Mark Mazower – „Saloniki. Miasto duchów. Chrześcijanie, muzułmanie i żydzi w latach 1430–1950” – recenzja i ocena
Mark Mazower, brytyjski historyk specjalizujący się w historii dwudziestowiecznej Europy przenosi czytelnika do jednego z najbardziej wyjątkowych miast Europy południowo-wschodniej. Do miejsca, które według legendy zostało we śnie ofiarowane sułtanowi Muradowi II przez samego Allaha. Przez pięć wieków było częścią Imperium Osmańskiego. Jego wyjątkowy charakter najlepiej charakteryzuje cytat:
Miasto – rządzone przez muzułmanów, gdzie żydzi byli grupą dominującą i leżące na ziemiach o przewadze ludności chrześcijańskiej – trwało w tej kruchej konfiguracji wyznaniowej, pozwalając przenikać się i współistnieć pokładom odmiennej religijności.
Żydzi, wypędzeni z Półwyspu Iberyjskiego w XV wieku znaleźli schronienie w Imperium Osmańskim, wielu z nich zamieszkało w Salonikach. Wśród tej mieszanki religijnej znaleźć można marranów (żydzi-konwertyci na chrześcijaństwo, którzy judaizm praktykowali potajemnie), czy dönme (żydzi-konwertyci na islam, którzy judaizm praktykowali potajemnie). Wśród wyznawców tak wielu religii dochodziło do konfliktów, szczególnie gdy szło o zmianę religii właśnie. Autor podaje wiele przykładów. Na islam często przechodzono z powodów bardzo praktycznych, by zmniejszyć wymiar podatków czy uzyskać szansę na karierę w aparacie państwowym. W przypadku kobiet często w grę wchodziło uczucie, ale nierzadko też chęć uzyskania szybkiego rozwodu z pierwszym mężem – niemuzułmaninem.
Przejście na islam niejednokrotnie prowadziło do ożywienia uczuć religijnych. W książce o Salonikach znów można znaleźć wiele ciekawych przykładów „z życia wziętych”. Mazower opisuje przypadek męczeńskiej śmierci, kiedy to chrześcijanin, który konwertował się na islam, a następnie znowu wrócił do chrześcijaństwa, publicznie obrażał Mahometa niosąc ulicami miasta drewniany krzyż, by ponieść śmierć z powodu swojej wiary. Podkreślić jednak należy, że ów ochotnik na męczennika musiał mocno się postarać by ponieść śmierć.
„Saloniki. Miasto Duchów” to książka pełna mikrohistorii, opowieści o konkretnych osobach, wydarzeniach, czy grupach. Taka jej konstrukcja pozwala zrozumieć to wyjątkowe miasto, gdzie gazety wydawane były w piętnastu językach, używane były cztery alfabety i cztery kalendarze, a pytając o godzinę należało doprecyzować czy alla turca, czy alla franca. Właśnie w takich różnorodnych Salonikach przyszedł na świat Mustafa Kemal (Atatürk) twórca i pierwszy prezydent Republiki Turcji. To w tym mieście zapoczątkowany został macedoński ruch niepodległościowy, czy rewolucja młodoturecka.
I choć Saloniki to miasto-symbol, to jednocześnie dziś trzeba się bardzo postarać aby znaleźć ślady tego wspaniałego dziedzictwa. Mark Mazower pokazuje przeszłość oraz zwraca uwagę jak niebezpieczne jest sztuczne tworzenie historii. Tak właśnie stało się w procesie „hellenizacji” miasta, gdzie minarety zostały zburzone, bo nie wpisywały się w grecką historię miasta. Tego rodzaju obserwacji znajdziemy zresztą na kartach książki więcej. Dzięki temu lepiej zrozumiemy skomplikowane relacje grecko-tureckie, problem jaki do dziś obie strony mają z dziedzictwem i pokojowym sąsiedztwem.
Pozycja napisana została w sposób popularny, ale nie brakuje też w niej aparatu naukowego (przypisy, choć niestety brak bibliografii). To propozycja wciągająca, mająca wiele do zaproponowania tak laikom, jak i miłośnikom Europy połudnowo-wschodzniej. Uzupełniona ilustracjami i mapami, będzie dla niejednego czytelnika lekturą obowiązkową!