Julian Tuwim - „Nalej mi wina!” – recenzja i ocena

opublikowano: 2015-03-03, 08:00
wolna licencja
Czy o piciu alkoholu można pisać pięknie i z pasją? Okazuję się, że tak. I w rewelacyjny sposób opowie nam o tym sam Julian Tuwim.
reklama
Julian Tuwim
„Nalej mi wina!”
nasza ocena:
7.5/10
cena:
21,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Okładka:
twarda z obwolutą
Liczba stron:
144
Ilustracje:
Jerzy Zaruba
Format:
100 x 220 mm
ISBN:
978-83-207-1732-7

Większości czytelników Julian Tuwim nierozłącznie kojarzy się z wierszami dla najmłodszych. Któż z nas choć raz w życiu nie czytał jego słynnej,,Lokomotywy” czy,,Ptasiego radia”? Jednak Tuwim jest również autorem innych humorystycznych tekstów, na które warto zwrócić uwagę. Niektóre z nich zostały zebrane w tomiku,,Nalej mi wina”.

Autor w bardzo umiejętny sposób, używając barwnego języka, przedstawia wszystko to co nierozłącznie wiąże się z piciem mocniejszych trunków. Mamy więc (w postaci wierszy) rozmowę wstawionego męża z żoną, rozmyślania poety w Nowy Rok, toasty, rady dla pijaków lub felietony na temat historii picia i zabawy. Dzięki takiej różnorodności tekstów nie nudzimy się ani trochę. Tuwim (co mogłoby się początkowo wydawać) w swoich tekstach nie chwali pijaństwa, lecz opisuje sztukę dobrego picia i… wszystkie wiążące się z nią konsekwencje. Zarówno te pozytywne jak i negatywne.

Dowcip Tuwima jest klasą samą dla siebie – do ostatka wykorzystując możliwości jakie stwarza język polski. Tworzy neologizmy, bawi się słowami, używa kolokwializmów. Czytelnik niejeden raz będzie musiał uruchomi swoje szare komórki, aby zrozumieć pełen sens tego co chciał przekazać poeta. Nie uświadczymy tutaj ani grama prostackiego humoru. Tak jak napisałem wcześniej: według Tuwima picie jest rodzajem sztuki i żadną miarą nie godzi się on aby było opisywane po chamsku!

Czytając książkę, niejednokrotnie możemy dobrze się uśmiać, ale też zobaczyć co śmieszyło naszych przodków. Treści prezentowane przez autora są uniwersalne i po uważnej lekturze każdy będzie mógł zauważyć wiele analogii do współczesności. Choć tematy żartów pozostały takie same, to niestety zmienił się używany przez nas język, który obecnie uległ daleko idącej wulgaryzacji. Obcowanie z takim inteligentnym i przemyślanym dowcipem, jaki prezentuje tomik,,Nalej mi wina”, zmusza do refleksji: czy aby dobrze się uśmiać, naprawdę niezbędnie potrzebujemy przekleństw? Odpowiedź nasuwa się sama. Wielu współczesnych kabareciarzy mogłoby uczyć się sztuki dobrego żartu właśnie od Tuwima.

Niewątpliwym walorem publikacji jest materiał ikonograficzny. Na kartach książki znajdziemy mnóstwo ciekawych zdjęć i karykatur Tuwima, opatrzonych humorystycznymi komentarzami. Są tu również reklamy win czy szampana oraz ulotki antyalkoholowe z czasów II Rzeczpospolitej. Wszystko to, wraz z tekstem, tworzy niezwykle zgraną całość. Na słowa uznania zasługuję również posłowie, które zostało przygotowane przez Tadeusza Januszewskiego – znawcę twórczości Tuwima. Januszewski wykonał kawał dobrej roboty, przybliżając czytelnikom pierwotny kontekst poszczególnych tekstów zamieszczonych w tomiku. Trochę szkoda natomiast, że wydawnictwo nie zdecydowało się na przetłumaczenie tych tekstów, które zostały napisane w językach obcych.

,,Nalej mi wina” z czystym sumieniem polecam każdemu fanowi twórczości Juliana Tuwima. Zebrane w tomiku teksty pozwalają spojrzeć na twórczość poety z nowej perspektywy. Autor wiele lat po śmierci wciąż udowadnia, że podejmując twórczość dotyczącą przeróżnych tematów, zawsze ma do powiedzenia coś nowego, nietypowego. Książką będziemy się delektować tak jak dobrym trunkiem. Zakończę cytatem z recenzowanego tomu, pozostawiając czytelników z pewną refleksją:

I za lat pięćdziesiąt, kiedy my będziemy ,,stylowi” (…) z czułością zaczną wspominać potomni, jak pięknie i wytwornie bawiła się Warszawa w 1925 roku. Sodomą bowiem i Gomorą będzie karnawał warszawski w roku 1975, ale i tak Sodoma wyda się niewinną grą w przepióreczkę wobec szaleństw roku 2025.

Czy Tuwim nie miał racji…?

reklama
Komentarze
o autorze
Kamil Kartasiński
https://kkartasinski.pl Doktorant Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Autor publikacji "Chłopak z Wehrmachtu. Żołnierz Andersa" oraz "Odszukaj dziadka w ..."

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone