Marta Grzywacz – „Nasza pani z Ravensbrück. Historia Johanny Langefeld” – recenzja i ocena

opublikowano: 2020-07-21, 06:00
wolna licencja
Była Oberaufseherin w pierwszym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym dla kobiet. Tworzyła Frauenkonzentrationslager w KL Auschwitz II-Birkenau. A mimo wszystko więźniarki jej broniły. A może nawet pomogły uniknąć odpowiedzialności za zaangażowanie w ludobójczy system.
reklama

Marta Grzywacz – „Nasza pani z Ravensbrück. Historia Johanny Langefeld” – recenzja i ocena

Marta Grzywacz
„Nasza pani z Ravensbrück. Historia Johanny Langefeld”
nasza ocena:
8/10
cena:
41,99 zł
Wydawca:
Wilga
Rok wydania:
2020
Okładka:
miękka
Liczba stron:
320
ISBN:
9788328072848

Marta Grzywacz jest dziennikarką radiową i telewizyjną, prezenterką, lektorką audiobooków oraz autorką książek. W 2017 r. nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN ukazała się jej praca „Obrońca skarbów. Karol Estreicher – w poszukiwaniu zagrabionych dzieł sztuki”. W kolejnej książce również dotknie trudnego tematu, ale o zupełnie innej proweniencji.

Johanna Langefeld była samotną matką, która podjęła się dość niewdzięcznej funkcji strażniczki w więzieniu dla kobiet. Okazało się, że narodowosocjalistyczny system więziennictwa ma tylko jeden model kary: obóz koncentracyjny. Tym samym stała się częścią ludobójczej polityki Trzeciej Rzeszy jako nadzorczyni Lichtenburgu, Ravensbrück i FKL Auschwitz II-Birkenau. To jej Heinrich Himmler powierzył stworzenie i ukształtowanie pierwszego żeńskiego obozu w Ravensbrück, który miał się stać miejscem modelowym, jak wcześniej KL Dachau.

Jako Oberaufseherin ciągle walczyła z SS o prawo do decydowania o każdym aspekcie żeńskiego obozu. Nie znosiła wtrącania się w sprawy jej królestwa i bardzo często potrafiła interweniować na wysokim szczeblu. Ostatecznie została w 1943 roku aresztowana i osadzona najpierw w bunkrze swojego własnego obozu Ravensbrück, a później przewieziona do więzienia w Breslau, gdzie miała oczekiwać na rozprawę przed Sądem SS. Ostatecznie jej sprawę umorzono, a ona sama odzyskała wolność. Dopiero w 1947 roku miała stanąć przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Krakowie odpowiadając za narodowosocjalistyczne zbrodnie. Jednak udało jej się uciec.

Marta Grzywacz snuje spokojną opowieść o kobiecie pełnej sprzeczności i jej skomplikowanej relacji z więźniarkami. Bo czy komuś mieści się w głowie, że to właśnie polskie Ravensbrüczanki pomogły jej uniknąć kary? Że same ryzykowały dla kogoś, kto był ich katem? Bo czym innym jest wysyłanie listów ze świadectwami jej ludzkiego zachowania, składanie przychylnych zeznań, uwypuklanie pomocy udzielonej więźniarkom, a czym innym zorganizowanie ucieczki z komunistycznego więzienia i ukrywanie aż do wyjazdu do Niemiec, prawdopodobnie w 1956 roku.

Recenzowana pozycja zawiera próbę wyjaśnienia współczesnemu czytelnikowi tej niesamowitej relacji pomiędzy Langefeld i polskimi więźniarkami politycznymi. Zawarte w niej dokumenty i relacje, co prawda nie dają stuprocentowego wyjaśnienia tego, co stało w przedwigilijny wieczór 1946 roku w Krakowie. Jednak pokazują pewien kierunek i – choć może wydawać się to niemożliwe po tylu latach – kiedyś ktoś odnajdzie brakujące 10 lat życia Johanny Langefeld.

Lektura „Naszej pani z Ravensbrück” jest doskonałym startem do obejrzenia filmu „Przypadek Johanny Langefeld” z 2019 roku. Dzięki opowiedzianej w nich historii możliwe jest zupełnie inne spojrzenie na relacje więźniarka – nadzorczyni, niż te znane z dostępnych wspomnień oraz utrwalonych przez filmowe obrazy.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Marty Grzywacz – „Nasza pani z Ravensbrück. Historia Johanny Langefeld”!

reklama
Komentarze
o autorze
Daria Czarnecka
Socjolog i historyk, laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2012. Bibliofil nie nadający się już do leczenia. Z zamiłowaniem i pasją zajmująca się historią II wojny światowej i militariami, dodatkowo specjalistka od ludobójstwa (w teorii, nie w praktyce) i ścigania zbrodniarzy wojennych.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone