Marceli Najder – „Rewanż” – recenzja i ocena
Przeczytaj fragment książki
Jest ono tym cenniejsze, że dotyczy miasta Kołomyi, gdzie przed wojną większość mieszkańców stanowili Żydzi, po wojnie zaś zostało już tylko 200 żydowskich rodzin.
Książka Rewanż jest kolejną publikacją ukazującą się w ramach serii „Żydzi Polscy” wydawnictwa KARTA. Przez blisko 70 lat świadectwo Marcelego Najdera pozostawało w archiwum Yad Vashem w Izraelu. Wcześniej Autor nie ujawniał go, przypadek jednak sprawił, że zostało rzucone światu. Dziennik Najdera pisany jest dzień po dniu, czasami godzina po godzinie. Dlatego opracowanie około 500 stron kserokopii maszynopisów i ułożenie ich w jedną całość wymagało od Marty Janczewskiej ogromu pracy, którą czytelnik powinien wysoko ocenić.
Kołomyja jest ukraińskim miastem położonym nad rzeką Prut. Żydzi osiedlili się w tym mieście w XVI wieku, zaś od 1772 r. stanowiło ono część austriackiej prowincji Galicja. Społeczność Żydów w Kołomyi szybko rosła i w 1880 r. zamieszkiwało ich tam około 12 000, co stanowiło ponad 50% populacji wszystkich mieszkańców. Po pierwszej wojnie światowej tereny te weszły w skład Rzeczypospolitej. Szacuje się, że przed 1939 r. w Kołomyi zamieszkiwało około 15 000 Żydów. W czasie II wojny światowej początkowo znajdowała się pod okupacją sowiecką, w 1941 r. miasto przejęły siły węgierskie i niemieckie. Do 1943 r. większość kołomyjskich Żydów zginęła z rąk oprawców w masowych dołach lasu w Szeparowcach albo w obozie zagłady w Bełżcu.
Jednymi z nielicznych, którzy przeżyli, byli Marceli Najder i jego żona Pola. Autor świadectwa przed wojną prowadził należącą do jego rodziny aptekę. Po wejściu wojsk sowieckich został z niej wyrzucony. Świadectwo Najdera rozpoczyna się w nocy z 29 na 30 czerwca 1941 r., kiedy do Kołomyi wkroczyły wojska węgierskie, do których później dołączyli Niemcy. Od początku pojawiały się pogłoski o szeparowieckim lesie, gdzie są rozstrzeliwani Żydzi. Coraz częściej krążyły po mieście pytania Kto następny? Kto mógł być pewien swego życia? Kto mógł się nie obawiać fałszywego doniesienia? Życie w tworzonym getcie toczyło się według schematu wysiedlenie – przesiedlenie – wygłodzenie – śmierć. Autor ze względu na swoją profesję był w bardziej uprzywilejowanej pozycji, gdyż pracował w plutonie sanitarnym, a po jego likwidacji w Służbie Porządkowej i mógł zaobserwować te obrazy nędzy, te szeregi biedaków siedzących bez sił w uliczce za kahałem, te masy żebrzące o łupiny kartofli lub wyciągające ze śmietnisk stare kości do obgryzania. Ileż to psów w getcie znikło, by pojawić się po kilku dniach jako cielęcina? Praca ta pozwoliła Najderowi i jego towarzyszom nawiązać znajomość z pracownikiem targowicy miejskiej Andrzejem Śliwiakiem. Początkowo Polak proponował im ucieczkę do opuszczonej kopalni, ostatecznie okazało się jednak, że skrywali się (Marceli Najder, jego żona i ośmiu innych Żydów) w piwnicy – betonowym bunkrze, który miał 12 metrów kwadratowych. Na tej przestrzeni rok życia poza obrębem świata, rok niczego nie przeżywać, a tak wiele, tak bardzo wiele przeżyć. Właściciel piwnicy przyniósł kiedyś Najderowi papier – tak ukrywający rozpoczął spisywanie swoich dzienników. Uzupełniony zostały one również wspomnieniami jego żony Poli.
Ciekawym zabiegiem wydawcy jest umieszczenie na końcu książki rozdziału zatytułowanego Od Syna. Jest to osobiste wspomnienie syna Marcelego Najdera – Tomasza. Rozdział ten niesie w sobie niesamowity ładunek emocjonalny i jest znakomitym dopełnieniem głównego tekstu. Dopiero na końcu książki dowiadujemy się również, czym dla Autora dziennika był tytułowy Rewanż. Tomasz Najder rzuca więcej światła na zawikłaną historię swojej rodziny i kreśli subtelnie portret psychologiczny swoich rodziców. Stawia wiele pytań czytelnikowi, zwłaszcza to najważniejsze – dlaczego Marceli Najder nie wspomniał przez całe życie o swoim świadectwie? Kwestia ta i inne stoją otworem i są znakomitym polem do dalszej eksploracji.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz