„Mein Kampf” w formie komiksu hitem wydawniczym w Japonii

opublikowano: 2009-10-02, 12:34
wszelkie prawa zastrzeżone
Na oryginalny pomysł wpadło przed rokiem tokijskie wydawnictwo „East Press” zdecydowało się ono wydać „Mein Kampf” autorstwa Adolfa Hitlera (po japońsku: „Toso Waga”) w wersji rysunkowej. Edycja ta stanowi część serii komiksów, których głównym celem, w zamierzeniu autorów, jest szeroko pojęta popularyzacja historii. Krok ten był, jak się dzisiaj okazuje… istnym strzałem w dziesiątkę.
reklama

Producentem „Mein Kampf” w wersji manga jest Kosuke Maruo, twórca m.in. scenariusza. Jak sam zaznaczył, głównym celem nowej edycji programowego manifestu Adolfa Hitlera jest ukazanie wodza III Rzeszy, a ściślej jego mentalności, na tle jego kontrowersyjnych poglądów. Dzięki temu czytelnik może zapoznać się z psychiką człowieka odpowiedzialnego za ogromną liczbę zbrodni, w tym Holocaust. Maruo dodał, że dzięki nowemu projektowi japońskiego wydawnictwa, czytelnicy zyskali szansę spojrzenia na Hitlera jako pogrążonego w zgubnej ideologii człowieka, niekoniecznie zaś „potwora”.

Sukces wydawniczy...

W pierwszych sześciu miesiącach sprzedaż komiksowej wersji „Mein Kampf” sięgnęła 45 tys. egzemplarzy, co znacznie przekroczyło skromne oczekiwania wydawcy. Tym samym nietypowa reedycja zostawiła w tyle inne propozycje z historycznej serii.

Japoński projekt szybko wzbudził zainteresowanie mediów na całym świecie. Pochlebne komentarze na jego temat publikowały między innymi BBC czy CNN. Zagraniczni dziennikarze niemal jednogłośnie stwierdzili, że wydanie „Mein Kampf” w formie komiksu jest tyleż ciekawą co trudną w realizacji, ale też zupełnie nowatorską próbą ujęcia historii zbrodniarza.

Nieco mniej przychylne na temat wprowadzenia do powszechnego obiegu treści książki nawołującej m.in. do nienawiści na tle rasowym, okazały się głosy opinii publicznej w Japonii. W tym też kontekście pojawiły się np. zarzuty o sprzyjanie środowiskom neonazistowskim.

…i związane z nim kontrowersje

Mimo osiągniętego sukcesu japoński wydawca komiksu „Mein Kampf” natrafił także na słowa krytyki, a nawet zarzuty złamania prawa. Realizacja wspomnianego projektu wzbudziła niezadowolenie w Niemczech, gdzie, jak wiadomo, propagowanie treści nazistowskich jest prawnie zabronione.

Prawa autorskie do „Mein Kampf” znajdują się w posiadaniu Bawarskiego Ministerstwa Finansów, które, kierując się m.in. zapisami prawnymi w konwencji o ochronie dzieł literackich i artystycznych, wystosowało wobec strony japońskiej oficjalny protest. Jednakże japoński wydawca poinformował, że komiksowa wersja „Mein Kampf” jest w istocie oparta na przekładzie książki Hitlera wydanym w Kraju Kwitnącej Wiśni już w 1973 roku. Tym samym uciął wszelkie spekulacje na temat legalności wydanego komiksu, tym bardziej, że przepisy prawne pozwalają na reedycję wcześniejszych tekstów po upływie co najmniej dziesięciu lat od pierwszej publikacji.

reklama

Strona niemiecka nadal jednak przekonuje, że komiks nie jest odpowiednim środkiem przekazu do zapoznawania młodzieży ze zbrodniczą ideologią Hitlera. Pewnym przełomem w tej dyskusji z pewnością będzie rok 2015 roku, kiedy to wszelkie prawa autorskie dla oryginału „Mein Kampf” wygasną.

Kontrowersje natury prawno-moralnej torpeduje jednakże, wcale nie małe, grono niemieckich historyków. Profesor Clemens Vollnhals z Instytutu Badań nad Totalitaryzmami im. Hannah Arendt na Uniwersytecie Technicznym w Dreźnie argumentuje, że zakazy dotyczące sprzedaży jakiejkolwiek książki nie powinny być tolerowane w demokratycznym społeczeństwie. Ponadto dodaje: „Zakaz rozpowszechniania „Mein Kampf” mógł być usprawiedliwiony, tylko i wyłącznie, we wczesnych latach po wojnie ze względu na świeżość ogromu zbrodni jakie wiążą się z jej autorem […]. Nie jest to książka o jakichś szczególnych czy wręcz magicznych cechach, mało tego, jej merytoryczna wartość jest tak niska, że można jej nadać miano nie wyróżniającej się, źle napisanej publikacji. Jej atutem jest jednakże niewątpliwie fakt, iż treści w niej zawarte są doskonałym odzwierciedleniem światopoglądu Hitlera”.

Wydaję się, że książka führera, obojętnie, w jakiej formie graficznej, nadal wzbudzać będzie wiele kontrowersji. Nawiązując do nich warto wspomnieć, że w 2004 roku podobne wątpliwości wzbudziła japońska premiera filmu „Max” (polski tytuł: „Przyjaciel Hitlera”) opowiadającego o zbrodniarzu jako o, wcale nie pozbawionym talentu, artyście.

Zobacz też

Źródła:

reklama
Komentarze
o autorze
Waldemar Kowalski
Magister historii (specjalność – historia wojskowości) na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym Jana Kochanowskiego w Kielcach. Absolwent podyplomowego Studium Bezpieczeństwa Narodowego na Uniwersytecie Warszawskim. Były członek redakcji "Histmag.org". Główne zainteresowania: wojskowość, militaria, religie, filozofia, stosunki międzynarodowe.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone