Jest dowód na afrykańską obecność na Wyspach Brytyjskich… w średniowieczu
Dzięki izotopowej analizie układu kostnego możliwa okazała się identyfikacja odkopanego szkieletu. Spore znaczenie dla rozpoczęcia badań miało w tym przypadku zwrócenie uwagi na wielkość kości nosowej i kształt oczodołów, które były charakterystyczne dla ludności pochodzenia berberyjskiego. Znalezisko jest o tyle istotne, że – jak zaznaczył Jim Bolton z Uniwersytetu w Londynie – odkopane szczątki dowodzą faktu fizycznej obecności Afrykanów na Wyspach Brytyjskich w okresie między upadkiem Cesarstwa Zachodniorzymskiego a epoką wielkich odkryć geograficznych.
Zdaniem naukowców szczątki należały do mieszkańca północnej Afryki, najprawdopodobniej dzisiejszej Tunezji. Co ważne, zanim egzotyczny przybysz zmarł (bezpośrednią przyczyną zgonu mógł być ropień rdzenia kręgowego spowodowany m.in. infekcją bakteryjną), spędził w Anglii ok. 10 lat. Nie wiadomo jednak, jak trafił on do Ipswich. W programie „History Cold Case” emitowanym w stacji telewizyjnej BBC zasugerowano, że Afrykanin mógł dotrzeć na Wyspy Brytyjskie w wyniku migracji ludnościowej spowodowanej ruchem krucjatowym. Według innej hipotezy trafił on do Anglii z terytorium którejś z muzułmańskich enklaw w Hiszpanii. Nie oznacza to jednak, że do śmierci pozostał wyznawcą Allaha. Był on prawdopodobnie konwertytą, gdyż pochowano go na poświęconej ziemi, na cmentarzu klasztornym. Niewykluczone zatem, że Afrykanin był zakonnikiem, co z kolei pozwala sądzić, że odebrał wszechstronne wykształcenie.
Źródło: articles.sfgate.com.