Krzysztof Jabłonka – „100 polskich bitew. Na lądzie, morzu i w powietrzu” – recenzja i ocena
Krzysztof Jabłonka – „100 polskich bitew. Na lądzie, morzu i w powietrzu” – recenzja i ocena
O dziejach polskiej wojskowości i bitew napisano mnóstwo prac. Od monografii poszczególnych kampanii, przez prace przedstawiające poszczególne bitwy, po książki kompilacyjne i przyczynkarskie, przeznaczone niekiedy dla młodszego czytelnika itp., itd. W nurt tych ostatnich prac wpisuje się recenzowana książka. Tym, co wyróżnia ją spośród innych tego typu dzieł, jest z pewnością jej obszerność. Liczy ona sobie bowiem blisko 500 stron.
Autor, Krzysztof Jabłonka (popularyzator historii, wieloletni nauczyciel, badacz Syberii i uczestnik wypraw m.in. na Kamczatkę, Bajkał i Ural), na wstępie podkreślił, że nie jest to książka o charakterze popularnonaukowym. Jest ona gawędą historyczną, lecz jak ładnie zaznaczył, respektująca wyniki badań naukowych. Książka skierowana jest do młodego czytelnika, ma nie tylko nie znudzić, a zachęcić do dalszych poszukiwań. Czy autorowi się udało?
Naturalnie można przyczepić się do selekcji tytułowych 100 bitew i ich uzasadnienia. Autor stwierdził we wstępie, że wybrał bitwy mające znaczenie dla dalszych losów narodu polskiego. Rodzi się pytanie, jakie znaczenie dla losów Polskich miała obrona Hodowa, czy też obrona twierdzy Jaksa-Ałbazin nad Amurem. Ale to tylko drobnostka. Przy takim tytule każdemu czytelnikowi zostanie niedosyt z powodu niezakwalifikowania się jakiejś bitwy, a wyboru innej. Historia Polski wypełniona jest przecież niezliczonymi starciami militarnymi.
Olbrzymim plusem książki są jej szerokie ramy chronologiczne. Autor przedstawia starcia od bitwy pod Wogastiburgiem do obrony bazy polskiej w Ghazni w Afganistanie. Warto przy tym zwrócić uwagę na pierwszą z nich, stoczoną przez państwo Samona w VII w. Czyli blisko czternaście wieków historii. Każdy z opisów bitwy liczy mniej więcej od 2 do 6 stron. Trzeba oddać Krzysztofowi Jabłonce, że faktycznie książka jest gawędą, w której nie chodzi przecież o rozbudowane opisy taktyki i uzbrojenia. To zagadnienie dla innego rodzaju prac. Narracja w wyniku przyjętych ram pracy naturalnie nie może być zbyt długa i wyczerpująca, jednak dostarcza ona najważniejszych informacji oraz pełnego opisu bitwy.
Warto podkreślić przejrzystość i klarowność narracji w opisie poszczególnych bitew. Przy każdej z nich autor dodał tabelkę zawierającą najważniejsze informacje: datę, strony konfliktu, dane dowódców, przyczyny oraz wynik batalii. Obok tabeli na plus należy zaznaczyć zamieszczenie przy każdej z bitwy jej uproszczonego planu, co zdecydowanie ułatwi młodemu czytelnikowi przyswojenie treści. Dobre pióro autora powoduje, że opowieść o każdej z bitew dostarcza przyjemnej lektury.
Olbrzymią zaletą książki jest również piękne wydanie. O planach już wspomniałem. Treść ubogacają również setki rycin, obrazów, fotografii. Przy niektórych z bitew zostały zamieszczone również opisy uzbrojenia walczących stron. Wszystko to nie tylko przybliża czytelnikowi realia walk, ale uatrakcyjnia odbiór książki.
Naturalnie praca nie jest wolna od błędów. Jak choćby opis ilustracji Karla von Schwarzenberga wydającego rozkazy pod Waterloo (s. 301), choć ten mógł wydawać rozkazy wyłącznie pod Lipskiem. Wydaje się, że jest to wpadka edytorska. Jednak błędy są naprawdę nieliczne.
Niemniej jednak trzeba jasno stwierdzić, że książka sprawdzi się znakomicie jako kompendium wiedzy dla ucznia szkoły podstawowej czy liceum. Jej przejrzysta struktura, uporządkowana treść sprawiają, że uczeń z łatwością znajdzie niezbędne informacje. A styl autora sprawia, że książka z pewnością nie zanudzi czytelnika. Nawet dorosłej osobie, znającej już nieźle dzieje polskich konfliktów, książka dostarczy przyjemnej i pouczającej lektury na obecne upalne popołudnia i wieczory. Bo w końcu który z czytelników wie, co było przedmiotem i jaki był rezultat bitwy Polaków z wojskami cesarstwa chińskiego w 1697 r., i gdzie miała ona miejsce? Odpowiedź jest w książce. Wystarczy sięgnąć!