Mark Sołonin – „Pranie mózgu. Fałszywa historia Wielkiej Wojny” – recenzja i ocena
Znanych w Polsce rosyjskich historyków, którzy zasługują na miano wiarygodnych, można policzyć na palcach jednej ręki. Do tego zacnego grona bez wątpienia należy Wiktor Suworow oraz właśnie Mark Sołonin. Książka „Pranie mózgu. Fałszywa historia Wielkiej Wojny” jest więc pracą wartą uwagi, a jednocześnie – jak zaznacza w przedmowie autor – łatwą i przyjemną lekturą mającą być kompendium dla niewyuczonego czytelnika, nie tylko profesora historii.
Całość książki podzielona została na jedenaście rozdziałów. W każdym z nich autor zajmuje się określonym tematem związanym z Wielką Wojną Ojczyźnianą. Zaczyna od wskazania rosyjskich publikacji bądź wystąpień historyków, którzy w jego mniemaniu dopuścili się wypaczenia faktów. Co ciekawe, bardzo często przytacza też teksty źródłowe, np. różnego rodzaju dokumenty wojskowe czy polityczne. Następnie, korzystając z zasobów bibliotek (nie tylko rosyjskich!), demaskuje błędy w rozumowaniu oraz wskazuje, gdzie dokonano świadomej manipulacji bądź najprostszego fałszerstwa.
Tym samym, wbrew powszechnemu stanowisku historyków rosyjskich, wyłania się obraz Rosji Radzieckiej lepiej uzbrojonej niż III Rzesza. Obalając mit dobrego wujka Stalina, pokazuje Sołonin, jak wybiela się postać mordercy i kata. W gruncie rzeczy rozważania autora prowadzą też do wniosku, że ZSRR był gotowy do wojny z nazistowskimi Niemcami i tej wojny chciał. Chytrze wykorzystano też w Kraju Rad pomoc amerykańską w ramach Lend-Lease Act, choć i tu autor wskazał na manipulację, obecną zresztą nie tylko w wyobrażeniach Rosjan, ale m.in. Polski i USA. Sołonin pokazał, że Lend-Lease Act nie był rycerską pożyczką, jak to często jest ów akt przedstawiany, a dobrze rozegranym elementem amerykańskiej polityki.
Tego typu rozważania przetaczają się przez całą książkę i dotyczą wielu różnych zdarzeń z omawianego okresu. Sołonin rozprawia się z mitologią Wielkiej Wojny między innymi poprzez pokazanie manipulacji procentami lub proste zabiegi gramatyczne. Z tego względu recenzowana książka jest świetną pozycją dla każdego badacza – autor postarał się, by dzięki niej każdy mógł się nauczyć krytycznego spojrzenia na prace innych historyków.
Osobnym aspektem książki jest język, jakim posługuje się autor. Publikacja napisana jest bardzo prostym, z pewnością nienaukowym językiem. Nie brak w niej dygresji odwołujących się do komedii czy dzieł światowej literatury, jak na przykład książek Marka Twaina. Sołonin bardzo często wyśmiewa autorów obalanych teorii, najczęściej wskazując na ich bezkompromisowe trzymanie się poglądów, które szczyt popularności osiągnęły w okresie stalinizmu. Autor posługuje się także zwrotami skierowanymi wprost do czytelnika – daje tym samym wyraz temu, jak bardzo zależy mu, by książka wpłynęła na postrzeganie przez prostego człowieka Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
„Pranie mózgu” nie będzie jednak książką, która nadaje się dla każdego czytelnika w Polsce, gdzie nie ukazała się znaczna większość z omawianych przez Sołonina publikacji. Z tego powodu można się w trakcie czytania poczuć zagubionym. Dopiero po lekturze można zrozumieć, jak duże znaczenie dla rosyjskiego czytelnika ma niniejsza publikacja. Sołonin pokazuje, jak od 1944 roku ogłupiano naród bredniami o epickim znaczeniu konfliktu ZSRR i III Rzeszy. Autor zostaje więc bohaterem szarego Rosjanina, rozwiewając mgły historii w sposób łatwy do przyjęcia. Niestety, jak już wspomniałem – tylko Rosjanina.
Dla polskiego badacza niniejsza publikacja będzie natomiast wyjątkowa ze względu na jej warsztat. Techniki, dzięki którym Sołonin rozprawia się z fałszerstwami, nie należą może do wyrafinowanych, ale pokazują, jak w łatwy i szybki sposób można dokonywać weryfikacji hipotez historycznych.
Wydana przez Rebis publikacja nie odstaje jakością wydania od innych pozycji tego samego autora. Twarda oprawa i szycie zapewnią długi żywot książce. Niestety na minus można policzyć pracy brak bibliografii, przypisów przy każdym cytacie i brak mogących uzupełnić całość map czy ilustracji. Czasami książka aż sama się prosi o rysunek poglądowy czy mapę, której tekst dotyczy.
„Pranie mózgu” jest pracą daleko odstającą od typowych dzieł historycznych. Z jednej strony prosty język publikacji może zwiększyć krąg jej odbiorców, z drugiej zaś jej tematyka skaże ją zapewne na odłożenie na półkę. Mało jest bowiem, jak sądzę, historyków w Polsce, którzy zajmują się Wielką Wojną Ojczyźnianą z takim zaangażowaniem, iż sięgają po rosyjskojęzyczne, omawiane w „Praniu mózgu” publikacje. Mimo to można uznać, iż praca ze względu na użyte przez autora metody będzie dobrą pomocą dla każdego badacza nauk humanistycznych. Dla innych będzie przyjemną ciekawostką.
Zobacz też:
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska