Maturalna porażka
Magiczna liczba 30% uzyskanych z języka polskiego, matematyki i języka obcego pozwala zdać maturę. Pozostałe przedmioty nie mają takiego progu. Zdając fizykę, chemię, czy historię walczy się jedynie o jak najwyższy wynik. To z jednej strony pozwala twórcom egzaminów stawiać wyżej poprzeczkę, z drugiej zaś wśród maturzystów powoduje pewne rozluźnienie.
Nie wiem jednak czy tym właśnie można tłumaczyć tragiczne wyniki matury z historii i Wiedzy o Społeczeństwie, o których dziś poinformowała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Według wstępnego raportu średnia wyników z historii wynosi 33% zaś mediana 30%. Oznacza to, że połowa abiturientów miała więcej niż 30%, druga połowa zaś mniej. Jeszcze gorsze wyniki są z WOS-u. Tu średnia to 26%, mediana zaś... 22%. Gdyby zatem dodatkowe przedmioty decydowały o zdawalności, to dziś wielu z tych, którzy wybrali historię bądź WOS musiałoby podchodzić do sierpniowej poprawki, lub zdawać maturę w przyszłym roku.
Choć od kilku lat zarówno z historii jak i z WOS wyniki nie były najwyższe, to tak źle – zwłaszcza w przypadku historii – jeszcze nie było. W zeszłym roku średni wynik z historii wynosił około 40%, z WOS-u zaś 27%. WOS jest więc w ciągłym kryzysie, bez szczególnych perspektyw na zmianę tej sytuacji. Od lat mówi się, że nie jest on wyborem pasjonatów, ale raczej tych, którzy lepszego pomysły na to co zdawać po prostu nie mają. Co jednak oprócz tego wpływa na tak tragiczne wyniki?
Z pewnością pierwszym powodem jest fakt, że zarówno historia jak i WOS nie są przedmiotami, których posiadanie na świadectwach maturalnych jest niezbędne w procesach rekrutacyjnych na studia. Jednocześnie są one na tyle trudne, że dużo bardziej racjonalnym wyborem dla potencjalnych kandydatów na prawo, administrację, czy inne kierunki humanistyczne wydają się być geografia lub język obcy na poziomie rozszerzonym. Zupełnie inaczej jest z naukami ścisłymi. Dobry wynik z fizyki czy chemii może decydować o być albo nie być na politechnikach. Historia czy WOS takiej wagi nie mają, więc albo wybierane są przez uczniów słabszych, albo mało zmotywowanych.
Paradoksalnie tak słabe wyniki maturalne pojawiają się w czasach szczególnego historycznego wzmożenia. Obecność przeszłości w popkulturze w żaden sposób nie wpływa na zwiększenie poziomu wiedzy. Być może „moda na historię” buduje ją w sposób punktowy, natomiast w momencie kiedy od młodego człowieka wymaga się spojrzenia szerszego, wiedzy bardziej uniwersalnej i połączonej z umiejętnościami, koszulki z patriotycznymi emblematami i kolejne historyczne periodyki popularno-naukowe (albo raczej popularno-sensacyjne) już nie wystarczają.
Istnieje zatem wyraźny rozdźwięk pomiędzy wiedzą a społecznym przekonaniem o wartości historii. Nie obędzie się zatem bez pytania, czy nie odpowiada za to także podstawa programowa, która – jak widać – nie służy dobremu przygotowaniu do egzaminu maturalnego. Wielu maturzystów narzekało zresztą, że treści egzaminu odbiegały od tematów poruszanych na zajęciach w szkole. W machinie nauczania historii musi być zatem coś nie tak.
Postawić należy też pytanie, czy w edukacji historycznej nie nazbyt wielką wagę przykłada się do „popularyzacji dziejów”, a zbyt małą do pogłębiania pasji historycznej i kształtowaniu umiejętności. Czy fakt obecności przeszłości w przestrzeni publicznej nie uśpił historyków i edukatorów, który uznali, że większe zaangażowanie jest niepotrzebne. Wreszcie zaś pytania postawić należy uczniom – co sami realnie zrobili, aby ich wyniki były lepsze?
Słabe wyniki z historii i WOS są jednak kiepską diagnozą społeczną. Choć polskie społeczeństwo, także to młode, potrafi być rozpolitykowane i rozemocjonowane historią, a jednocześnie niewiele zarówno o polityce jak i historii wie, to przyszłość rysuje się w niezwykle idiokratycznych barwach. Z nauki o społeczeństwie i jego mechanizmach oraz nauki o dziejach zostały nam bowiem dziś już tylko emocje. Wiedza i umiejętności mają charakter – jak widać – drugorzędny.
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz