Literatura – czynnik pielęgnowania pamięci
Paweł Czechowski: 18 grudnia zainaugurowana została nowa seria wydawnicza Instytutu Pamięci Narodowej „Literatura i Pamięć”. Skąd pomysł na właśnie taki cykl?
Janusz Gruchała: Pierwszym impulsem, który wywołał myślenie o naszej serii wydawniczej, była chęć opracowania pomocy dla nauczycieli polonistów i dla uczniów szkół średnich w związku z nową podstawą programową: w programie i na listach lektur znalazły się nowe utwory, a do tego czteroletni cykl kształcenia po szkole podstawowej pozwala na wprowadzenie nowych treści i tekstów. Okazało się jednak, że część środowiska polonistycznego – akademickiego i nauczycielskiego – widzi sprawę szerzej, odczuwa potrzebę dyskusji o kształceniu historycznoliterackim i o roli humanistyki w dzisiejszej sytuacji kultury polskiej.
Ważną rolę odegrały debaty z okazji 100-lecia niepodległości Polski organizowane przez Kancelarię Prezydenta, które odbywały się w 2018 roku w Belwederze. Spotkaliśmy się też kilka razy w dość szerokim gronie, myśląc o założeniu stowarzyszenia, które ma się nazywać Instytut Studiów Polskich. Sprawa rejestracji na razie utknęła – jak to bywa u nas – w sądach, ale pozostały pomysły, wśród nich właśnie ten o potrzebie wydawania studiów stojących na wysokim poziomie, służących popularyzacji tych nurtów i nazwisk twórców w literaturze polskiej, które z różnych powodów nie były i nadal nie są dobrze opracowane.
Gdy sprawą zainteresował się Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, doszedł jeszcze jeden impuls: literatura jest przecież sposobem przechowywania, pobudzania i pielęgnowania pamięci w skali społecznej, ważnym narzędziem w uprawianiu polityki historycznej, której nie można zaniechać pod groźbą zagubienia tożsamości narodowej. Stąd dwa rzeczowniki w nazwie serii.
P. Cz.: Do kogo kierowana jest seria? Kto powinien być nią szczególnie zainteresowany?
J.G.: W pierwszej kolejności odbiorcami, o których myślimy, są osoby zaangażowane zawodowo w nauczanie i popularyzację polskiej literatury: nauczyciele (także akademiccy), pracownicy instytucji kultury, członkowie towarzystw naukowych zajmujących się szeroko rozumianą historią, być może także dziennikarze poważnych pism kulturalnych. To niemała armia potencjalnych odbiorców. Nie wątpię jednak, że tomy serii „Literatura i Pamięć” trafią również do studentów i ambitnych uczniów o zainteresowaniach humanistycznych, do amatorów publikacji popularyzujących literaturę i kulturę polską oraz do miłośników historii. Oczywiście liczymy na to, że każdy z tomów może liczyć na zainteresowanie związane z konkretnym tematem lub twórcą.
P. Cz.: Pierwsze tomy cyklu są już gotowe. Czy mógłby Pan przybliżyć nieco informacji o tych książkach?
J.G.: Dzięki staraniom Wydawnictwa IPN oraz wsparciu Fundacji Rozwoju Systemów Edukacyjnych udało się w stosunkowo krótkim czasie przygotować trzy tomy, które trafią do uczestników promocji w grudniu, a także do księgarń. Są to: „Józef Piłsudski pisarz” Agnieszki Kowalczyk, „Pamięć i godność. O poezji Jana Polkowskiego” Wojciecha Kudyby oraz tom zbiorowy pod redakcją Antoniego Buchały pt. „Dzieje najnowsze w literaturze polskiej. Szkice o współczesnej poezji i prozie”.
Pierwszy z wymienionych tomów to obszerne opracowanie twórczości literackiej Marszałka, które ukazuje go od strony nie wszystkim znanej, a bardzo interesującej. Druga z książek dotyczy autora odgrywającego ważną rolę w naszej powojennej poezji, świadka i aktora wydarzeń, z których wyłoniła się współczesna Polska. Trzeci z wymienionych tomów zawiera 11 szkiców dotyczących twórczości Kazimierza Wierzyńskiego, Jarosława Marka Rymkiewicza, Wojciecha Wencla, Floriana Czarnyszewicza, Józefa Mackiewicza, Józefa Czapskiego, Marka Nowakowskiego, Olgi Tokarczuk, Antoniego Libery i Andrzeja Stasiuka. Doborem tematów kierowały potrzeby nowych programów szkolnych, ale także przekonanie, że o tych twórcach i utworach warto pisać. Udało się zachęcić autorów – zarówno uczonych uniwersyteckich, jak i wybitnych nauczycieli szkół średnich – do napisania szkiców zawartych w książce. Słyszę od nauczycieli, że ze szczególnym zainteresowaniem czekają na ten tom serii.
Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej.
P. Cz.: „Literatura i Pamięć” dotyczyć będzie m.in. dzieł, które w czasach PRL-u nie mogły w pełni zaistnieć wśród odbiorców. Dlaczego ówczesna cenzura je blokowała?
J.G.: O cenzurze PRL-owskiej wiadomo, że nie pozwalała zaistnieć autorom z bardzo różnych powodów. Przede wszystkim, oczywiście, ideologicznych: zakazywani byli wszyscy, którzy wyrażali sprzeciw, wątpliwość lub tylko brak entuzjazmu wobec „jedynie słusznych” poglądów. Ale przecież strzeżono pilnie odbiorców również przed utworami pisarzy emigracyjnych, nawet jeśli nie uprawiali literatury zaangażowanej politycznie. Nie warto może wspominać, że zakazowi publikacji podlegali także twórcy, których „winą” było to, że nie byli zdolni do gestów pokory wobec aktualnej władzy.
Sądzę jednak, że większość skutków działania cenzury komunistycznej udało się jakoś przezwyciężyć. Trudniejsze jest natomiast zmaganie z objawami swoistej deprecjacji, której w środowiskach opiniotwórczych Polski po 1989 r. podlegają niektórzy twórcy i niektóre dzieła tylko dlatego na przykład, że nie podporządkowują się panującym modom czy poświęcają uwagę tematom uznawanym za niepopularne. Wyraźnie widać w poglądach na literaturę w ostatnim trzydziestoleciu dominację środowiska zwanego niekiedy liberalnym: hierarchie ustalają krytycy oraz redakcje pism i wydawnictw, a także środowiska akademickie, również mocno przechylone w stronę panujących idei. Ustanawia się autorytety i wynosi je na ołtarze, natomiast o pewnych twórcach pisze się krytycznie lub co najwyżej ironicznie.
Dla mnie przykładem takiego zaniedbanego przez krytyków i historyków literatury twórcy jest – spośród nieżyjących – Józef Mackiewicz, wśród żyjących zaś – Wojciech Wencel, którego nie zauważa się (i nie czyta) głównie ze względu na jego zaangażowanie po „innej” stronie. Rolę serii widzimy jako próbę przywrócenia równowagi: trzeba umożliwić czytelnikom zapoznanie się także z literaturą „źle obecną”, co nie oznacza, że nie będziemy publikować opracowań dotyczących „modnych” pisarzy. Jednym słowem, mocno uproszczonym: zarówno Zbigniew Herbert, jak Czesław Miłosz.
P. Cz.: Jak wygląda plan wydawniczy serii? Kiedy będzie można spodziewać się kolejnych tomów?
J.G.: W przygotowaniu są trzy następne tomy, które – mam nadzieję – ukażą się w pierwszych miesiącach 2020 roku: prof. Krzysztof Dybciak pisze książkę o poezji Kazimierza Wierzyńskiego, dr Edyta Gracz-Chmura o twórczości Zofii Kossak-Szczuckiej, a dr Wojciech Gruchała o późnym okresie w pisarstwie Stefana Żeromskiego. Planujemy też tomy na temat roku 1920 w literaturze (prof. Maciej Urbanowski), twórczości Józefa Mackiewicza (prof. Kazimierz Maciąg) i Zbigniewa Herberta (Jan Owczarek). Poważnie zaawansowane są rozmowy na temat książek o tematyce kresowej w literaturze XX w., „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza w kontekście historii, a także o twórczości Jarosława Marka Rymkiewicza. Plany są bogate, poszukujemy autorów, którzy zechcą się podjąć napisania następnych tomów. W roku 2020 planujemy 6-8, w następnych latach po 6 wydań.
P. Cz.: Był Pan jednym z redaktorów naukowych cyklu. Czy którąś z zawartych w nim pozycji uważa Pan osobiście za wyjątkowo wartą uwagi?
J.G.: Wszystkie trzy gotowe już tomy mają – z różnych zapewne powodów – szanse na sukces u czytelników. Dla mnie szczególnie ważna jest książka dr Agnieszki Kowalczyk o Piłsudskim, nie tylko dlatego, że w „przydziale czynności” redaktorskich przypadła mnie (redaguję serię wspólnie z prof. Krzysztofem Dybciakiem). Sądzę, że przybliżenie literackiej twórczości Marszałka pokazuje tę postać od strony, którą historycy mogli pomijać jako mniej istotną, a przecież wiemy doskonale, że te aspekty działań polityków mają wielkie znaczenie. Sam, przyznam, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ten dowódca pisał swe rozkazy dla żołnierzy jak dzieła literackie; czytelnicy mogą się o tym nie tylko dowiedzieć z relacji Autorki tomu, ale także przekonać się o wartości literackiej tych tekstów z aneksu, w którym je zamieszczono. Polecam je wszystkim, podobnie jak znakomite przemówienie Marszałka przy złożeniu na Wawelu prochów Juliusza Słowackiego. Te teksty naprawdę zasługują na uwagę czytelników.