Książki historyczne, które warto znać. Nagrody Historyczne „Polityki” 2015
Ponad 150 propozycji; książki wydane w roku 2014; kryterium: wartość merytoryczna, ale także chęć promowania pewnego rodzaju podejścia i tematyki; szukanie autorów, którzy jeszcze nie byli nagradzani, również przez „Politykę”; unikanie przez jury mechanicznego głosowania i dążenie do decydowania poprzez consensus – tak w skrócie wyglądały założenia, według których pracowało jury Nagrody Historycznej. Opowiadał o nich przewodniczący jury, red. Marian Turski – więzień Auschwitz, działacz na rzecz popularyzowania historii polskich Żydów, od kilkudziesięciu lat członek zespołu „Polityki” i redaktor działu historycznego w tym tygodniku. A także, jak podkreślił redaktor naczelny pisma Jerzy Baczyński, filar konkursu, organizowanego już od 1959 r.
Obok niego w gronie jurorów znaleźli się: prof. Włodzimierz Borodziej, prof. Dariusz Stola, dr hab. Bożena Szaynok, prof. Wiesław Władyka oraz dr hab. Marcin Zaremba. Warto dodać, że w czasie uroczystości wręczenia Nagród uczczono także pamięć zmarłych w ciągu ostatniego roku dawniejszych członków jury – profesorów Jerzego Holzera, Jerzego Tomaszewskiego oraz Feliksa Tycha, a także nagrodzonego Nagrodą Historyczną wiele lat temu Władysława Bartoszewskiego.
Tradycyjnie już przyznawano nagrody w kategoriach prac naukowych i popularnonaukowych, pamiętników i wspomnień oraz wydawnictw źródłowych. W tym roku doceniono także prace debiutantów.
Historia słabych. Reportaż i życie w dwudziestoleciu 1918–1939 autorstwa Urszuli Glensk otrzymała nagrodę w kategorii monografii. Laudację na cześć tej pozycji wygłosił prof. Wiesław Władyka. Książka ta wpisuje się w akademicką tradycję pokazywania historii „na serio” – zauważył juror, który przypomniał, że historia II RP, również w obszarze społeczno-gospodarczym, ulegała zarówno w poprzednich latach jak i dziś mitologizacji. Książka, poprzez pokazanie dziejów międzywojennych „wykluczonych”, zabiera głos w wielkiej dyskusji o Polsce przed 1939 r., dostarczając czytelnikowi bogato udokumentowany obraz życia w tej epoce. Zdaniem prof. Władyki, książka jest też ważna z jeszcze jednego powodu – pokazuje bowiem historię polskiego reportażu, jednej z wizytówek naszej żurnalistyki.
Te listy pokazują nie tylko codzienność zesłania, ale także tęsknotę za Polską – mówiła w swoim wystąpieniu dr hab. Bożena Szaynok. Wspomniana korespondencja zebrana została w zbiorze pt. „Nie jesteśmy całkiem zapomniani…” Listy Jadwigi i Bolesława Haberów z łagrów i zesłania w ZSRR z lat 1946–1955, wydanym przez dr hab. Małgorzatę Ruchniewicz. Nagrodzona historia dwójki zesłańców, skazanych przez władze radzieckie na dziesięcioletnią rozłąkę, fascynuje nie tylko samą treścią listów. Ważna jest tu również rola osoby trzeciej, Ireny Sandeckiej, która pośredniczyła w wymianie korespondencji między Jadwigą a Bolesławem.
Główną nagrodę w kategorii wspomnień otrzymała rozmowa Emila Marata i Michała Wójcika ze Stanisławem Likiernikiem zatytułowana Made in Poland. Opowiada jeden z ostatnich żołnierzy Kedywu Stanisław Likiernik i opublikowana przez wydawnictwo Wielka Litera. Siedzimy z człowiekiem legendą – skomentował obecność bohatera publikacji na gali wręczenia nagród Marian Turski. Redaktor „Polityki” podkreślał doskonały sposób wywołania źródła przez przeprowadzających rozmowę, a także autentyczność i naturalność relacji Likiernika. Prawdziwy patos jest w normalności – zauważył Turski.
Głos zabrał również sam Stanisław Likiernik, żołnierz Kedywu i pierwowzór Kolumba z powieści Romana Bratnego Kolumbowie rocznik '20. Podkreślał on, że to, co robił w czasie wojny, nie było powodowane bohaterstwem, a raczej instynktem samoobrony. Nie jestem żaden bohater. Robiłem to, co należało – zauważył. Przypominał też wielkie zasługi Emila Marata i Michała Wójcika jako prowadzących wywiad. Wycisnęli mnie jak cytrynę. Czy to nie powinno być karane? - żartował AK-owiec, który na uroczystość przyjechał z Francji.
We wręczeniu nagrody Stanisławowi Likiernikowi wziął udział gość specjalny gali, Marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Chwalił on Made in Poland za autentyzm, odniósł się również do wypowiedzi AK-owca, który przyznał rację Sikorskiemu w jego poglądzie na powstanie warszawskie jako katastrofę. Wciąż za dużo w nas entuzjazmu, a za mało realizmu. Dlatego będę wiercił dziurę w brzuchu dyrektorowi Ołdakowskiemu dopóty, dopóki w Muzeum Powstania Warszawskiego nie powstanie sala pokazująca kulisy decyzji o wybuchu powstania. Decyzji niewątpliwych patriotów, która doprowadziła do katastrofy – mówił Marszałek Sejmu.
Wielkie pytania można zadawać nawet w małych miejscowościach – stwierdził prof. Dariusz Stola w swojej laudacji na temat książki nagrodzonej w kategorii debiutów – monografii Anny Wylegały pt. Przesiedlenia a pamięć. Studium (nie)pamięci społecznej na przykładzie ukraińskiej Galicji i polskich „ziem odzyskanych”. Jest to socjologiczne studium przypadku pamięci powojennych przesiedleńców z dwóch miejscowości – Polaków mieszkających w Krzyżu oraz Ukraińców z Żółkwi. Książkę pochwalono za bazę źródłową (w tym wywiady terenowe), świadomość metodologiczną oraz wykonaną pracę. Dzięki „pamięciologom” wiemy, że pamięć nie jest raz dana, że zawsze rekonstruuje się od nowa – zauważył prof. Stola.
Wszystkie nominowane do Nagrody Historycznej książki można było kupić w czasie uroczystej gali. Nagrody, obok niewątpliwego prestiżu, mają też swój aspekt finansowy – 10 tys. złotych dla nagrodzonych w trzech głównych kategoriach oraz 7 tys. złotych dla debiutanta.
Kolejne nagrody przyznane zostaną tradycyjnie już za rok.