Konwent Avangarda: przenieść się w piękniejszy świat
Tegoroczna Avangarda oferowała różnorodność tematów – swoje miejsce znaleźli miłośnicy literatury, nauki czy gier komputerowych. Uczestnicy mogli wybierać spośród mnóstwa prelekcji dotyczących zarówno science fiction, jak i fantasy. Stworzono blok tolkienowski, w ramach którego można było nauczyć się pisma elfickiego czy tańca przypominającego ten z kart Tolkiena. Nie zabrakło też gratek dla fanów Star Treka i Gwiezdnych Wojen. Uczestnicy mogli wcielić się w ulubionych bohaterów na licznych LARP-ach nawiązujących do tych produkcji. Fani George’a Martina i „Gry o tron” także nie powinni czuć się zaniedbani – również dla nich przygotowano wiele prelekcji i gier. Nie obyło się bez licznych konkursów wiedzy fantastycznej lub wszelakich umiejętności. Przybyli mogli pochwalić się zdolnością dźwiękonaśladownictwa albo zaprojektowanymi przez siebie kostiumami. Zorganizowano także bloki gier RPG i planszówek, które cieszyły się niemałą popularnością wśród uczestników.
Obecni mogli ponadto przejść kurs wprowadzenia do łucznictwa, poznać kulturę azjatycką czy zobaczyć na żywo pokazy sztuk walki i tańca. Odbywały się też liczne spotkania z gośćmi, opowiadającymi o twórczości fantastycznej. Temu zagadnieniu poświęcono dwa bloki literackie. Prelegenci udzielali porad dotyczących dobrego pisania, a także omawiali poszczególne motywy przewijające się przez poszczególne powieści fantasy czy science fiction. Wielbiciele literatury mieli niepowtarzalną okazję do zetknięcia się z autorami ulubionych książek na spotkaniach autorskich.
Jednym z najciekawszych punktów programu były wszelkiego rodzaju warsztaty, na których uczestnicy mogli zdobyć niebanalne umiejętności. Oblegano warsztaty tańca, pisma elfickiego czy walki na miecze. Organizatorzy uważają, że konwent to świetna okazja do zaprezentowania swoich zainteresowań i działalności, a także promowania nieszablonowego spędzania czasu. Jak twierdzi Falmariel, prowadząca warsztaty tańca wzorowanego na opisach Tolkiena, tego typu imprezy stają się motywem do pokazania ludziom nieco innego postrzegania świata, chociaż zjawiają się na nich głównie zagorzali fani fantastyki. Tegoroczna Avangarda przyciągnęła jednak niespodziewanie dużo ludzi: Jestem zaskoczona tak dużą frekwencją na naszych prelekcjach. Prowadziłam podobne zajęcia na różnych konwentach, jednak rzadko spotykały się one z tak dużym zainteresowaniem. Lokalizacja jest świetna – nie ma problemu z dojazdem, mamy do dyspozycji dużo terenu, co znacznie wpływa na jakość imprezy i liczbę obecnych. Działa też marketing szeptany, ludzie jadą na takie zloty zachęceni przez swoich znajomych, a potem często się w to wciągają i namawiają do tego innych. Zaskoczyło mnie to, że w Warszawie mamy tak dużo miłośników twórczości Tolkiena. Ciągle nas przybywa, cieszę się, że tyle osób się w to angażuje. Falmariel sądzi, że przyczyną takiego odzewu jest chęć oderwania się od normalnego świata: Wydaje mi się, że ludzie szukają odskoczni. Mnie na przykład zawsze ciągnęło do książek, miałam potrzebę oderwania się od rzeczywistości, uczestniczenia w świecie innym od tego, który dobrze znam. To też jest pewnym przyczynkiem do uczestniczenia ludzi w ruchu rycerskim, wynika z potrzeby wczucia się w dawny klimat, zobaczenia, jak było kiedyś. Chodzi o przeniesienie się w piękny świat z zaznaczonym podziałem na dobro i zło, bez różnego typu niedomówień.
Karol Lesiak – koordynator bloku tolkienowskiego – dodaje, że takie wydarzenia zbierają co roku mnóstwo osób z różnych miejsc w Polsce, ponieważ pomagają im poznawać innych ludzi posiadających podobne spojrzenie na świat: Na tego typu imprezach nawiązuje się znajomości z uczestnikami, mającymi podobne zainteresowania. Można dostrzec, że nie tylko my zajmujemy się danym zagadnieniem. Wtedy dobiera się grupa podobnych do siebie osobników i zaczyna coś wspólnie tworzyć. Konwenty takie jak ten pozwalają nam pokazać swoją pasję, ale też mobilizują nas do działań. Są okazją do spotkania innych ludzi, którzy też chcą coś robić. Podkreśla, że miłośnicy fantastyki przez zgłębianie świata Tolkiena czy Star Treka bardzo często zaczynają pasjonować się także historią czy nauką: Na konwencie mamy cały dział „Dni Nauki”. Prelekcje czy pokazy dają możliwość zobaczenia, że nasze hobby – czy będzie to Tolkien, czy Batman – zawsze jest zakorzenione w jakiejś epoce i kontekście. Uczestnicy mogą uczestniczyć w dyskusjach o swoich ulubionych bohaterach, ale są one przeplatane z wykładani, np. na temat podróży w kosmos. Jeżeli się czymś interesuję, to zaczynam zgłębiać temat. Fantasy przybliża nas do kwestii historycznych, zaś science fiction do nauk ścisłych – tak działa ludzki umysł i ciekawość.
W swojej działalności – Karol Lesiak odtwarza świat wykreowany przez Tolkiena, wytwarza chociażby przedmioty wzorowane na jego opisach, m.in. hełmy, strzały, łuki – także posługuje się kontekstem historycznym: Jesteśmy drugim ogniwem czerpania z historii. Tolkien tworzył swoją wizję w oparciu o fakty z dawnych dziejów, zaś my, poprzez posiłkowanie się prawdą o przeszłości, staramy się uzupełnić luki w tym, co pisał mistrz. Można powiedzieć, że są to ruchy żywej fantastyki. Kiedy budujemy własne narracje, zawsze bazujemy na tle historycznym. Tu nie ma pełnej dowolności, w ramach konwencji świata utrzymujemy zgodność historyczną. Z jego słowami zgadza się Falmariel, która zajmuje się rzemiosłem artystycznym – wytwarza m.in. biżuterię czy stroje: Tego typu imprezy zachęcają ludzi do własnoręcznego robienia rzeczy, pokazują różnorodność przedmiotów tworzonych przez poszczególnych ludzi. Tolkien pisał o tym, na czym się znał, czyli o językach, zaś całą resztę zostawił domysłom. W tej chwili pracuje nad tym sztab pasjonatów, który na podstawie urywków informacji uzupełniają tę opowieść, wyrabiają rzeczy, mogące występować w takim klimacie czy miejscu. Opierają się na domysłach, lecz także na historii.
Przez wiele innych wydarzeń na konwencie stale przewijały się motywy historyczne. Stoiska gier planszowych często promowały tytuły nawiązujące do dawnych dziejów. Odbywały się także turnieje organizowane przez Fabrykę Gier Historycznych. Jej przedstawiciel twierdzi, że takie wydarzenia są świetnym pretekstem do poszerzenia swojej wiedzy o dawnych dziejach: Gry planszowe są bardzo często impulsem do tego, żeby zainteresować się jakimś tematem. Bardzo często widziałem sytuacje, w których zgłębianie historii rozpoczynało się od gry w rodzinnym gronie. W trakcie rozgrywki pojawiała się iskierka, powodująca rozmowę na ten temat. Gry planszowe stwarzają okazje do dyskusji o przeszłości, co więcej przekazują konkretną wiedzę o zagadnieniach interesujących graczy. Uważa, że tym samym Avangarda także przyczynia się do popularyzacji historii – dzięki niej dotrze ona do szerszych kręgów: Tematów gier jest bardzo dużo, zazwyczaj na konwentach gra się w lżejsze tytuły, trwające 30-40 minut, ponieważ są dynamiczne i zapewniają dobrą zabawę. Avangarda daje osobom, na co dzień nie mającym dostępu do gier, szansę na ich poznanie. Mogą zagrać w interesujące tytuły, a przy okazji poznać ludzi zaciekawionych tym tematem i porozmawiać o swoich zainteresowaniach. Konwent jest miejscem, z którego można wyjść o wiele bogatszym w wiedzę i doświadczenia, a także nowe znajomości.
Nauka historii poprzez zabawę odbywa się także na LARP-ach, które nie dotyczą tylko fantastyki. W tym roku uczestnicy mogli wczuć się w ducha elżbietańskiej Anglii i przenieść się w świat Szekspira. Tego typu formy spędzania czasu cieszą się dużą popularnością, a uczestnicy mają szansę wyrazić w nich swoją osobowość i kreatywność. Odgrywanie ról swoich ulubionych bohaterów i tworzenie pewnego typu przedstawienia i improwizacji przyciąga rzesze fanów. Wczuwanie się w role, a nawet wkładanie odpowiednich kostiumów pomaga podzielić się zainteresowaniami z innymi uczestnikami, a przy okazji poszerzyć znajomość różnych tematów. Twórca startrekowego LARP-u Łukasz „Czarek” Czerski twierdzi, że ludzie chętnie uczestniczą też w tego typu spotkaniach, łączących historię z rozrywką: _Poznawanie historii przez planszówki, LARP-y, gry RPG i inne popularne formy – wszystko, co kojarzy się z zabawą – może być dobrą metodą popularyzacji historii, szczególnie dla młodszych osób, w porównaniu z nudnymi wykładaniem tych samych informacji.
Wydarzenie cieszyło się sporą popularnością, o czym świadczy liczba przybyłych jedynie na strefę akredytacyjną (płatną) – odwiedziło ją 1357 miłośników fantastyki. Avangarda zdobywa coraz większe zainteresowanie fanów fantastyki. Łukasz „Czarek” Czerski, jeden z jej byłych organizatorów, mówi, że przez 9 lat istnienia nabrała na znaczeniu: W tej chwili konwent się bardzo rozrósł, zmienił się jego rozmach. Na początku był organizowany w szkole przy Raszyńskiej, teraz wynajmujemy Politechnikę Warszawską. Zmienił się też skład osobowy - ludzie, którzy byli twórcami tego wydarzenia, teraz są tu jako zwykli uczestnicy. Przybyli, pytani o konwent, zgodnie przyznają, że dzięki wydarzeniu mają szansę poznać osoby o podobnych zainteresowaniach. Nie przeszkadza im ani różnica wieku, ani odległe miejsca zamieszkania – liczy się jedynie możliwość podzielenia się poglądami. W swoim gronie mogą dobrze się bawić, a przy okazji poszerzyć wiedzę na różnorodne tematy. To chyba najlepsza reklama.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz