Marek Karpiński - „Najstarszy zawód świata. Historia prostytucji” – recenzja i ocena
W książce spotykamy osóbki, bez których żadna porządna książka o historii prostytucji nie może się obejść. Są Lais i Tais, Maria Egipcjanka, cesarzowa Teodora, Gruba Małgośka czy nieszczęśliwa Dama Kameliowa. Z kanonu brakuje chyba tylko Rodopis, dziwki, która dorobiła się piramidy (jeśli wierzyć Herodotowi). Autor nie ograniczył się do kompilacji najbardziej znanych historii. Dotarł nawet do tak niszowej publikacji jak „Zeszyty Naukowe Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Gdańskiego” z 1985 roku, gdzie zamieszczono osiemnastowieczne przewodniki po warszawskich burdelach.
Zebrane fakty podane są w atrakcyjnej formie. Książkę można czytać w całości albo wybrane rozdziały, poświęcone poszczególnym epokom. Już ich tytuły dają pewną próbkę stylu Marka Karpińskiego: Odkrycie nie tylko Ameryki, Amoralna socjalistyczność czy Wiek pary, elektryczności i burdeli.
Uważny czytelnik wyłapie pewne rzeczy, które można poprawić. Że miesza się Karol Śmiały, piętnastowieczny książę Burgundii, z Karolem Łysym, cesarzem z IX wieku – to drobiazg (s. 62). Że się poplątało i poprzekręcało trochę historię biblijnego Judy (brat patriarchy Józefa, który zrobił niezwykłą karierę w Egipcie) i jego synowej Tamar – można darować (s. 41). Ale za nazwanie Marii Magdaleny prostytutką (s. 52) mam ochotę pierwszy rzucić kamieniem. W każdym leksykonie postaci biblijnych pisze, że Maria Magdalena a Jawnogrzesznica z Ewangelii Jana to dwie różne osoby. Dodatkowo redaktor książki zastawił pewną pułapkę na czytelników – przypisy od numeru 135 trzeba odejmować o jeden, by trafić na właściwą pozycję bibliograficzną.
Autor twierdzi, że historia prostytucji to zarazem historia ludzkości, jednostronna, lecz ciekawa. I taka wyszła książka. Po jej lekturze nasuwa się pewna smutna refleksja. Pierwsze rozdziały to dziwkarstwo wręcz radosne – słynne greckie hetery, średniowieczne prostytutki zrzeszone we własnym cechu, bogate weneckie kurtyzany… Z każdą stroną napotykamy na coraz więcej informacji o ciemnych stronach prostytucji. Ostatnie strony to już tylko przerażające statystyki, za którymi kryje się dramat milionów dzieci sprzedawanych zboczeńcom. Czyżby tak miało być, że po Epoce Złotej przyszła Srebrna, później Żelazna, Spiżowa… i będzie tylko gorzej?