Kate Hewitt – „Wybór sióstr” – recenzja i ocena
Kate Hewitt – „Wybór sióstr” – recenzja i ocena
Lata trzydzieste ubiegłego wieku to czas obfitujący w szereg brzemiennych w skutki wydarzeń na arenie europejskiej. Wydawałoby się, że mieszkając w maleńkiej Austrii, ludzie powinni czuć się bezpieczni, bo dlaczego mieliby się stać ofiarami „brunatnej” polityki – zwłaszcza, gdy mowa o przeciętnej, konserwatywnej rodzinie.
Tą konserwatywną rodzinę tworzy Hetwig i Manfred Eder, którzy mieszkają w salzburskiej kamienicy z trzema córkami. Rodzina utrzymuje się z prowadzenia sklepu zegarmistrzowskiego, a rodzinnymi finansami rządzi pani Eder, będąca o pięć lat starsza od swojego małżonka i zdecydowanie przewyższająca go wzrostem. Jej codziennym królestwem jest kuchnia, która prawdopodobnie jest najbardziej staromodna w całym Salzburgu. Wszelkie przybory są wytworzone z drewna. Z sufitu zwisają zużyte miedziane garnki i patelnie, a pomieszczanie opala wiekowy piec. Hedwig po prostu nie znosi nowoczesności. Nie bez oporu godzi się postawienie lodówki. Gardzi zakupami w sklepie oraz nie może pogodzić się z nabywaniem mleka wprost z ulicznego wozu. Mimo, że dorastała w surowych warunkach wiejskich, nie chciała dostosować się do miejskiego trybu życia. A wychowana w wierze tak solidnej i niezachwianej, że nie było w jej życiu niedzieli, podczas której nie poszłaby do kościoła na mszę czy wieczoru, w którym nie odmówiłaby na kolanach różańca. Johanna, Birgit i Lotte, córki Elderów, to trzy różne żywioły.
Wydawałoby się, że rodzina wyznająca tradycyjne wartości czy pielęgnująca regionalne uroczystości w tyrolskich uniformach, będzie przychylnym okiem patrzeć na politykę Adolfa Hitlera i jego próby przyłączenia Austrii do III Rzeszy. Nic z tego. Manfred Eder jako chadek i zdeklarowany monarchista, to gorący przeciwnik ideologii nazistowskiej oraz komunistycznej. Podczas domowych dyskusji z kolegami wywodzącymi się z Partii Chrześcijańsko-Społecznej z rozrzewnieniem wspomina czasy świetności cesarstwa.
Twarde przywiązanie Manfreda do staroświeckich ideałów, okaże się jednak zgubą dla całej rodziny. „Brunatna fala” zalewająca Austrię, nie będzie tolerowała jakiegokolwiek sprzeciwu wobec ich polityki. Ponadto pan Eder, który kieruje się wiarą w Boga oraz szacunkiem do drugiego człowieka, zdecyduje się na sprowadzenie do swojego domu Franza Webera. Łatwo się będzie domyślić, iż tajemniczy gość przybyły z Wiednia jest Żydem i nie przyjechał do Salzburga, aby uczyć się naprawiania zegarów, jak początkowo będą domniemywać córki. Jedna z nich zakocha się w młodzieńcu…
Trzeba przyznać, że powieść „Wybór sióstr” niezwykle wciąga. Każdy rozdział, których jest ponad trzydzieści opowiada o różnych zdarzeniach z perspektywy Lotte, Birgit czy Johanny. Początkowo odnosimy nawet wrażenie, że fabuła każdego rozdziału będzie następować miesiąc po miesiącu, rok po roku. Ogólnie rzecz biorąc, czujemy klimat „brunatniejącej” Austrii oraz strach jaki zawładnął zwykłymi ludźmi na ulicach austriackich miasteczek – tymi, którzy starali się nie rzucać w oczy wielbicielom „Führera”. Oprócz „nocy kryształowej”, rzadko w książce przewijają się odniesienia do ówczesnych wydarzeń historycznych, w których byliby bezpośrednio wplątani bohaterowie „Wyboru sióstr”. Niewątpliwie wielu czytelników będzie zaskoczona sceną, gdy jedna z bohaterek bez najmniejszych trudności pokonuje bramę strażniczą KL Mauthausen-Gusen i przez nikogo niepokojona, przechadza się po terenie obozu wśród więźniów, w celu znalezienia odpowiedniego baraku. Wprawdzie Mauthausen nie był typową „fabryką śmierci” jak Auschwitz-Birkenau – to jednak jest mało prawdopodobne, aby zwykła osoba ot tak sobie mogła paradować po obozie koncentracyjnym.
„Wybór sióstr” udowodnia nam, że człowiek może dokonać wewnętrznej przemiany, której celem jest przeciwstawianiu się złu, nawet w najtrudniejszych momentach życia. Takie egzystencjalne świadectwo zauważymy w postawie Wernera Haasa i oczywiście u sióstr Eder, których poświęcenie na rzecz drugiego człowieka przejawia się w przekroczeniu barier, mogące dla zdecydowanej większości ludzi mogą budzić sprzeciw. Ponadto z całości lektury można wywnioskować, że postawa trzech sióstr odzwierciedlać ma cnoty chrześcijańskie: wiarę, nadzieję, miłość – zwłaszcza, iż te przepiękne wyrazy idealnie oddają postępowanie głównych bohaterek. Lektura godna do przemyśleń o kondycji natury ludzkiej podczas długich, jesiennych wieczorów.