Krzysztof Koehler – „Palus sarmatica” – recenzja i ocena
Sylwetki autora nie trzeba chyba szerzej przybliżać, bo Krzysztof Koehler jest postacią znaną. Wystarczy krótka wzmianka: profesor filologii polskiej, poeta, publicysta i wieloletni dyrektor TVP Kultura, a ponadto – człowiek oczarowany Rzeczpospolitą Obojga Narodów.
Palus sarmatica jest zbiorem esejów o staropolskiej cywilizacji: o kulturze, zwyczajach i o tym ile z dawnej tradycji ostało się w dzisiejszym świecie, a ile przeminęło bezpowrotnie.
Najpierw zacznę przekornie od wad książki. Pierwszą jest pewna wtórność, choć nie intelektualna, ale raczej formalna. Książka powstała na podstawie bloga prowadzonego przez Koehlera i wiele z jego internetowych wpisów pokrywa się z rozdziałami w książce. Choć czy rzeczywiście jest to wada? Jeżeli kogoś irytuje odciążanie i przeskakiwanie po stronach i klikanie, to będzie błogosławił wydanie papierowe. Drugi zarzut do publikacji dotyczy samego porządku. Hasła ułożone zostały w porządku alfabetycznym, co miejscami powoduje wymieszanie tematów – powstaje zamęt, istny groch z kapustą. Sądzę, że znacznie lepiej sprawdziłaby się opowieść od tematu do tematu.
Teraz już czas na zalety. Palus sarmatica jest zbiorem esejów, które z samej swojej natury nie trzymają się ścisłych ram publikacji akademickiej. Dzięki temu publikację charakteryzuje żywszy język, większa swoboda w podejmowanych tematach, a także – co jasne – pewien luz formalny. Dołączając do tego fakt, że w esejach brakuje przytłaczającej tezy autora (co nie znaczy, ze autor powstrzymuje się od swoich sądów), a zamiast tego czytelnik dostaje jedynie interpretacyjną propozycję, zabawa jest tym przedniejsza.
Dodać należy, szeroką bazę odniesień, zarówno w przypadku literatury przedmiotu jak i podmiotu, daleko wchodzącą poza typowy zestaw staropolskich autorów. Jest tu zatem i Warszewicki, i opracowania specjalistyczne, i nie mało poezji (również tej mniej oczywistej), a wszystko to zgrabnie połączone z jak najbardziej współczesnymi odniesieniami. Umiejętne splecenie wszystkich tych elementów zapewnia intelektualną przygodę, która sprawi, że nawet czytelnik który zawodowo zajmuje się tym okresem nie będzie się nudził. Tym bardziej jeszcze, że autor zajmuje się całym, prawdziwie imponującym, szeregiem zagadnień: od śmierci szlachcica, przez rolę kobiet w jego życiu, po zagadnienia religijne i militarne. Jednym słowem obejmuje niemal całe spektrum szlacheckiego życia.
Śpieszę jednocześnie wyjaśnić: Palus sarmatica jest deklaracją pewnego stanowiska w stosunku do tradycji polskiej. Nie jest ona bezkrytyczna, ale też – co należy podkreślić – jest zdecydowanie afirmatywna. Jednym słowem zwolennicy Fantomowego ciała króla Jana Sowy tym razem spotkają się z radykalnie przeciwnymi poglądami.
Koheler, podobnie jak większość polskich konserwatystów, uważa iż właśnie w tradycji staropolskiej znajduje się fundament na którym należy budować polską tożsamość. Jest świadom, że nie można tego robić bezkrytycznie, bowiem wiele w niej aspektów kontrowersyjnych i bałamutnych. Nie można też tradycji staropolskiej traktować jako uniwersalne remedium na wszystkie bolączki. Tym niemniej, nie zniechęca go to do dalszych poszukiwań.
Na osobną uwagę zasługuje wydanie, które przynajmniej w pewnym stopniu rekompensuje wysoką cenę. Książkę zdobią wysmakowane i nieprzytłaczające grafiki, a całość jest wydana na dobrej jakości papierze, co sprawia, że całość prezentuje się prawdziwie efektownie.
Każdemu przeciwnikowi i każdemu zwolennikowi staropolszczyzny (rozumianej jako punkt odniesienia) warto polecieć książkę Krzysztofa Koehlera Palus sarmatica. Jest to bowiem lekka, ale i zarazem niezwykle wartościowa lektura.