Karol Modzelewski - „Barbarzyńska Europa” – recenzja i ocena
W pierwszych wiekach naszej ery zaczął wzmagać się napór wielu plemion barbarzyńskich na rzymskie imperium. Niektórzy osiedlali się w nim jako foederati, inni przybywali tu jako zdobywcy. Zarówno jedni, jak i drudzy przynosili ze sobą własne zwyczaje i to właśnie one były czynnikiem odróżniającym je od ludów osiadłych tu od wieków, w większym lub mniejszym stopniu zromanizowanych.
Karol Modzelewski to jeden z najwybitniejszych polskich historyków, piastujący współcześnie także funkcję wiceprezesa Polskiej Akademii Nauk. W czasach komunistycznych ten mediewista o światowej renomie wsławił się wieloletnią działalnością opozycyjną. Sama „Barbarzyńska Europa”, jego ostatnie dzieło, otrzymała wiele znaczących nagród i została przetłumaczona na francuski, niemiecki, włoski i litewski. W tym roku wydawnictwo Iskry ponownie umieściło dzieło Modzelewskiego na półkach księgarskich w naszym kraju.
Tytułowi barbarzyńcy to oczywiście nazwa ogólnie przyjęta, tak naprawdę chodzi tu o wiele związków plemiennych, których prawa są jednak do siebie uderzająca podobne. Jasne jest, że różnią się między sobą wysokością poszczególnych kar i nawiązek, ale w istotnych kwestiach, takich jak ustrój plemienny czy wspólnota sąsiedzka, są do siebie zaskakująco podobne. Znajdziemy więc zbliżone podstawowe prawa i instytucje życia społecznego u Germanów, Słowian, Sasów i Rusów.
Pierwotnie całe prawo plemienne było przekazywane z pokolenia na pokolenie drogą ustną. Jednym z pierwszych postanowień nowych królów była jednak jego kodyfikacja, tak aby nie byli oni zależni od znających je przywódców wiecowych. Oczywiście jednym ze skutków takich zmian był wzrost władzy królewskiej.
W recenzowanej książce znajdziemy zestaw praw regulujących różne dziedziny życia społecznego. Wiele miejsca poświęcono statusowi jednostki w plemieniu i preferowanym w tym modelu społecznym wspólnotom krewniaczym. Pojedynczy człowiek bez wsparcia takiej wspólnoty znaczył niewiele, co znajdowało odbicie w prawie, gdzie traktowany był również wyłącznie jako część pewnej grupy.
Niektóre z ludów miały swoich królów, inne nie. Tam, gdzie królów nie było, najwyższą władzę pełniły wiece wolnych członków plemienia – dodajmy, że chodzi tu wyłącznie o mężczyzn, gdyż kobiety przez całe swoje życie pozostawały pod męską opieką – najpierw ojca, później męża. Jednak nawet królowie nie mogli rządzić całkowicie samodzielnie, gdyż w dalszym ciągu musieli liczyć się z postanowieniami wieców szczepowych.
„Barbarzyńska Europa” pozwala nam zajrzeć w odległe wieki – w czasy, o których w naszym kraju brak jakichkolwiek źródeł pisanych. Niesie ona za sobą tak wiele informacji, że przy jej lekturze trzeba być przez cały czas skoncentrowanym, gdyż niewielkie przeoczenie może sprawić, że jej dalsza część okaże się mało zrozumiała. Tak więc książka przeznaczona jest dla profesjonalnych historyków oraz dla ludzi zainteresowanych historią na tyle mocno, że zdecydują się na przeczytanie w skupieniu prawie pięciuset stron. Jednak warto zadać sobie ten trud, gdyż po jej lekturze świat barbarzyńców – a więc naszych przodków – stanie się dla nas bliższy i bardziej zrozumiały. Dla tych zaś, którzy zechcą jeszcze poszerzyć swoją wiedzę na ten temat, zamieszczono wykaz źródeł, z których autor korzystał przy pisaniu swej pracy.
Cóż można powiedzieć w obliczu książki tak wybitnej? Po prostu warto ją przeczytać. Do wymienionych powodów dodajmy, że lektura książki Modzelewskiego to obcowanie z humanistyką na najwyższym poziomie. Jest to tym cenniejsze, że naukowców podobnej próby nie ma w Polsce wielu.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska