Konstanty Gebert – „Ostateczne rozwiązania. Ludobójcy i ich dzieło” – recenzja i ocena
Konstanty Gebert – „Ostateczne rozwiązania. Ludobójcy i ich dzieło” – recenzja i ocena
Konstanty Gebert to polski psycholog żydowskiego pochodzenia, tłumacz, dziennikarz i nauczyciel akademicki. Publikował między innymi pod pseudonimem Dawid Warszawski. W latach 1992-1993 towarzyszył Tadeuszowi Mazowieckiemu podczas jego misji specjalnego wysłannika ONZ w byłej Jugosławii. W 1997 r. założył miesięcznik „Midrasz”. Wchodzi w skład Komitetu Wspierania Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Obecnie do rąk czytelników trafiło jego monumentalne dzieło dotyczące dziejów ludobójstwa.
Dzieło ludobójców na przestrzeni ostatnich 120 lat, przedstawione przez Geberta, jest oszałamiające: od 24 do ponad 100 tysięcy Herero i 10 tysięcy Nama, 1,5 miliona Ormian, od 3 do 12 milionów Ukraińców zagłodzonych podczas Hołodomoru, 6 milionów Żydów, od 22 do 500 tysięcy Romów i Sinti, 2 miliony ofiar Czerwonych Khmerów, 800 tysięcy Tutsich czy Srebrenica, która stała się grobem dla 8 tysięcy boszniackich mężczyzn i chłopców. Co ciekawe aż trzy z tych genocydów wydarzyło się już po uchwalonej w 1948 r. przez Zgromadzenie Narodów Zjednoczonych „Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa”.
Ostateczne rozwiązania. Ludobójcy i ich dzieło jest monografią traktująca tytułowe zagadnienie bardzo szeroko. Nie jest skupiona wyłącznie na omówieniu kontekstu historyczno-politycznego. Przedstawia aurę społeczno-psychologiczną, która doprowadziła do ludobójstwa, a także tą, która towarzyszyła mordom oraz tą, która towarzyszyła (bądź nadal towarzyszy) ocalony i ich rodzinom. Cytuje liczne źródła (publikowane i archiwalne) oraz wywiady (w tym przeprowadzone przez samego autora). Przybliża sylwetki głównych architektów ludobójstwa, bezpośrednich sprawców oraz ofiar. Dzięki temu czytelnik zyskuje bardzo szeroki ogląd na tzw. mechanizmy zbrodni ludobójstwa.
Praca jest erudycyjna i przenikliwa, a co najważniejsze – empatyczna. Pomimo wielkiego ciężaru gatunkowego poruszanego tematu książkę czyta się bardzo dobrze. Autorowi co jakiś czas zdarza się wchodzić na meandry filozofii, a jego poglądy mogą nie być wspólne z czytelnikiem. Jednak trudno zarzucić mu błędy merytoryczne. Można z Gebertem polemizować, ale tylko i wyłącznie nad kwestią poglądów czy rozłożonych nacisków w interpretacjach. Jest to niewątpliwie wartość dodana.
Recenzowana pozycja jest książką bolesną nie tylko ze względu na opisaną w niej ilość ludzkiego bólu. To przede wszystkim zapis stu dwudziestu lat niepohamowanej żądzy mordowania, która zdarza się pod każdą szerokością geograficzną. Remedium na to nie są nawet instytucje międzynarodowe jak ONZ, Międzynarodowy Trybunał Karny czy przyjęte prawne mechanizmy. Z resztą ostatni wielki konflikt w byłej Jugosławii pokazał jak bardzo fasadowe jest ONZ i jak bardzo „błękitne hełmy” nie potrafią ochronić powierzonej sobie ludności. Nie napawa to optymizmem, jeśli spojrzymy na toczącą się od 24 lutego br. wojnę za naszą wschodnią granicą.
Polecam lekturę szczególnie w dzisiejszych czasach. Szczególnie tym, którzy wierzą w instytucje i międzynarodowe gwarancje. Szczególnie tym, którzy wierzą, że „Nigdy więcej”. Oraz tym, którzy nigdy nie przeczytali Davida Reiffa:
Nigdy więcej znaczy tylko tyle, że nigdy więcej Niemcy nie będą zabijać Żydów
w Europie
w latach 40. XX wieku.