Łukasz Modelski – „Dziewczyny wojenne” – recenzja i ocena
Stało się tak, ponieważ najpiękniejszy okres w ich życiu, przypadł właśnie na lata wojenne. Zupełnie nieoczekiwanie stanęły przed jeszcze jednym egzaminem życiowym: jak zachować się w tej sytuacji? Żyć dalej swoim życiem jakby nic się nie stało, czy też zająć wobec wojny określone stanowisko?
Książka składa się z jedenastu życiorysów, przedstawia jedenaście dziewczęcych losów. Wszystkie one stanęły przed tym samym problemem i wszystkie one podjęły jednakową decyzję. W chwili gdy ważyły się losy ich narodu, one opowiedziały się po stronie swojej ojczyzny, dając świadectwo swej polskości. Za podjętą decyzję zapłaciły cenę: musiały zrezygnować z marzeń i normalnego życia. Jednak czy na pewno? Ostatecznie, w czasach kiedy większość młodzieży działała w konspiracji, to właśnie tam mogły się one spotykać się z rówieśnikami bez żadnego kompleksu niższości, to właśnie tam, wbrew toczącej się wojnie, mogły spełniać swe marzenia. Wybrały życie, więc życie w ciągłym zagrożeniu, ale jednocześnie bardzo intensywne. W sytuacji zagrożenia w jakiej się znalazły, podjęły trudną decyzję o zmierzeniu się twarzą w twarz z groźną rzeczywistością.
Co może robić dziewczyna na wojnie? Możliwości zdawałoby się jest niewiele: być sanitariuszką, łączniczką i to już chyba wszystko. Jednak bohaterki tej książki pokazały, że mogą robić wiele więcej; między innymi wyrabiały broń, wykonywały wyroki i niełatwe zadania bojowe. Chciały działać i w tym co robiły, niejednokrotnie były lepsze od mężczyzn. Każda z przedstawionych w książce kobiecych historii brzmi jak materiał na scenariusz filmowy. Scenariusz tym lepszy, że nikt go nie wymyślił, ale został napisany przez życie.
Czytelnikowi książki od razu rzuca się w oczy dwoistość tych wojennych losów. Dostrzegalny jest bardzo wyraźny podział na dziewczyny żyjące w strefie okupacyjnej niemieckiej i radzieckiej. Co prawda to ta sama wojna i podobne nieustanne zagrożenie życia, ale jednak okupacja radziecka wydaje się być groźniejsza: bardziej nieprzewidywalna, bardziej dzika. Jedna z dziewcząt opisuje Rosjan: „Przyszli w wystrzępionych szynelach, karabiny mieli na sznurkach, torby jakieś brudne na plecach”.
Łukasz Modelski jest dziennikarzem – nie dziwi więc, że opanował sztukę zadawania pytań i sprawiania, że rozmawiający z nim człowiek, całkowicie się otwiera i mówi rzeczy, których wcześniej nikomu innemu nie powiedział. W tej książce zupełnie zrezygnował też z własnych komentarzy – najważniejsze są same kobiety i ich historie. Zbierając materiały do swojej książki, przeprowadził dziesiątki rozmów, znacznie więcej niż znalazło się w książce. Ostatecznie dokonano wyboru według prostego klucza, do książki trafiły wojenne losy osób jeszcze żyjących, takich które mogły same opowiedzieć o swoich wojennych przeżyciach. Nie ma tu żadnych opowieści z drugiej ręki, dzięki temu książka znacznie zyskała na autentyczności.
Niewątpliwie książka Modelskiego zaciekawi tych, którzy interesują się historią II wojny światowej. Może ona liczyć na uznanie także wśród osób chcących poznać wojnę także z kobiecego punktu widzenia, który dotąd był raczej pomijany. Tymczasem jest jasne, że historia II wojny światowej to nie tylko historia mężczyzn: pisały ją także kobiety. Po przeczytaniu tej książki twierdzenie, że wojna to wyłącznie męska sprawa, traci wiele ze swej racji bytu.
Redakcja: Michał Przeperski