Ludzie podziemia
Podczas festiwalu książki odbywającego się w Oslo we wrześniu zeszłego roku wpadł mi w ręce album traktujący o sztuce ulicznej tego kraju. Zarejestrowane tam piękne prace zainspirowały mnie do działania, by także w Polsce poświęcić trochę czasu na udokumentowanie ulotnej sztuki ze ścian budynków.
Galeria znajduje się w katowickim tunelu pomiędzy ulicą Dworcową oraz Wojewódzką i wydała się idealnym miejscem do rozpoczęcia dokumentowania polskiego street artu. O samym fotografowaniu nie zamierzam się rozwodzić, ponieważ na bieżąco musiałem tutaj wyrabiać swój warsztat. Trudne warunki oświetleniowe i szalejący światłomierz dawały mi powód do satysfakcji z każdym lepszym zdjęciem, dostrzegłem jednak w tym miejscu także inny aspekt fotografii.
W piękne sobotnie przedpołudnie w tunelu co jakiś czas przemieszczały się grupki ludzi. Obserwacja tych osób wypełniała mi długi czas naświetlania. Reakcje były przeróżne. Większość po prostu przechodziła rzucając szybkie spojrzenie na kolesia z trójnogiem, który bez sensu się nad nim garbi. Była nawet pani, która wzrokiem chciała mnie wyrzucić z tunelu. Duża część osób, spojrzawszy na mnie, patrzyła też w drugą stronę i odkrywała ścianę z graffiti, której w biegu nie mogli poświęcić za dużo czasu. Może kiedyś tu wrócą. Kilka nagle zwolniło i zatrzymywało się przed jakąś pracą, by poświęcić jej kilkanaście sekund. Czasem przyglądali się jej z takim zaangażowaniem, że nieświadomie wchodzili w kadr. Prawdopodobnie właśnie czas zabrany ze spaceru tym kilku osobom był wymiernym sukcesem mojego sobotniego pleneru.