Masz dwie jedynki? I tak zdasz! [komentarz]

opublikowano: 2010-05-21 13:23
wolna licencja
poleć artykuł:
Cwaniactwo i lenistwo zamiast pracy i samodoskonalenia – tak Przemysław Damski ocenia najnowszy projekt Ministerstwa Edukacji Narodowej.
REKLAMA

Ministerstwo Edukacji Narodowej skierowało do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie oceniania licealistów. Resort zaproponował, aby uczniowie posiadający na świadectwie nawet dwie oceny niedostateczne mogli zdawać do następnej klasy. Jakie są tego pozytywne i negatywne strony?

Według Marka Pleśniara, szefa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, takie rozporządzenie jest niepotrzebne. Podobnego zdania jest Ronald Parzęcki, wicedyrektor warszawskiego LO im. Jana III Sobieskiego: „Uczniowie powinni wziąć odpowiedzialność za siebie i wiedzieć, że przejście do następnej klasy jest uwarunkowane zaliczeniem każdego przedmiotu”.

Na temat proponowanych zmian krytycznie wypowiedział się również prof. Marcin Król, dziekan Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, według którego, w tej sytuacji można całkowicie znieść system oceniania i „przepuszczać wszystkich jak leci”. Profesor potwierdza również, że tegoroczna matura była łatwiejsza od poprzednich, a działania MEN mają na celu umasowienie szkół ponadgimnazjalnych, by uzyskać lepsze noty w skali europejskiej.

Wydaje się, że zarzuty prof. Króla, choć ciężkie, nie są bezpodstawne. W chwili obecnej polska oświata zmaga się z problemem niżu demograficznego. Im łatwiej będzie w liceum i im więcej osób zda maturę, tym więcej osób będzie mogło iść na studia. Polski system szkolnictwa wyższego skonstruowany jest zaś według zasady „pieniądze idą za studentem”. Na małych i średnich wydziałach uczelni – co można zauważyć już od dawna - powoduje to obniżenie standardów. Dobitnym przykładem była ostatnia rekrutacja. Nawet największe uczelnie miały problem z wypełnieniem kierunków, które wcześniej cieszyły się popularnością.

Zastanawia mnie, czy propozycje ministerialne nie są kolejnym krokiem do obniżenia poziomu szkolnictwa państwowego, aby jak najbardziej przystawało do poziomu szkół prywatnych - pyta Przemysław Damski (na zdjęciu Aula UAM)

Podniesiona przez prof. Króla uwaga, odnośnie zniesienia systemu oceniania, jeśli propozycja resortu edukacji zostanie wprowadzona w życie, jest niezwykle istotna. Gdy przeprowadzano reformę edukacji w klasach 1-3 szkół podstawowych wprowadzono oceny opisowe. Szybko jednak zaniechano stosowania tej metody, gdyż nie motywowała uczniów. W ostatnim czasie MEN przeprowadził odchudzenie programów nauczania, aby odciążyć uczniów. Teraz postuluje się możliwość przejścia od klasy do klasy z dwoma ocenami niedostatecznymi i zdawania z tych dwóch przedmiotów egzaminów poprawkowych. Nie wspomina się nic o zgodzie Rady Pedagogicznej, która dotychczas była wymagana, aby poprawka z jednego przedmiotu mogła się odbyć.

Prof. Jan Hartman z Uniwersytetu Jagiellońskiego dostrzega dobre strony tej propozycji. Uczeń z powodu jednego przedmiotu nie będzie tracił roku, a nauczyciele nie będą bali się wstawiać ocen niedostatecznych. Uczniowie już dziś mówią, że niejednokrotnie „przepycha” się niektórych uczniów z klasy do klasy, a brak promocji do następnej klasy jest zjawiskiem coraz rzadszym. Bynajmniej, nie z powodu podniesienia poziomu uczniów.

Zastanawia mnie jednak, czy propozycje ministerialne nie są kolejnym krokiem do obniżenia poziomu szkolnictwa państwowego, aby jak najbardziej przystawało do poziomu szkół prywatnych. Tym samym wzrośnie wówczas konkurencyjność uczelni prywatnych. Chociaż częściowo zgadzam się z opinia profesora Hartmana, to jednocześnie uważam, że zabiera się nauczycielom, jacy oni by nie byli, narzędzia motywujące uczniów. Szkoła powinna przygotowywać do życia w społeczeństwie. Za błędne decyzje i lenistwo należy ponosić konsekwencje.

Niepokojące jest również, iż za wszelką cenę chcemy, aby w Polsce wszyscy posiadali maturę i wyższe wykształcenie. Dezawuuje się w ten sposób zarówno egzamin dojrzałości, jak i akademicką drogę rozwoju. Promuje zaś cwaniactwo i lenistwo zamiast pracy i samodoskonalenia.

Źródło „Gazeta Prawna”: Licealista przejdzie z klasy do klasy nawet z jedynką

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Przemysław Piotr Damski
Doktor nauk humanistycznych w zakresie historii powszechnej, specjalista dziejów XIX i XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem lat 1871–1918. Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego; wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie; współpracował ze Społeczną Akademią Nauk w Łodzi przy projekcie „Colonisation and Decolonisation in National History Cultures and Memory Politics in European Perspective”, nadzorowanym przez Universität Siegen (Siegen, Niemcy). Stypendysta Roosevelt Study Center (Middelburg, Holandia).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone