Marcin Jakub Szymański – „Polskie piwo. Biografia (historia lekko podchmielona)” – recenzja i ocena
Marcin Jakub Szymański – „Polskie piwo. Biografia (historia lekko podchmielona)” – recenzja
Od czasu odrodzenia się rzemieślniczych browarów w Polsce zainteresowanie złotym napojem nie słabnie. Chociaż nadal wielu osobom picie piwa kojarzy się z niską kulturą, to jednak ostatnie trendy zadają takiemu myśleniu kłam. A jaka jest historia obecności chmielowego napitku w naszym kraju?
Marcin Jakub Szymański jest historykiem, doktorem nauk humanistycznych, pracownikiem Katedry Historii Polski Najnowszej Uniwersytetu Łódzkiego oraz Działu Historii Muzeum Miasta Łodzi. Specjalizuje się w historii społeczno-gospodarczej i regionalnej. Czytelnikom znany jest jako współautor książki Fabrykanci. Burzliwe dzieje rodów łódzkich przemysłowców oraz autor pierwszej piwnej monografii regionalnej Browary Łodzi i regionu. Tym razem na autorski tapet została wzięta historia piwa w całym naszym kraju.
Piwowarstwo i jego rozwój na ziemiach polskich nierozerwalnie łączy się z polityką. Nadawanie i cofanie rozlicznych przywilejów to obniżało, to zaś podwyższało jakość piwa. Cechy i właściciele folwarków od lat toczyli ze sobą boje, a słynna piwna mila wykorzystywana była do rozgraniczenia wpływów. Wszelkie przemiany i zawirowania sprawiły, że z kart piwnej historii znikły browary kmiece. Nie brakło już wtedy sporów o prowadzanie konsumentów w błąd, kradzież stylów piwnych oraz pierwsze sądowne oznaczenie czymś, co dzisiaj znamy jako Chronione Oznaczenie Geograficzne (tak było w przypadku zatecky’ego chmielu).
Jednak historia bywa przewrotna. Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku nie pomogło piwowarstwu. Dobre i drogie piwo o wyrafinowanych stylach słabo przyjmowało się na terenach byłego zaboru rosyjskiego, a pomniejszone rynki zbytu niejednokrotnie przyczyniły się do upadku browarów. Kolejnym ciosem była okupacja oraz okres komunistycznego zglajszlachtowania. Dopiero po roku 1990 piwowarstwo odrodziło się niby feniks z popiołów, choć większość dużych browarów należy dziś do międzynarodowych koncernów.
Z lektury recenzowanej książki dowiemy się jak wyglądało kiedyś warzenie, jak zmieniała się produkcja słodu oraz od kiedy słodownie zostały oddzielone od warzelni. To także opowieść o największych piwnych rodach i ich wpływie na konsumpcję złocistego napoju. Niektóre ciekawostki mogą mocno zaskoczyć, jak choćby fakt, że nasi pradziadowie w drugiej połowie XIX wieku mieli zupełnie inne wyobrażenie piwnego ogródka niż my teraz. Wprowadzenie nowinek technologicznych (takich jak maszyna parowa) oraz podpatrywanie piwowarów z innych krajów powodowało, że polskie piwa w niczym nie ustępowały słynnym niemieckim czy czeskim.
Marcin Jakub Szymański pisze o piwnych dziejach w sposób bardzo przystępny. Nie stroni od anegdotek i ciekawostek (choć muszę przyznać, że słyszałam anegdotę o papieżu Klemensie VIII w trochę innej formie). Treść zasadniczą uzupełniają wklejki ze starymi zdjęciami, dokumentami, reklamami czy też etykietami. Choć temat książki może wydawać się komuś bardzo błahy, bo „to tylko piwo”, to jednak przez przyglądając się wzlotom i upadkom piwowarstwa można zupełnie inaczej spojrzeć na historię społeczno-gospodarczą naszego kraju.
Nieważne jaki się ma stosunek do chmielowego napoju. Nie ważne też jak bardzo piwna rewolucja straciła kontakt z rzeczywistością (vide afera o piwo waginalne). Po recenzowaną pozycję należy sięgnąć nawet, jeśli przy jej lekturze będziemy popijać chardonnay.