypowiedzieć się na ich temat w sposób nowatorski.
Trzecim zauważalnym minusem omawianej pracy jest pewne ograniczenie zainteresowań badawczych autora przede wszystkim do krajów Europy Zachodniej, a głównie Niemiec, Francji i Włoch. Phayer pisze też naturalnie o stosunku, jaki prezentował wobec Holocaustu kler polski, węgierski czy chorwacki, jednak informacje na ten temat zawarte w książce są wyraźnie mniej szczegółowe i bardziej chaotyczne, a także częściej bywają błędne. Autor kilkukrotnie wspomina np. o rzekomej męczeńskiej śmierci arcybiskupa lwowskiego Bolesława Twardowskiego, który w gruncie rzeczy zmarł śmiercią naturalną. Pomyłka ta została na szczęście skorygowana przez tłumacza.
Plusy
Phayer podjął się wyzwania trudnego, chciał bowiem zarysować panoramę stosunków pomiędzy Kościołem katolickim a Żydami w całej Europie. Nie ustrzegł się przy tym błędów, a zastosowane przez niego ujęcie tematu jest asymetryczne choćby z tej przyczyny, że autor nie posługuje się językami krajów Europy Wschodniej, o których pisał. Z drugiej jednak strony muszę być sprawiedliwy: zamiary badawcze Phayera w niemałym stopniu udało się zrealizować. Czytelnik otrzymuje bowiem spójną narrację, w której znalazło się miejsce nie tylko dla Piusa XII, który jest centralną postacią książki, ale też dla duszpasterzy z okupowanych krajów oraz dla katolików świeckich. Phayerowi udało się w bardzo interesujący sposób ukazać panoramę rozmaitych, niekiedy wzajemnie sprzecznych, postaw zajmowanych wobec Holocaustu przez katolików i Kościół katolicki.
Dla czytelnika polskiego szczególnie wartościowe mogą być informacje o postępowaniu duchownych w innych europejskich państwach, przede wszystkim w Niemczech. Phayer w barwny sposób opisuje np., jak różnice osobowościowe ważyły na formułowanych przez biskupów ocenach polityki hitlerowskiej wobec Żydów. Ówczesne wybory moralne po dziś dzień stanowią brzemię dla Kościoła.
Najbardziej interesująca jest chyba próba odtworzenia pobudek, jakimi kierował się w swoich działaniach Pius XII. Phayer stara się zrezygnować z czarno-białych ocen, według których Ojciec Święty był albo antysemitą, albo jednym z największych dobroczyńców Żydów. Autor nastawiony jest przede wszystkim na rozumienie, dzięki czemu motywy postępowania Kurii Rzymskiej i całego Kościoła stają się faktycznie bardziej klarowne. W żadnej mierze nie oznacza to jednak, że Phayer oszczędza papiestwu surowych ocen.
Bardzo ciekawym i dobrym pomysłem jest doprowadzenie narracji aż do roku 1965, czyli do końca Soboru Watykańskiego II. To właśnie to wydarzenie stanowi według autora początek szerszego dialogu pomiędzy katolikami i Żydami. I chociaż okres lat 1945–1965 nie został opisany szczegółowo, to jednak dzięki przyjęciu takiej perspektywy możliwe był ukazanie Holocaustu jako wydarzenia o nieprzemijającym znaczeniu.
Podsumowanie
Praca Micheala Phayera „Kościół katolicki wobec Holocaustu 1930–1965” została opublikowana przez wydawnictwo Replika. Z technicznego punktu widzenia książka prezentuje się dobrze. Jest porządnie sklejona, a jej kieszonkowy format ułatwia noszenie jej ze sobą i czytanie np. w tramwaju. Czcionka jest miła dla oka i nie przeszkadza w lekturze.
Książka Phayera nie jest nowością – na Zachodzie jej pierwsze wydanie ukazało się w 2000 r. – na polskim rynku w dalszym ciągu brakuje jednak tego rodzaju pozycji, dlatego też publikację Repliki przyjąłem z radością. Chociaż słabości recenzowanej przeze mnie pracy są zauważalne, to jednak plusy wyraźnie przeważają, dlatego też z czystym sumieniem zachęcam do jej przeczytania. Na pewno jest to cenna lektura nie tylko dla historyków Kościoła.
Redakcja: Roman Sidorski
Korekta: Agnieszka Kowalska