Łańcuchy egzekucyjne i kości – odkrycia na Wzgórzu Szubienicznym w Żaganiu
Szubienica funkcjonowała w Żaganiu od XVI do XVIII w. Naukowcy szacują, że w sumie pozbawiono tam życia kilkadziesiąt osób. Skazańców wieszano lub ścinano. W tym roku w czasie wykopalisk uwagę archeologów przykuło znalezisko w postaci dwóch łańcuchów egzekucyjnych.
„Z jednego z nich zachowało się zaledwie pojedyncze ogniwo, ale drugi składający się z już czterech jest najprawdopodobniej kompletny. Łańcuchy egzekucyjne należą do niezwykle rzadkich znalezisk, dotychczas z terenu Polski znane są jedynie dwa kompletne tego typu przedmioty” – opowiada PAP kierownik projektu badawczego, dr Daniel Wojtucki z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Do czego służyły łańcuchy? Stosowano je zamiast sznura w czasie egzekucji. Po jej wykonaniu skazańców nie zdejmowano z szubienicy od razu – wisieli na szubienicy ku przestrodze gawiedzi. Część badaczy uważa, że ponieważ powrozy nie były zbyt wytrzymałe i dość szybko zwłoki spadały na ziemię, zaczęto stosować bardziej trwałe łańcuchy.
Według innych – na przykład Magdaleny Majorek, która kieruje wykopaliskami w Żaganiu wspólnie z Bartoszem Świątkowskim, archeologiem z Uniwersytetu Gdańskiego – stosowano je głównie w przypadku osób, które dopuściły się poważniejszych przestępstw.
„Łańcuchy tego typu uciskały krtań, dlatego sposób zadania śmierci był bardzo dotkliwy” – dodaje badaczka.
Jak ustalili naukowcy, jeden z łańcuchów wykorzystano w czasie wykonywania kary śmierci przez powieszenie wydanego we wrześniu 1716 r. przez Praską Izbę Apelacyjną. Dr Wojtucki szacuje, że egzekucja miała miejsce na przełomie 1716 i 1717 r.
Podczas majowych wykopalisk wydobyto też w obrębie szubienicy kilka tysięcy kości, które zostaną wkrótce przebadane przez antropologów – wszystko w ramach projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki, którego szefem jest dr Daniel Wojtucki z Uniwersytetu Wrocławskiego. Archeolodzy natrafili również na kilkanaście żelaznych skobli, służących do mocowania do belek szubienicznych powrozów lub łańcuchów.
Archeolodzy odkopali w tym roku także jednego z pochowanych skazańców, którego na mocy wyroku ścięto. Jego głowę umieszczono na wysokości stóp.
Tuż obok szubienicy chowano nie tylko przestępców, ale – jak udało się ustalić naukowcom – również samobójców. Dla nich nie było miejsca na przykościelnym cmentarzu. W tym roku odkryto dwa pochówki tego typu. Zmarłych pochowano tam w równoległych rzędach i z zachowaniem odpowiednich odstępów – takiego porządku nie było w przypadku sąsiadującej kwatery skazańców.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl, autor: Szymon Zdziebłowski