Łukasz Łydżba, Marek Rogusz – „III/1 Dywizjon Myśliwski” – recenzja i ocena
Obaj autorzy od lat są związani z tematyką polskiego lotnictwa okresu międzywojennego. Łukasz Łydżba ma na koncie szereg artykułów dotyczących lotnictwa wielkopolskiego w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości oraz podczas walk we wrześniu 1939 r. Od kilku lat konsekwentnie pracuje nad serią monografii dywizjonów myśliwskich, a recenzowana pozycja jest już piątą tego typu w jego dorobku. Marek Rogusz to uczestnik, lub współtwórca wielu inicjatyw mających upamiętnić polskich lotników, w szczególności związanych z dawnym lotniskiem polowym w jego rodzinnej Zielonce. Bierze on również udział w eksploracji miejsc upadków polskich samolotów z okresu kampanii wrześniowej. Niejednokrotnie poszukiwania te okazywały się bardzo owocne i pozwalały na odnalezienie licznych artefaktów wykopanych spod ziemi.
Autorzy przyjęli w książce układ chronologiczny. Początek poświęcony jest zarysowi dziejów obu eskadr wchodzących w skład dywizjonu począwszy od wiosny 1921 roku, gdy w ramach powojennej reorganizacji lotnictwa polskiego utworzono 1. Pułk Lotniczy. Jednostka ta, od początku związana ze stolicą, była uważana za najbardziej elitarną formację tego typu w kraju. W jej skład wchodziła 7. Eskadra Myśliwska zwana „Kościuszkowską”, której część personelu w okresie wojny z Rosją Bolszewicką stanowili amerykańscy ochotnicy. Została ona później przemianowana na 111. Eskadrę Myśliwską i wraz z utworzoną w okresie międzywojennym 112. Eskadrą Myśliwską tworzyła III/1 Dywizjon Myśliwski 1. Pułku Lotniczego. W ramach rozdziału autorzy skupili się na opisaniu najważniejszych wydarzeń związanych z historią jednostki. Można do nich zaliczyć: zmiany dowódców eskadr, wypadki, przezbrojenia na nowe typy samolotów, udziały w manewrach wojskowych i tak zwanych „szkołach ognia”.
Kolejne rozdziały opowiadają o mobilizacji III/1 Dywizjonu w 1939 r. oraz dzień po dniu relacjonują działania jednostki. W ramach Brygady Pościgowej miała ona za zadanie bronić przestrzeni powietrznej nad Warszawą, by następnie wycofać się w głąb Polski, a po sowieckiej agresji 17 września, ewakuować swoje samoloty do Rumunii. Lekturę zamyka pięć załączników, w tym stany osobowe eskadr, lista zwycięstw powietrznych we wrześniu 1939 r., lista strat oraz zestawienie samolotów dywizjonu wraz z opisem ich szlaku bojowego.
Najmocniejszym punktem książki jest baza źródłowa. Autorzy skorzystali tu zarówno ze źródeł archiwalnych (CAW, Instytut Sikorskiego w Londynie, Bundesarchiv) jak i szeregu relacji ustnych świadków walk powietrznych w obronie Warszawy. Wykorzystano też liczną literaturę przedmiotu oraz materiały dostępne w Internecie.
Opisując tematykę lotnictwa wojskowego oraz walk powietrznych autor powinien skorzystać z jak największej ilości źródeł, następnie zestawić je i poddać krytyce. Tyczy się to w szczególności raportów i relacji pilotów, którzy opisują niejednokrotnie wydarzenia trwające ułamki sekund, będąc pod wpływem ogromnej adrenaliny. Takie relacje mogą być często nieścisłe, silnie nacechowane emocjami. Dlatego aby uzyskać najbardziej pełny obraz dotyczący starć nad Warszawą, autorzy sięgnęli praktycznie do wszystkich dostępnych materiałów i jeżeli tylko pojawiały się różne relacje na ten sam temat – starali się je ze sobą zestawiać. Tu obu autorom należą się słowa pochwały, gdyż wszędzie gdzie tylko jest to możliwe, patrzymy na szereg wydarzeń (np. walk powietrznych) z perspektywy kilku pilotów, a nierzadko również z punktu widzenia cywili oraz personelu naziemnego.
Relacje personelu III/1 Dywizjonu pozwalają czytelnikowi zapoznać się z nastrojami panującymi w jednostce przed i w trakcie walk wrześniowych. Od oczekiwania i napięcia, przez radość ze zwycięstw przez żal po stracie kolegów, czy frustrację i gniew z powodu pogarszającej się sytuacji na froncie, braki materiałowe w jednostce, czy wreszcie konieczność ewakuacji do Rumunii z uwagi na sowiecką inwazję i jej szybkie postępy. Czytelnik ma również szansę zapoznać się z polską taktyką powietrzną oraz działaniem systemu dozorowania stworzonego dla Brygady Pościgowej z myślą o obronie Warszawy. W tekście można również wyłowić szereg drobnych, acz szczegółowych uwag dotyczących zachowania i obsługi polski PZL-li, które przewijają się w relacjach pilotów. Bardzo dobrą decyzją było dodanie wspominanych już wcześniej załączników, zarówno tych dotyczących składu personelu dywizjonu jak i zestawienia samolotów używanych przez 111. i 112. Eskadrę Myśliwską.
Inną mocną stroną książki jest materiał ikonograficzny, który zawiera kilka prawdziwych perełek, jak na przykład zdjęcie przedstawiające „Jedenastkę” rozbitą przez Jana Zumbacha kilka miesięcy przed wybuchem wojny. Z uwagi na cenzurę wojskową, zdjęcia przedstawiające polskie samoloty w ostatnich latach przed wojną są dużą rzadkością (nie licząc szeregu oficjalnych) i pojawienie się nowych należy traktować z dużym zainteresowaniem. Nie bez znaczenia są również zdjęcia wykonane we wrześniu 1939 roku przez żołnierzy niemieckich. To często z nich nabywamy wiedzę o polskim lotnictwie, miejscach upadków naszych samolotów, czy egzemplarzach, które zostały porzucone na lotniskach polowych. Zdjęcia zaprezentowane w książce prezentują również maszyny Luftwaffe –zarówno te stojące na lotniskach polowych, w locie nad Polską lub rozbite, bądź zmuszone do lądowania na skutek przeciwdziałania Lotnictwa Wojskowego.
Monografia III/1 Dywizjonu Myśliwskiego to pozycja obowiązkowa dla miłośników polskiego lotnictwa wojskowego, opisująca szlak bojowy jednej z najlepszych jednostek myśliwskich jakie miała Polska w okresie międzywojennym. To co zostało zebrane i odnalezione w temacie materiałów źródłowych daje najbardziej kompletny obraz działalności jednostki we wrześniu 1939 roku i za ten wysiłek należą się autorom i ich współpracownikom słowa uznania. Być może nie jest to książka dla szerokiego odbiorcy. Laikowi może zabraknąć większej porcji podstawowych informacji na temat samolotów używanych przez dywizjon, czy szerszego kontekstu historycznego. Natomiast osoby interesujące się polskim lotnictwem, drugą wojną światową, czy samą kampanią wrześniową, powinny znakomicie odnaleźć się w lekturze. Zbiera ona w jednym miejscu wiele dostępnych wcześniej informacji oraz poszerza je o nowe, wcześniej nieznane szerokiemu gronu odbiorców.