Kozy na ratunek?
Wypas kóz rozpocznie się dzisiaj. Będzie się odbywał pod kierunkiem Towarzystwa Miłośników Ziemi Zawierciańskiej przy współpracy Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego. Nadzorem merytorycznym zajmie się kierownik Zakładu Biogeografii i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Śląskiego, prof. Andrzeja Czyloka. Wszystko po to, aby ocalić unikalną szatę roślinną Jury.
Dzięki wapiennemu podłożu na nasłonecznionych stokach rośnie wiele unikalnych, ciepłolubnych gatunków, niektóre na wyginięciu. Razem tworzą tzw. murawę kserotermiczną — rozpowszechnioną w południowej i południowo-wschodniej Europie, na obszarach, gdzie lato jest suche i ciepłe.
Terenowi grozi jednak całkowite naturalne zalesienie. Mieszkańcy nie wypasają już bydła, które gwarantowało utrzymanie biologicznej równowagi, niezbędnej dla zachowania zagrożonych gatunków roślin. Dlatego ekolodzy i miłośnicy krajobrazów pomyśleli o innym rozwiązaniu. Myśleli i myśleli, aż padło na kozę... — Bo koza to rodzaj naturalnej kosiarki. Może pomóc w zachowaniu bioróżnorodności Jury — tłumaczy koordynator projektu Marceli Ślusarczyk.
Na efekty pracy ekologów i kóz trzeba będzie poczekać dobrych kilka lat. Jeśli projekt się powiedzie, to sukcesowi miłośników krajobrazów i ich „rogatych kosiarek” wypadnie tym mocniej przyklasnąć — koszty całego przedsięwzięcia są przecież niewielkie.
Wiadomość na podstawie Serwisu Naukowego PAP 〈=PL&_CheckSum=-336424080.