„Kiedy ja kończyłam szkołę to nie był problem...” – wywiad z minister edukacji Katarzyną Hall
Sebastian Adamkiewicz: Jak Pani myśli, skąd bierze się ta niechęć do reformy programowej u nauczycieli? Sam pisałem artykuł na temat reformy programowej, rozmawiałem na ten temat z nauczycielami i mogę stwierdzić, że tej niechęci nie brakuje. Czy to tylko niechęć do zmian, do czegoś nowego, efekt niewiedzy? A może faktyczne problemy związane z reformą programową?
Katarzyna Hall: Można wymieniać konkretne przykłady osób mniej i bardziej zadowolonych. Znam też tych nauczycieli, którzy włączali się bardzo aktywnie w prace nad nową podstawą programową, przejmowali się tym. Dlatego wydaje mi się, że opinie są różne. Jak sądzę, każda zmiana jest jednak trudnością, każda zmiana jest związana z pewnym niepokojem. Staramy sie coś robić, jesteśmy w jakiś koleinach. Dotąd przez dziesięć lat wszystko było tak samo. Teraz będzie trzeba nauczyć się czegoś nowego, poszukać, poczytać, przestawić się. To jest dodatkowa praca, którą nauczyciel musi wykonać. Ja zachęcam do pewnego entuzjazmu, do tej dodatkowej pracy. Zachęcam choćby dlatego, że trzeba mieć świadomość, że zmienianie programów szkolnych jest konieczne. Wszystkie kraje to robią, bo przecież świat idzie naprzód. Każdego dnia wydawane są nowe książki, pojawiają się nowe odkrycia naukowe, powstają nowe technologie. Edukacja musi za tym nadążać. Jeśli chcemy by nasze dzieci były uczone nowocześnie, a chyba o to chodzi, to trzeba zbierać ekspertów, dyskutować i unowocześniać sposób nauczania. Z punktu widzenia nauczyciela także trzeba co pewien czas wykonać pewną pracę. Nie zawsze jest to praca znacząca – niekiedy wręcz czysta kosmetyka, czy zmiana organizacji. W przypadku reformy podstawy programowej historii mowa o zmianach stopniowych, rozłożonych rozsądnie na sześć lat.
SA: Zarzuca się reformie, że zmniejsza liczbę godzin nauczania historii...
KH: Należy to zdementować. Reforma zwiększa liczbę godzin historii w szkołach. Jasno policzyliśmy, że jeśli zsumować wszystkie godziny na poziomie gimnazjalnym i ponadgimnazjalnym, to zarówno w wariancie rozszerzonym, jak i podstawowym tych godzin jest po prostu więcej.
SA: Pojawia się jeszcze jeden zarzut, że reforma programowa wymusza od ucznia decyzję co do zdawanych na maturze przedmiotów już na samym początku liceum. Czy to nie za wcześnie?
KH: Wie Pan, ja kończyłam ośmioklasową szkołę podstawową i połowa uczniów wybierała wtedy szkoły zawodowe. Jakoś dla nich nie było na to za wcześnie. Teraz okres przed wyborem mamy jeszcze przedłużony w efekcie wprowadzenia gimnazjów, które zresztą powinny pomagać uczniom w odkrywaniu pasji, zainteresowań. To przyszłe gimnazjum ma oczywiście być zupełnie inne niż dotychczas. Uczeń będzie mieć wsparcie, pozwalające mu odkrywać swoje mocne strony i zgodnie z tym wybierać kierunek dalszego kształcenia.
Zobacz też
- Obiad czwartkowy: Historia po reformie…
- Katarzyna Hall: Jestem tu żeby słuchać
- Wszystkie materiały na temat XVIII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich
Spisał z nagrania i zredagował: Kamil Janicki.