„Master of Puppets” - muzyczny majstersztyk Metalliki
Mówi się, że do trzech razy sztuka. Jeśli powiedzenie to jest prawdziwe, to „Master Of Puppets” Metalliki jest tego najlepszym przykładem. Najbardziej rozpoznawalny dziś album grupy muzycznej jest bowiem trzecim z kolei albumem w jej dorobku – poprzedziły go krążki „Kill 'Em All” (1983 r.) oraz „Ride the Lightning” (1984-1985 r.). Trudno oczywiście powiedzieć o nich, by były nieudane. O ile debiutancki album nie wykrystalizował szczególnie stylu muzyków, a jego potencjał dostrzeżono tak naprawdę dopiero po kilku latach od premiery, o tyle drugi okazał się niespodziewanym sukcesem – zarówno artystycznym, jak i komercyjnym. Po jego wydaniu, Metallica znalazła się na drodze do muzycznej, metalowej ekstraklasy. Był tylko jeden problem – wydawca.
Wytwórnia Megaforce Records, która wydała dwa pierwsze albumy Metalliki, popadła w długi i nie była w stanie zapewnić grupie muzyków promocji czy trasy koncertowej na odpowiednim poziomie. Aby zapobiec runie, jej właściciel – Jon Zazula – licząc na szybki zysk zorganizował kilka koncertów o sporym jego zdaniem potencjale komercyjnym. Występy nie tylko spełniły swoją rolę, ale i zrobiły znacznie więcej – spowodowały, że muzyka metalowa, a zwłaszcza thrash metal, znalazły się na fali. Dla Metalliki była to idealna sytuacja – tym bardziej, że jej twórczością zainteresował się sam Cliff Burnstein, współzałożyciel firmy Q-Prime, odpowiedzialnej za wypromowanie brytyjskiego zespołu Def Leppard.
Rozmowy między managerem a muzykami przebiegły pomyślnie. Niedługo po niej Metallica zakończyła współpracę z dotychczasową wytwórnią i związała się z firmą Elektra Records. I to właśnie pod jej skrzydłami powstał przełomowy album w karierze zespołu.
„Master of Puppets” – album nagrany na własnych zasadach
Chociaż między premierą drugiego a trzeciego albumu Metalliki minęło zaledwie półtora roku, warunki ich nagrywania były diametralnie inne. Przy „Ride The Lighting” muzycy musieli liczyć się z kosztami, co sprawiło, że nagrania zamknęły się w okresie niecałych trzech tygodni. W przypadku „Master of Puppets” nie mieli takich ograniczeń. W przeciwieństwie do poprzednich albumów, nie dostali od wydawcy odgórnie ustalonej daty premiery. Jak przyznał perkusista grupy Lars Urlich:
Przy nagrywaniu tego albumu po raz pierwszy byliśmy w sytuacji komfortowej. W poprzednich wyznaczano ostateczną datę wydania ze względu na ograniczenia finansowe. Myślę, że wykorzystaliśmy tę okazję. Nie śpieszyliśmy się i robiliśmy wszystko, żeby wyszło naprawdę dobrze. […] Czasami zdarzało się, że cały dzień albo nawet dwa schodziły nam na samym wyszukaniu brzmienia gitary do konkretnego fragmentu jednego kawałka.
Komfortowe warunki pracy oraz brak presji finansowej sprawiły, że muzycy po raz pierwszy mogli nagrać płytę prawdziwie na swoich zasadach – dbając o to, by każdy dźwięk brzmiał dobrze i dokładnie tak, jak został zaplanowany. Wyjątkowa precyzja oraz perfekcjonizm Metalliki sprawiły, że tym razem nagrania potrwały dłużej, bo cztery miesiące – od 1 września do 27 grudnia 1985 roku. Finalnie album ukazał się 3 marca 1986 roku – i wywołał niemałą rewolucję.
„Master of Puppets” – płyta, która zdefiniowała thrash metal
Nowy krążek Metalliki spotkał się z pozytywnym przyjęciem i owacjami ze strony zarówno krytyków muzycznych, jak i fanów. Szybko został okrzyknięty mianem jednego z najlepszych albumów metalowych, który istotnie przedefiniował cały gatunek heavy metalu. Specjaliści docenili go szczególnie za jego kunszt kompozytorski, wyrażający się efektownym połączeniem muzycznej agresji z delikatnymi fragmentami oraz przebojowością, której mógłby pozazdrościć Metallice niejeden zespół rockowy.
Album okazał się niesamowitym sukcesem komercyjnym. „Master of Puppets” pojawił się na dwudziestym dziewiątym miejscu najlepiej sprzedających się płyt w Stanach Zjednoczonych. Do tego w listopadzie 1986 roku otrzymał złotą płytę za sprzedaż 500 tysięcy egzemplarzy, a dwa lata później pojawiła się płyta platynowa – za nakład miliona kopii. Na tym sukces sprzedażowy albumu się nie zatrzymał. Szacuje się, że do dzisiaj w swoim rodzinnym kraju zespół sprzedał ponad 6 milionów płyt, a na całym świecie – około 15 milionów. Wyjątkowy kunszt krążka docenili zresztą nie tylko fani muzyki metalowej. Prestiżowy magazyn „Rolling Stone” umieścił go wśród pięciuset najlepszych albumów w dziejach, a tygodnik „Time” na liście stu najlepszych płyt w historii. Gdyby tego było mało - w 2016 roku album trafił również na listę „National Recording Registry” – wykazu dzieł istotnych ze względów kulturowych, historycznych czy estetycznych, prowadzonego przez Bibliotekę Kongresu Stanów Zjednoczonych.
Ów sukces był przy tym o tyle zadziwiający, że popularność zespołu brała się w zasadzie wyłącznie z koncertów – Metallica nie udzielała się szczególnie w mediach, nie nagrała też teledysków do żadnego utworu z tego albumu. Dobra muzyka obroniła się sama. Niestety, radość z osiągniętego sukcesu przyćmiło tragiczne wydarzenie – podczas trasy koncertowej z nowym krążkiem doszło do wypadku, w wyniku którego zginął basista zespołu – Cliff Burton. „Master of Puppets” był zatem ostatnim albumem nagranym z tym muzykiem.
Singiel „Master of Puppets” – najczęściej grany utwór Metalliki
Zanim przełomowa w karierze zespołu płyta ujrzała światło dzienne, jego fani mogli zapoznać się z jednym z jej utworów i poczuć przedsmak tego, co czeka ich w chwili premiery krążka. Jeszcze w grudniu 1985 roku Metallica dała dwa koncerty. Na jednym z nich muzycy zagrali tytułowy singiel z nadchodzącej płyty. Po raz pierwszy „Master of Puppets” wybrzmiał 31 grudnia 1985 roku w Civic Auditorium w San Francisco w Californii. Utwór wywarł na zebranych ogromne wrażenie, prezentując wyjątkową energię i świeżość zespołu. Trudno zresztą, by było inaczej.
Piosenkę otwiera mocne uderzenie rozbudowanego instrumentalnego intro, po którym wchodzi elektryzujący wokal Jamesa Hetfielda. I nie tylko wokal – po drugim refrenie zaczyna się długa sekcja instrumentalna, w której po raz pierwszy – na płycie, ale i w historii zespołu – pojawia się rozbudowane i charakterystyczne solo gitarowe wokalisty, wykonywane przez niego również na koncertach. Później następuje mini sekcja instrumentalno-wokalna, solo gitarzysty Kirka Hammetta, po czym utwór wraca do początkowej formy. Zamyka go zaś kilka lub kilkanaście nagranych partii śmiechu, połączonych z końcową partią instrumentalną.
Drugi, tytułowy utwór albumu, skomponowany został przez wszystkich członków zespołu. Tematycznie wpisuje się on w motyw przewodni krążka, jakim jest manipulacja. Jak przyznał James Hetfield w 1988 roku wywiadzie udzielonym magazynowi „Thrasher”, piosenka opowiada głównie o narkotykach i o tym, jak przejmują one kontrolę nad człowiekiem, który po nie sięga. Podobnie jak inne single, utwór ten ma żadnego oficjalnego teledysku. Nagrania z koncertów, pojawiające się na kanale YouTube, zbierają jednak miliony wyświetleń. Ponadczasowe przesłanie utworu i jego kunszt sprawiają, że „Master of Puppets” pozostaje dziś najczęściej granym przez muzyków utworem z ich dorobku.
Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!
Źródła
- Bukszpan D., “Master of Puppets” - Metallica (1986), Library of Congress, [dostęp: 14.07.2022 r.].
- Co zrobić po ujarzmieniu błyskawicy? – 35. rocznica premiery „Master of Puppets” Metalliki, [dostęp: 14.07.2022 r.].
- Metallica Interview, „Thrasher Magazine” , vol. 6, no. 8, [dostęp: 14.07.2022 r.].
- O'Dell C., Lars Urlich-Metallica interview, Library of Congress, [dostęp: 14.07.2022 r.].
- 10 things you didn't know about Metallica's 'Master Of Puppets', [dostęp: 14.07.2022 r.].