Korpus Ochrony Pogranicza i kalendarz – jak nieść kaganek cywilizacji na Kresy?
Korpus Ochrony Pogranicza – zobacz też: Pieśń o Korpusie Ochrony Pogranicza [Marginesy historii]
Żołnierze KOP nie byli tylko żołnierzami. Mieli być również dobrymi gospodarzami, którzy na rubieżach Rzeczpospolitej wdrażali nowinki technologiczne. Trzeba pamiętać, że Kresy, w szczególności zaś województwo poleskie, były najbardziej zacofanym cywilizacyjne regionem Polski. Brak dróg, prymitywne sposoby uprawy ziemi, olbrzymi analfabetyzm były wyzwaniem, przed którym stanęło niepodległe państwo.
Forpocztę stanowili funkcjonariusze KOP i urzędnicy państwowi, których zadaniem było pokazywanie mieszkańcom jak dbać o ziemie, zabytki czy zwierzynę. W zamyśle pełnili więc jednocześnie rolę wychowawców i obrońców.
Narzędzi, dzięki którym funkcjonariusze KOP mogli pomagać ludności, było wiele – od pogadanek, przez teatr po zwykłą rozmowę z mieszkańcami Polesia czy Wołynia. Ale aby móc prowadzić taką rozmowę, trzeba było mieć coś do powiedzenia. W przygotowaniu pomagało wiele różnych książeczek, w tym i „Kalendarz KOP”.
A co w nim można było znaleźć? Porady gospodarskie, wierszyki pomagające zapamiętać dobre rady, podstawowe informacje o Polsce i spółdzielczości czy cytaty z wieszczów. Znalazł się tam nawet humor (nie do końca dziś zabawny):
Do zegarmistrza
– Dokąd to, Bartłomieju, niesiecie tego koguta?
– Do zegarmistrza, żeby go nakierował – dawniej piał regularnie o północku, a teraz cięgiem się spóźnia.
Powyższy tekst publikowany jest w ramach copiątkowego cyklu „Marginesy historii”, w którym prezentujemy dziwne, zaskakujące lub śmieszne fakty i źródła z XIX i XX wieku.