Kreta i jej historia oczami turysty
Kreta jest wyspą górzystą i choć nie pozbawiona kilku nadbrzeżnych wąskich równin i kilku płaskowyży, to poza tym jej wnętrze jest istną plątaniną małych, średnich i wielkich grzbietów górskich oraz przecinających je dolin i wąwozów. Część gór schodzi stromymi stokami dosłownie do morza, co czyni sporą część wybrzeża Krety prawie niedostępną. Dobrą ilustracją tego zjawiska są okolice znanej miejscowości wczasowej Agia Pelagia oraz trasa przebiegającej ponad nią i przecinającej góry drogi ekspresowej z Iraklionu do Rethimno. Przed zbudowaniem drogi ekspresowej miasta te łączyła (jak głoszą bardzo wyblakłe tablice) „Old National Road” poprowadzona dolinami za pierwszym, wysokim na ponad 1000 m n.p.m. łańcuchem gór oddzielających ją od wybrzeża. Dla objaśnienia podam, iż Stara Droga składa się głównie z zakrętów i jest haniebnie wąska. Dzisiaj używana jest głównie do ruchu lokalnego i przez turystów, a spotkamy przy niej zabytkowe już stacje benzynowe i inne niemłode obiekty przydrożne. Inne drogi Krety, zwłaszcza te we właściwych górach, potrafią także być niezwykle kręte i choć ich stan techniczny jest na ogół lepszy niż w Polsce, to jednak Kreteńczycy są prawdopodobnie mistrzami świata w maskowaniu, stąd bardzo gorliwie usuwają wszelkie tablice kierunkowe. Nie są to jednak istotne przeszkody, stąd odwiedzających wyspę serdecznie namawiam do wypożyczenia samochodu (koniecznie z klimatyzacją!) i poświęcenie co najmniej dwu dni na „poszwendanie się” po Krecie oraz dodatkowo jeden dzień na wycieczkę statkiem na Santorini.
Dla zainteresowanych historią głównymi punktami będą oczywiście pamiątki po kulturze minojskiej, czyli Muzeum Archeologiczne w Iraklionie, pałace w Knossos, Fajstos i Malii a z nowszej historii resztki grecko-rzymskiej Gortyny, pozostałości po Bizancjum i Wenecjanach czy wreszcie klasztor Moni Arkadi, symbol walki Kreteńczyków z Turkami. Pamiątek po panowaniu tureckim, jak i samych Turków próżno na wyspie szukać. Ostatnich odpornych na „perswazję” mahometan skłoniono w 1903 r. do wyjazdu zakładając, jakby niechcący, w pobliżu ich osiedla kolonię trędowatych. Wcześniej oczywiście (podobnie jak i w Bułgarii po 1877 r.) zrównano z ziemią meczety.
Zacznijmy od pałacu w Knossos, które nie zrobiło na nas oszałamiającego wrażenia. Pominąwszy oczywistą sprawę dużej liczby zwiedzających prawdą okazała się podkreślana w przewodnikach nadmierna rekonstrukcja budowli. Zaskoczeniem natomiast można określić (niewspominane w literaturze) dość mierne krajobrazowo i zupełnie różne od Fajstos położenie pałacu widoczne na poniższych zdjęciach. Ciekawe co przed wiekami zdecydowało o takiej lokalizacji, bądź co bądź najbardziej reprezentacyjnego obiektu owych czasów ?
Fajstos – najstarszy (ok. 1900 r. p.n.e.) z odnalezionych pałaców minojskich – położony jest na południowym stoku grzbietu oddzielającego podnóża gór Psiloritis (2456 m n.p.m.) od równiny Mesara, za którą rozciąga się łańcuch nadbrzeżnych gór Asterousia. Od zachodu widać Morze Śródziemne i odległe, równie potężne jak Psiloritis pasmo Lefka Ori (2453 m n.p.m). Ten mający kształt obłej, nagiej, wypalonej słońcem białej skały i czyniący wręcz majestatyczne wrażenie łańcuch Psiloritis to mitologiczna Ida, gdzie w położonej na północnych stokach jaskini miał urodzić się Zeus.
Za upadek kultury tzw. starych pałaców w nauce powszechnie obwiniano, datowany według ostatnich ustaleń na 1613 r. p.n.e., wybuch wulkanu na Santorini. Problem ten budzi jednak spore kontrowersje i nowsze opracowania z większym sceptycyzmem odnoszą się do roli wspomnianej erupcji w unicestwieniu kreteńskiej cywilizacji.
Zredagował: Kamil Janicki