Lista niezgody, czyli o tym jak wykaz wydawnictw naukowych podzielił polskich naukowców

opublikowano: 2019-02-04, 15:02
wolna licencja
Po kilku miesiącach prac, 18 stycznia 2019 roku, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosiło Wykaz wydawnictw naukowych publikujących recenzowane monografie naukowe, który docelowo ma służyć do ewaluacji publikacji książkowych w latach 2017–2020. Stał się on kością niezgody, ponieważ w spisie tym uwzględniono wydawnictwa, które zdaniem niektórych naukowców niekoniecznie powinny się tam znaleźć.
reklama

O co tyle hałasu, czyli czym w istocie jest wykaz wydawnictw?

Tak szeroko komentowana ostatnio tzw. "lista Gowina" to wykaz 536 wydawnictw publikujących recenzowane monografie naukowe. Został on podzielony na dwa poziomy. Pierwszy obejmuje 36 najważniejszych (głównie anglojęzycznych) wydawnictw zagranicznych, za publikację w których naukowcy otrzymają 200 punktów. Z kolei drugi poziom to wydawnictwa głównie polskie, którym przypisano 80 punktów.

William Caxton i król Edward IV, 1877 r. [domena publiczna)

Czemu służy taki wykaz? Dorobek naukowy każdego akademika przeliczany jest na punkty, które otrzymuje on m.in. za publikację książek oraz artykułów w czasopismach. Punkty te przekładają się na jego efektywność zawodową i uzyskanie konkretnej kategorii naukowej wydziału, od której uzależniona jest także dotacja przyznawana uczelniom. Jak czytamy na stronie Konstytucji dla Nauki:

Wprowadzenie wykazu wydawnictw monografii naukowych do polskiego systemu

ewaluacji nauki ma na celu usunięcie z przestrzeni komunikacji naukowej wydawnictw

nierzetelnych, które często deklarują możliwość opublikowania dowolnego dostarczonego

im materiału jako monografii naukowej. Wolą środowiska naukowego – wyraźnie

zaakcentowaną na konferencji z cyklu Narodowego Kongresu Nauki w Poznaniu

w lutym 2017 r. – jest, aby w przestrzeni komunikacji osiągnięć polskich naukowców

funkcjonowały jedynie takie wydawnictwa, które stosują podstawowe zasady etyki

publikacyjnej oraz posiadają ustaloną procedurę recenzowania proponowanych

im tekstów naukowych. To właśnie te dwa minimalne wymogi zostały wskazane

jako jedyne wytyczne dla wydawnictw, które chciałyby znaleźć się w wykazie MNiSW.

Minister Jarosław Gowin zapowiedział, że reforma ma na celu odejście od „punktozy” oraz promowania ilości kosztem jakości. Czy rzeczywiście uda się osiągnąć te rezultaty dzięki nowemu rozporządzeniu? Część środowiska naukowców jest rozczarowana opublikowanym wykazem. Powód? Na liście obok wydawnictw związanych z uczelniami i instytucjami naukowymi, znalazły się takie, które jak wskazują oponenci, w gruncie rzeczy zajmują się wydawaniem modlitewników oraz rozmaitych dewocjonaliów, bądź też pseudonauką. Dodatkowo, w spisie ujęto wydawnictwa wszystkich uczelni. Nie zastosowano zatem żadnej selekcji, mieszając te prestiżowe z kiepskimi.

Emanuel Kulczycki, przewodniczący 15-osobowego zespołu naukowców ustalającego listę wydawnictw, poproszony o udzielenie komentarza na temat tejże, odpowiedział, że podjął decyzję o nieudzielaniu komentarzy o wykazie wydawnictw. Jednakże na prowadzonym przez siebie blogu zaznaczył:

reklama
Ogłoszony wykaz jest, jak wspomniano, dopiero pierwszą formą

sklasyfikowania wydawnictw na potrzeby ewaluacji jakości działalności

naukowej. Wydawnictwa, które nie znalazły się w wykazie obecnie ogłoszonym,

będą mogły złożyć wnioski o uwzględnienie ich w wykazie.

Oceny wniosków dokona Komisja Ewaluacji Nauki, której pierwsza kadencja

rozpocznie się 1 marca 2019 r. Szczegółowe informacje dotyczące zakresu i formy

danych przedstawianych we wniosku oraz procedury aplikowania wydawnictw

o ocenę KEN w celu umieszczenia ich w wykazie, zostaną ogłoszone odrębnym

komunikatem, po ich opracowaniu przez Komisję. Sporządzenie wykazu wydawnictw

stosujących się do przyjętych na całym świecie zasad etyki publikacyjnej

jest ważnym krokiem w kierunku podnoszenia jakości polskiej nauki.

W wykazie zabrakło liczących się wydawnictw regionalnych

Zdaniem prof. Wojciecha Burszty z SWPS, antropologa kultury, kulturoznawcy, eseisty i krytyka kultury:

Przedstawiony przez MNiSW wykaz wydawnictw jest parodią solidnego podejścia

do - i tak dyskusyjnego samego w sobie - "rankingowania" wydawnictw. Po pierwsze,

taki wykaz każdy ze świata nauki mógłby zrobić sam w kilka dni, do tego lepiej,

gdyż pewnie uwzględniałby renomowane wydawnictwa francuskie, niemieckie, włoskie

czy hiszpańskie. Anglocentryczność widzenia jakości publikacji humanistycznych

jest ewidentna i w tym sensie Minister Gowin uprawia formę uznania postkolonialnego

statusu polskiej humanistyki. Ale w tym zakresie wykaz można zmienić i uzupełnić.

W wykazie ujęto wszystkie wydawnictwa wydawane przez uczelnie wyższe, zarówno te renomowane, prowadzące studia licencjackie, magisterskie i posiadające uprawnienia do nadawania stopni naukowych doktora oraz doktora habilitowanego, jak i te nieposiadające takich uprawnień, co też zauważa profesor Burszta, mówiąc, iż:

Część polska wykazu to wielce uznaniowe podejście do sprawy - z automatu

wszystkie wydawnictwa uczelniane (nawet jeśli nie istnieją, jak w wypadku mojego

macierzystego Uniwersytetu SWPS; na tej zasadzie 80 punktów ma mieć też wydawnictwo

Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie, która nie ma żadnych uprawnień doktorskich

i niemal żadnego dorobku naukowego), nie wiadomo dlaczego są witryny literackie (...),

a nie ma solidnych wydawnictw regionalnych.

Kolejnym argumentem budzącym wątpliwość jest fakt, że na liście znalazły się liczne wydawnictwa kościelne. Aspekt ten prof. Burszta komentuje następująco:

reklama
Do tego ukłon w stronę środowisk katolickich i sporo witryn z tego kręgu,

które nie są w pełni naukowe, ale nade wszystkie ideologiczne...

Po trzecie, środowisko humanistyczne nie miało możliwości wskazania wydawnictw,

w których de facto publikują naukowcy i naukowczynie. Na tej zasadzie nie ma

w wykazie prywatnego Wydawnictwa Naukowego Katedra w Gdańsku, które wydało

ponad 100 ważnych książek zakresu kulturoznawstwa, antropologii, pedagogiki, socjologii,

historii, literaturoznawstwa etc. (także materiały ze zjazdów kulturoznawczych i socjologicznych).

Brak jego uwzględnienia skutkuje wycofywaniem już przygotowanych do druku książek

i odejściem części naukowców do innych wydawnictw…

Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”

Mateusz Będkowski
„Polacy na krańcach świata: XIX wiek” (cz. I)
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
143
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-01-3

Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3

Ministerstwo zapowiedziało, że krytykowana przez środowisko lista wydawnictw jest zaledwie jej pierwszą wersją i sukcesywnie będzie ona modyfikowana oraz uzupełniana. Jednakże zapewnienie to nie przekonuje naukowców.

Zobaczymy, czy w marcu będą możliwe korekty listy i jak to będzie zorganizowane.

Ale już teraz zaczyna się "kombinowanie", jak się urządzić i co się opłaca w kontekście

nowych zasad. To jest korozyjne dla uprawiania humanistyki, dla której zasadą powinno

być to, że to autor/autorka decydują, gdzie chcą opublikować swoje prace, a recenzenci

i krytycy oceniają poziom ich pracy, a nie to, gdzie ją opublikowali. Tym bardziej, że niebawem

100 proc. będzie miała formę cyfrową, dostępną więc do oceny dla wszystkich, którzy będą

chcieli to zrobić. Jednym słowem - lista jest nieporozumieniem, przyczyni się do podziału środowiska

i uruchomi działania, których głównym celem będzie właśnie - rzekomo niedobrze widziana

przez Ministerstwo - punktoza. Polecam mądrą książkę Jerry'ego Z. Mullera „The Tyranny of Metrics”,

w której autor pokazuje konsekwencje zawierzenia podobnemu podejściu w nauce i innych dziedzinach

naszego obecnego życia - komentuje prof. Burszta.

Ocenie powinny podlegać publikacje, nie wydawnictwa

Negatywny stosunek nie tylko do tej konkretnej listy, ale i tworzenia rankingów ma profesor Antoni Dudek, politolog, członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej (2010–2016), profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, który poproszony o komentarz w sprawie opublikowanego wykazu wydawnictw konstatuje:

Listę wydawnictw naukowych uważam za bezsensowną w założeniu,

gdyż ocenie powinny podlegać konkretne publikacje, a nie firma które je drukuje.

reklama

To diametralnie inna sytuacja niż w przypadku czasopism naukowych i dziwię się,

że urzędnicy MNiSW tego nie rozumieją.

Wielu naukowców nowy wykaz wydawnictw nie przekonuje. W odpowiedzi na sygnały napływające z całej Polski, zaniepokojone rozwojem wypadków Polskie Towarzystwo Historyczne i Wydział Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego i za aprobatą przewodniczących komitetów nauk humanistycznych przy wydziale pierwszym PAN, postanowiło zwołać w sobotę, 26 stycznia, Nadzwyczajny Kongres Humanistyki Polskiej.

Nadzwyczajny Kongres Humanistyki Polskiej

Efektem obrad było przyjęcie uchwały zakładającej konieczność wstrzymania się z wprowadzaniem w życie wydanych oraz przygotowywanych rozporządzeń do obowiązującej od początku tego roku akademickiego ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce (Konstytucji dla Nauki). Co więcej, naukowcy podkreślają, że jeśli ministerstwo zignoruje ich oczekiwania, na uczelniach rozpoczną się protesty.

Uczestnicy Nadzwyczajnego Kongresu Nauk Humanistycznych podkreślają, że zdecydowanych zmian wymagają rozporządzenia dotyczące: wskaźników kosztochłonności badań naukowych, klasyfikacji dziedzin i dyscyplin naukowych oraz ewaluacji nauki w dziedzinie nauk humanistycznych.

W Uchwale Nadzwyczajnego Kongresu Nauk Humanistycznych z dnia 26 stycznia 2019 r. czytamy:

W związku z powyższym oczekujemy odstąpienia od tych praktyk poprzez umożliwienie

wyboru różnych strategii publikacyjnych. Sprzeciwiamy się odgórnej decyzji o przypisaniu

monografiom publikowanym w polskich wydawnictwach rażąco mniejszej

wartości punktowej. Domagamy się utrzymania statusu monografii i takiego samego

punktowania edycji źródłowych, katalogów źródeł oraz wydawnictw słownikowych i syntez.

Oczekujemy ustalenia wartości punktowej wybitnych monografii wydawanych w wydawnictwach

krajowych na poziomie minimum 75 % wartości punktowej monografii z poziomu drugiego

określonego w projekcie rozporządzenia MNiSW z 18 stycznia 2019 roku.

Oczekujemy wprowadzenia analogicznego systemu oceniania umożliwiającego

zachowanie wielości strategii publikacyjnych dla czasopism.

Uczestnicy Kongresu wzywają Ministerstwo do wycofania się z wydanych oraz wstrzymania

prac nad dalszymi rozporządzeniami. Niosą one bezpośrednią groźbę zmarnowania

znacznej części dorobku humanistyki polskiej, w dalszej zaś perspektywie zagrażają

przyszłości naszych nauk.

Czy obawy naukowców są zasadne?

Polecamy e-book Pawła Rzewuskiego „Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.3”:

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.3”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
86
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-00-6
reklama
Komentarze
o autorze
Magdalena Mikrut-Majeranek
Doktor nauk humanistycznych, kulturoznawca, historyk i dziennikarz. Autorka książki "Henryk Konwiński. Historia tańcem pisana" (2022), monografii "Historia Rozbarku i parafii św. Jacka w Bytomiu" (2015) oraz współautorka książek "Miasto jako wielowymiarowy przedmiot badań" oraz "Polityka senioralna w jednostkach samorządu terytorialnego", a także licznych artykułów naukowych. Miłośniczka teatru tańca współczesnego i dobrej literatury. Zastępca redaktora naczelnego portalu Histmag.org.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone