Kamil Śmiechowski – „Kwestie miejskie. Dyskusja o problemach i przyszłości miast w Królestwie Polskim 1905–1915” – recenzja i ocena
Kamil Śmiechowski – „Kwestie miejskie. Dyskusja o problemach i przyszłości miast w Królestwie Polskim 1905–1915” – recenzja i ocena
Wedle starożytnych rzymian było tylko jedno miasto – Rzym. Minęło od tych czasów przeszło 2000 lat, a na mapie Europy i całego świata powstały tysiące organizmów miejskich ze wszystkimi tego konsekwencjami, zarówno pozytywnymi jak i negatywnymi. W samym Królestwie Polskim w ostatnim dziesięcioleciu przed wybuchem I wojny światowej było 114 miast.
Najnowsza publikacja dr Kamila Śmiechowskiego, pracownika Uniwersytetu Łódzkiego, znawcy szeroko rozumianej tematyki miejskiej, koncentruje się na obfitującym w wydarzenia dziesięcioleciu 1905-1915 (od czasów wybuchu Rewolucji 1905 r., po moment ostatecznego podziału Królestwa Polskiego na dwie okupacje), wykraczając w uzasadnionych przypadkach niekiedy poza zakreślone w tytule ramy czasowe.
Już po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron, widać, że mamy do czynienia z publikacją przygotowaną z wyjątkowym pietyzmem – niemal czuć ogromny wysiłek Autora, który niewątpliwie dołożył wszelkich starań by przewertować całość dostępnej literatury przedmiotu. Spora część pozycji bibliograficznych to publikacje niemiecko- i anglojęzyczne. Na szczególną uwagę zasługują tu analizy prasoznawcze. W tekście znajdujemy umiejętnie dobrane odwołania do literatury pięknej. Autor wplata w tekst cytaty badaczy pokrewnych tematów, jak i publicystów, co znacznie ożywia tekst książki, której lektura ze względu na jej typowo naukowy charakter, wymaga od czytelnika zarówno skupienia jak i pewnych kompetencji umysłowych.
Zgodnie z tytułem publikacja Śmiechowskiego koncentruje się na kwestii pojawiania się nowych miast, jak i rozwoju już istniejących. Zagadnienie to zostało rozłożone na czynniki pierwsze i omówione z podziałem na poszczególne zagadnienia takie jak: rozwój demograficzny, społeczny czy kwestie polonizacji miast Królestwa Polskiego. Wiele z opisywanych problemów zostało przedstawionych na przykładzie Łodzi, z którą związany jest Autor (było to także drugie pod względem liczby ludności miasto w Królestwie Polskim) i któremu to miastu poświęcił kilka innych prac naukowych. Układ monografii jest spójny i logiczny, dzięki czemu Autor płynnie prowadzi nas przez kolejne problemy.
Tematyka jest bardzo szeroka, przez co pojawia się tu dużo wątków. Nie ze wszystkimi stawianymi tezami w książce można się jednak zgodzić – ponieważ w tytule książki pada słowo „DYSKUSJA”, warto podyskutować o niektórych wątkach recenzowanej pozycji.
Kilka z poruszanych zagadnień zdecydowanie wymaga pewnego uściślenia. Przykładem może być kwestia działalności Komitetów Obywatelskich, które przejmowały władzę w miastach opuszczonych przez władze carskie na początku I wojny światowej. Autor przedstawia ich działalność w kategorii sukcesu, jaki miały odnieść wspomniane organa władzy. Zagadnienie to, chociażby w przypadku Łodzi było jednak bardziej złożone. Działający tu Główny Komitet Obywatelski (GKO) był poddawany nieustannej krytyce ze strony chociażby ugrupowań socjalistycznych lub nawet grup wyznaniowych, które dążyły do wzmocnienia swoich wpływów. GKO będący przejawem postaw obywatelskich łodzian, był wykorzystywany przez władze okupacyjne, które wymuszały na nim przeprowadzanie trudnych i skazanych na opór społeczny zadań, a tym samym skazywany był na notoryczną krytykę mieszkańców miasta. Podobnie nieprecyzyjnie Autor przedstawił kwestię wyborów do łódzkiej rady miejskiej z 1917 r. Nie znajdujemy tu wzmianki, że były to tzw. wybory kurialne – wyborcy podzieleni na kurie wybierali po 10 radnych, niezależnie od liczebności danej kurii, co budziło oczywiste protestu grup mniej uprzywilejowanych. Warto było też nieco więcej uwagi poświęcić np. charakterystyce powstania łódzkiego (s. 89).
Jak wspominałam, Autor często przytacza opinie publicystów piszących w czasach nakreślonych w tytule książki. Nie wszyscy oni jednak zdołali wpisać się w pamięć zbiorową i dziś wiele z tych nazwisk znana jest jedynie lokalnie i np. badacz ze Szczecina czy Wrocławia może nie kojarzyć np. postaci łódzkich literatów Stefana Gackiego czy Zygmunta Bartkiewicza. Warto byłoby więc pokusić się w tym miejscu o krótkie notki biograficzne. Podobnie warto było bardziej pochylić się nad przedstawieniem specyfiki Bałut i Chojen – dziś dzielnic Łodzi – a na początku XX wieku podłódzkich wsi zamieszkałych przez bagatela 30-100 tys. osób. Omawiając kwestie „łódzkie” warto też było pochylić się nad tematyką zmian, jakie zostały wprowadzone przez okupanta niemieckiego – mam tu na myśli inkorporacje nowych terenów z lata 1915 r. W granicach miasta znalazły się nowe tereny, a ich mieszkańcy oraz „znawcy tematu” z mieszanymi uczuciami reagowali na nową rzeczywistość.
Mimo iż Autor dokonał szerokiej kwerendy, można by pokusić się o refleksję, że publikacja zyskałaby na wartości gdyby sięgnięto do archiwaliów, np. akt miejskich (kilku wybranych, np. większych miast), w których bez trudu można znaleźć rozważania włodarzów miast i ekspertów w dziedzinie urbanistyki na temat kierunków ich rozwoju. Podobnie rzecz ma się z wykorzystaną prasą, która mimo mnogości tytułów obejmuje tylko tytuły polskojęzyczne. Biorąc pod uwagę, że Autor często posługuje się przykładami Łodzi, która była wszak miastem wielonarodowym, warto byłoby sięgnąć np. po prasę niemieckojęzyczną, chociażby znanego z doskonałych publicystów „Neue Lodzer Zeitung” i np. dokonać porównania opinii publicystów różnych nacji.
„Kwestie miejskie…” to publikacja z pogranicza kilku dziedzin – historii, historiografii, socjologii czy antropologii. W dużej mierze jest to też pozycja poruszająca tematykę popularnych dziś dziejów regionalnych. Z moich doświadczeń naukowych i czytelniczych mogę zauważyć, że połączenie kilku dziedzin wiedzy nie zawsze bywa uwieńczone sukcesem. Ale nie w tym przypadku. Gdybym miała wymienić największą zaletę książki, byłaby to zapewne jej spójna koncepcja. Można w tym miejscu pokusić się o refleksję, że to nieczęste w przypadku badań regionalnych. Otrzymaliśmy tu prawdziwie intelektualne studium, nie starające się na siłę przedstawiać kolejnej porcji, zwykle powtarzanych już ciekawostek, informacji łatwych w odbiorze i dostosowanych do czytelnika dopiero rozpoczynającego zgłębianie tematu, co można obserwować w przypadku wielu tego typu publikacji.