Łomianki: Hitlerowscy zbrodniarze jako... powstańcy warszawscy
Z pozoru wszystko wyglądało w porządku: obok napisu „Osiedle Powstańców” widniały sylwetki kilku mężczyzn z bronią w ręku. Postać na pierwszym planie miała nawet biało-czerwoną opaskę na ramieniu. Szybko jednak odkryto, że część muralu powstała nie na bazie zdjęcia faktycznych powstańców warszawskich, a zdjęcia tzw. „Dirlewangerowców”
36 Dywizja Grenadierów SS dowodzona przez Oskara Dirlewangera wsławiła się jako jedna z najokrutniejszych i najbardziej zbrodniczych jednostek niemieckich z okresu II wojny światowej. Składała się przede wszystkim z kryminalistów rekrutowanych w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych. Wyjątkowo okrutna działalność tej formacji, wyrażająca się w licznych mordach i gwałtach, potrafiła zszokować nawet niemieckich dowódców. SS „Dirlewanger” brała udział m.in. w rzezi warszawskie dzielnicy Wola w trakcie Powstania Warszawskiego. Szacuje się, że z rąk „dirlewangerowców” zginęło co najmniej 60 tys. ludzi.
Fragment muralu został już zamalowany. Na stronie Urzędu Miasta Łomianek pojawiły się „Wyjaśnienia Zarządu Osiedla”. Oto ich treść:
Zarząd Osiedla Powstańców przeprasza mieszkańców Łomianek i wszystkie osoby, które mogą czuć się dotknięte za wykorzystanie - przy okazji wykonywania na rogu ulic: Jedności Robotniczej i Warszawskiej muralu - niewłaściwego zdjęcia. Celem Zarządu i mieszkańców osiedla - pomysłodawców tego muralu - było zadbanie o tę wspólną przestrzeń. Tematyka miała nawiązać do wydarzeń z czasów Powstania Warszawskiego. Artysta, któremu zlecono wykonanie w tym miejscu dekoracji, postąpił w naszej ocenie zbyt lekkomyślnie.
Bardzo dziękujemy wszystkim internautom za zwrócenie uwagi na ten fakt.
Fragment malowidła - dzięki Państwa czujności - został już usunięty.
Przepraszam również burmistrzów Łomianek oraz Urząd Miejski za powstałą sytuację.
Przewodniczący Zarządu Osiedla
Paweł Słupski-Kartaczowski
Nie jest do końca jasne, czy cała sytuacja była błędem wykonawcy muralu, czy jego nie do końca przemyślaną artystyczną wizją. Sprawa odbiła się jednak szerokim echem w mediach.
Źródła: lomianki.pl, metrowarszawa.gazeta.pl