„Martwe Wody” – reż. Bruno Dumont (zapowiedź)
Jednak nawet Van Peteghemowie, którzy widzieli już prawie wszystko, nie są gotowi na to, co zdarzy się w okolicach ich letniej posiadłości. Z miejscowych plaż zaczynają znikać ludzie. W tajemniczych okolicznościach, w biały dzień, a do tego bez śladu. Rozwikłania zagadki podejmują się dwaj ekscentryczni inspektorzy policji, słynący z niekonwencjonalnych metod pracy i nieopisanej głupoty.
Juliette Binoche, Fabrice Luchini („U niej w domu”, „Żona doskonała”) i Valeria Bruni Tedeschi („Zwariować ze szczęścia”) brawurowo wcielają się w członków rodziny Van Peteghemów w filmie Bruno Dumonta („Mały Quinquin”, „Poza szatanem”), który stał się przebojem francuskich kin. „Martwe wody” to komedia czarna jak głębokie wody francuskich zatok i absurdalna niczym „Latający Cyrk Monty Pythona”.
GŁOSY PRASY:
Czy istnieje przykład bardziej ekstrawaganckiej kariery twórcy kina niż ta, którą zrobił Bruno Dumont? Kiedy dał się już poznać jako jeden z czołowych autorów kina radykalnego i skrajnie poważnego, robi zaskakujący zwrot w stronę postrzelonej komedii i posługuje się nią w sposób, jakby został do tego stworzony.
Peter Bradshow, The Guardian
Dumont zawsze starał się łączyć na chybił trafił skrajnie różne środowiska, temperamenty i systemy wartości. Cóż więc dziwnego, że tym razem osią fabuły uczynił alians paryskich arystokratów i rodziny flandryjskich kanibali?
Piotr Czerkawski, Co Jest Grane 24
Gag goni gag, aktorzy grają w świadomie przeszarżowanym stylu, reżyser nieustannie odwołuje się do klasyki kina, z komediami Jacquesa Tati na czele. Ale w tej przewrotnej wiwisekcji francuskości kryje się również krytyka społeczna. Obraz nieświadomej własnej śmieszności arystokracji, jej arogancji, nieustannego budowania murów między klasami.
Krzysztof Kwiatkowski dla MFF T-Mobile Nowe Horyzonty
„Martwe wody” olśniewają ekstrawagancką galerią strojów i urokliwymi morskimi pejzażami, które przydają zarówno piaszczystym plażom, jak i bohaterom, aksamitnego blasku.
Peter Debruge, Variety
Kanibalizm może nie wydawać się wymarzonym tematem na komedię, ale francuski reżyser Bruno Dumont, ubierając go w formę makabrycznego kampu, czyni z niego slapstikowe ostrze wymierzone we francuską burżuazję.
Andrea Gronvall, Chicagoreader.com