Mariusz Samp – „Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza” – recenzja i ocena
Mariusz Samp – „Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza” – recenzja i ocena
Mariusz Samp podkreśla, że obie strony nie zamierzały podbić i podporządkować sobie sąsiada. Jeśli dochodziło do konfliktów, to u ich podstaw leżała chęć interweniowania w konflikty wewnętrzne, wszak zarówno Piastowie, jak i Rurykowicze próbowali wykorzystać nadarzającą się okazję do poparcia swoich faworytów. I to była w zamierzeniu podstawa do kształtowania wzajemnych relacji. Ingerowano, by oddalić widmo przyszłych sporów, a nie zniszczyć i podbić. Należy przy tym podkreślić, że stroną bardziej aktywną w tej układance była Polska.
Nie znaczy to bynajmniej, że dwa i pół wieku wzajemnych relacji naznaczała rywalizacja. Przeciwnie, zwłaszcza od czasów panowania Kazimierza Odnowiciela możemy zaobserwować dążenie do sojuszu, a podkreślać to miały związki dynastyczne między oboma rodami. Dlatego czytelnik oczekujący opowieści o nieustannych tarciach (zdaje się to sugerować podtytuł „Sąsiedztwo ognia i miecza”) znajdzie u Sampa solidną dawkę polityki zagranicznej.
„Polska i Ruś Kijowska” to opowieść o kształtowaniu się wizji polskiej polityki wschodniej, a jednocześnie ruskiej polityki zachodniej. Świadczy to o dużych ambicjach politycznych i potrzebie budowy sojuszu w obliczu zagrożenia ze strony silniejszego sąsiada, jakim były Niemcy. To właśnie królestwo i cesarstwo na zachodzie dysponowało szeregiem instrumentów, które mogło skutecznie wykorzystywać do realizowania bezwzględnej polityki ekspansji i podporządkowania sobie ziem polskich. Jedynym i skutecznym argumentem służącym odparciu potencjalnego natarcia niemieckiego było więc tworzenie własnych sojuszy i układów sojuszniczych. Relacje polsko-ruskie są tego widomym świadectwem.
Kres Rusi przyszedł wraz z najazdem mongolskim. Wykorzystała to pogańska wówczas Litwa i podbiła znaczną część rozbitych księstw ruskich, ulegając zresztą stopniowemu zruszczeniu. Wkrótce to Litwa jako najsilniejszy sąsiad na wschodzie stała się kluczowym punktem odniesienia dla polskiej polityki.
Mariusz Samp korzysta przy tym ze źródeł publikowanych oraz licznych opracowań. Recenzowana praca ma charakter popularnonaukowy i stanowi próbę syntezy owych stosunków. Autor pozwala sobie niekiedy samodzielnie oceniać opisywane wydarzenia i wyciągać własne wnioski, co jest dużą zaletą omawianej książki. Nie idzie on bowiem na łatwiznę i nie dokonuje kompilacji zebranego materiału, ale o krok dalej. To dowód na bardzo dobrą znajomość materiału i odwagę popularyzatora. Przy czym nie tworzy on alternatywnej wizji historii, nie „odlatuje” w ahistoryczne rozważania, nie ucieka w prezentyzm. Wszystko to sprawia, że warto sięgnąć po jego książkę jako dobre, sumiennie przygotowane podsumowanie tego przecież istotnego zagadnienia z naszej przeszłości.
Oczywiście nie jest to publikacja, po którą w pierwszym rzędzie sięgną specjaliści. To raczej książka skierowana do pasjonatów. Ci ostatni będą usatysfakcjonowani, bowiem autor nie pomija istotnych elementów całej układanki. Posługuje się też bardzo dobrym językiem, co czyni z recenzowanej książki lekturę, która nie nuży. Właśnie sprawne pióro autora w połączeniu z dobrą znajomością tematu to największy atut „Polski i Rusi Kijowskiej”.
Fachowcy lub osoby dobrze zaznajomione z tematem nie znajdą tu zaskakujących informacji. Ale nie o to przecież chodzi. Mariusz Samp, pomimo młodego wieku ma już na koncie szereg publikacji książkowych. Taka intensywność może wywoływać zrozumiałe i w pełni zasadne pytania o jakość. Uspokajam – osoby dopiero rozpoczynające swoją przygodę z polskim średniowieczem i polityką zagraniczną Piastów będą usatysfakcjonowane. Sądzę też, że dzięki książce Sampa sięgną po kolejne, bardziej specjalistyczne opracowania. Będą do ich lektury odpowiednio przygotowane.