Magdalena Krzyżostaniak – „Od Somosierry do Saragossy” – recenzja i ocena
Magdalena Krzyżostaniak – „Od Somosierry do Saragossy” – recenzja i ocena
I z takiego założenia wychodzi autorka książki „Od Somosierry do Saragossy” – Magdalena Krzyżostaniak. Jak wielokrotnie podkreśla w tekście swojej monografii – „nie podejmuję się analizy czy interpretacji wydarzeń historycznych”. Nie podejmuje również dyskusji z przeszłością i faktami, lecz nakreślając delikatnie i w niezwykle przystępny i wysublimowany sposób tło wydarzeń historycznych – które nawet dla osoby kompletnie niezaznajomionej z sytuacją na półwyspie Iberyjskim ery napoleońskiej, pozwoli zrozumieć jak skomplikowanym i wielopłaszczyznowym królestwem była Hiszpania za rządów Karola IV, Ferdynanda VII i Józefa Bonaparte. Nie to jednak jest główną osią, wokół której kręci się dzieło M. Krzyżostaniak: antagonistami są polscy żołnierze Wielkiej Armii Napoleona. To ich wspomnienia, dzienniki, listy oraz wiersze przyciągają największą uwagę czytelnika, śmiem twierdzić, spychając nieco wysiłki autorki na drugi plan.
Książka jest utrzymana w bardzo uporządkowanej formie, niekoniecznie chronologicznej (choć tak przecież nakazywałaby logika) – opisywane w niej zagadnienia takie jak chociażby szarża polskich szwoleżerów gwardii pod Somosierrą, potyczki z Guerillą (czy raczej jak pięknie spolonizowali hiszpańskich bojowników o wolność Legioniści Napoleona – z Gerylasami) lub oblężenie Saragossy. Potraktowane są przede wszystkim problemowo i zawsze w podobnej, w mojej opinii celnej strukturze: od ogólnego rytu historycznego, przez przedstawienie źródeł i ich interpretację, aż do dogłębnej analizy literaturoznawczej i językowej. W istocie, książka „Od Somosierry do Saragossy” to bardziej potyczka nie tyle co z historią obecności polskiego wojska na południowej stronie Pirenejów, co zmierzenie się z zawiłościami języka polskiego z początków XIX wieku, ale nie tylko. Autorka dużo miejsca poświęca również wpływowi wydarzeń kampanii Napoleona w Hiszpanii na polską literaturę, również XX-wieczną. Nie omija tematów trudnych, jak poparcie Kościoła hiszpańskiego dla działań partyzanckich lub kontakty, nie zawsze przyjazne, między miejscową ludnością i żołnierzami napoleońskimi. Nie pudruje okrucieństw wojny partyzanckiej – wręcz przeciwnie, niezwykle skrupulatnie analizuje przejmujące relację żołnierzy szarżujących pod Somosierrą czy oblegających Saragossę. Pozwala to czytelnikowi na utrzymującą w napięciu podróż wraz z żołnierzami polskimi po miejscach dla samych bohaterów niezwykłych i egzotycznych, gdzie znaleźli się jako okupant i najeźdźca, a taka rola żołnierzowi polskiemu rzadko jest pisana.
Odnosząc się do samej esencji książki, warto zwrócić uwagę na ogrom pracy jaki wykonała autorka zbierając niezwykłą ilość materiałów i pozycji bibliograficznych. Estetyka tekstu, częste cytaty przejrzystość czy wręcz gdzieniegdzie łopatologia w przedstawianiu tła i kontekstów niewątpliwie działa na korzyść czytanego tekstu. Warto jednak zauważyć (na szczęcie niewielkie i nie mające wpływu na odbiór ogólny) mankamenty dzieła – brak w nim relacji prostych żołnierzy, szeregowych, co jednak można tłumaczyć odsetkiem analfabetyzmu w szeregach armii Napoleona, irytują nieco przydługie, aczkolwiek zasadne przypisy z oryginalnymi pasażami ze źródeł hiszpańskojęzycznych, wielka szkoda, że brak w książce indeksu nazwisk i miejsc czy map. Brak możliwości ukojenia oczu po pokonaniu 50–60 stron litego tekstu bywa niekiedy frustrujące. Jednakże te niedociągnięcia nie mogą przysłonić niewątpliwej przyjemności, z jaką pokonuje się kolejne strony i rozdziały tej książki. Skromna ilość stron (240) nie kojarzy się co prawda z przymiotnikiem „monumentalny”, to właśnie nim pragnąłbym określić książkę Magdaleny Krzyżostaniak – w uznaniu dla jej wręcz oszałamiających wyników sumiennej pracy przy opracowywaniu materiału źródłowego. Na pewno nie jest to lekka lektura, o której można rozmawiać z rodziną przy obiedzie, natomiast jej naukowy charakter, profesjonalizm pozwala czytelnikowi poszerzyć jego horyzonty i spojrzeć na, w mojej opinii, nieco zapomniany fragment polskiej historii z zupełnie nieznanej dotąd perspektywy.
Czy poleciłbym „Od Somosierry do Saragossy”? Bez wątpienia. Nie wiem jednak czy jest to książka którą doceni każdy, mam poważne wątpliwości jeśli chodzi o historyków czy historyków wojskowości lub pasjonatów tematów historycznych – na pewno nie jest to monografia wyłącznie historyczna, ba, nie kwalifikowałbym jej w ogóle jako literatura historyczna. Przede wszystkim dzieło to powinno przyciągnąć uwagę wielbicieli literatury i literaturoznawstwa. Jest to z tej perspektywy pozycja niezwykła, spod ręki doświadczonej iberystki, która bez cienia wątpliwości stworzyła dzieło wielopłaszczyznowe, interdyscyplinarne i przede wszystkim, wciągające.